Jak to na każdej imprezie Fairy Tail, nie obyło się bez
kłótni i bójek. Zawsze zaczynały się one w połowie zabawy, gdzie już wszyscy
mieli trochę w głowie. Blondwłosa rozejrzała się bo wnętrzu budynku i ciężko
wzdychała widząc po raz kolejny tłukącego się Natsu a wraz z nim resztę męskiej
części gildii.
- A nie mówiłam? Gdyby to było u mnie w domu, już dawno by
go nie było.. – Rzekła niby do Tytanii.. niby, bo gdy się obejrzała, ona
zniknęła. Szybko, instynktownie odwróciła głowę w stronę drzwi. Ujrzała kawałek
szkarłatnych włosów, które właśnie zniknęły. Wstała i z ciekawością udała się
za przyjaciółką. Ta ruszyła w stronę parku. ‘To zupełnie nie w stronę jej domu’
– pomyślała dziewczyna. Scarlet usiadła na ławce i czekała. Heartfillia zaś
skryła się za najgrubszym drzewem w oddali od przyjaciółki. Po kilku minutach,
przy Erzie pojawiła się dość tajemnicza postać. Zakapturzona. Blondwłosa choćby
chciała, nie mogła dostrzec twarzy, koloru włosów.. Żadnych znaków
szczególnych. Erza wstała i podeszła do nieznajomego. Pocałowała go. ‘Co tu
jest grane?’ – zastanawiała się. Zaraz oboje usiedli. Tytania oparła głowę i
jego ramię. ‘Spotyka się z kimś i nic nam nie mówi?’ – dalej rozmyślała. Doszła
do wniosku, że nie będzie już ich obserwować. Odeszła z powrotem w stronę
gildii. Stanęła w progu i wzrokiem od jednego kąta do drugiego omiotła całą
sytuację panującą w gildii. Westchnęła. Odwróciła się na pięcie i poszła do
nowego domu. Od razu rzuciła się na łóżko, rozmyślając o tym, co dziś widziała.
Nie żeby to była jej sprawa z kim się spotyka, ale bądź co bądź, przyjaźnią
się. Nie powinna tego ukrywać przed przyjaciółmi.
- Porozmawiam z nią jutro. – Szepnęła do siebie i zasnęła.
Rano, gdy wstała, rozglądnęła się po pokoju, szukając
Smoczego Zabójcy. Była pewna, że przyszedł do domu, gdy tylko zauważył jej
nieobecność. Myliła się. Udała się do kuchni i zjadła śniadanie, umyła się i
pognała do gildii. Ku jej zdziwieniu, panował tam porządek. Krzątało się kilku
magów. Zauważyła różowowłosego, który miał opartą głowę na blacie baru.
Podeszła do niego.
- Czemu nie wróciłeś do domu? – Spytała, krzyżując ręce na
piersi. Ten wyprostował się i spojrzał na dziewczynę.
- Lucy? A Ty gdzie byłaś?
- No w N A S Z Y M domu, a gdzie miałam być?
- Naprawdę? – Podrapał się po głowie.
- No naprawdę. A Ty czemu nie wróciłeś? – Zapytała ponownie.
- Nie wiem gdzie posiałem klucze..
- Eh.. Ja je miałam. Teraz już mieszkamy razem. Pamiętaj, że
to ja je mam przy sobie. – Chłopak uderzył się w czoło na znak, że zapomniał o
tym.
- Przepraszam. Bardzo się martwiłaś?
- Nie. Czułam, że pewnie siedzisz w gildii. – Usiadła na
krześle obok chłopaka.
- Coś się stało? Dziwnie wyglądasz?
- Czemu dziwnie?
- Odkąd tu weszłaś, ani razu się nie uśmiechnęłaś. Co się
stało?
- Nic takiego.. Może to przez pierwszą noc w domu i to w
dodatku bez Ciebie. – Rzekła, lekko się uśmiechając, lecz jego to nie
przekonało.
- Na pewno wszystko gra?
- Tak, na pewno. Nie martw się tym. – Tym razem posłała mu
szerszy uśmiech.
- Siemka wszystkim. – Usłyszeli nagle. Odwrócili się i
dostrzegli maga lodu, a tuż przy jego boku kroczyła Tsubaki.
- O, Hej Gray, Tsubaki. – Odezwała się blondynka,
uśmiechając się szeroko do przyjaciół.
- Cześć miętówko. – Rzucił Dragneel. Brew Fullbaster’a
drgnęła.
- Osz Ty.. Nie daruję. – Pociągnął go za szalik i zaczęli
się bić.
- Idę ich uspokoić. – Westchnęła ciężko czarnowłosa.
Heartfillia zachichotała. Do gildii właśnie weszła Tytania. Podeszła do baru i
usiadła przy dziewczynie.
- Witaj Lucy.
- Cześć Erza. Co tam?
- Dobrze. Bardzo dobrze. – Uśmiechnęła się pod nosem.
- Co to za uśmiech? – Spytała chytrze, przyglądając się
przyjaciółce.
- T-to.. nic takiego. Gdzie Natsu?
- Nie zmieniajmy tematu. Coś się stało?
- Nie.
- Erza..
- Wszystko gra, naprawdę. – Już zamierzała odejść, jednak
została zatrzymana przez blondwłosą. Spojrzała jej głęboko w oczy.
- Przede mną nic się nie ukryje. Poza tym, że widziałam
Cię.. z kimś. – Scarlet drgnęła.
- Musiałaś mnie z kimś pomylić.
- Proszę, nie kłam. Wiem, że to nieładnie, ale śledziłam
Cię. Nie mogłam Cię z nikim innym pomylić. Wyjaśnisz mi, czemu ukrywasz fakt,
że z kimś się spotykasz? – Tytania nic nie mówiąc, wyciągnęła dziewczynę na
dwór.
- Co widziałaś? – Spytała, puszczając jej rękę.
- Ciebie, zakapturzonego gościa i to jak się witaliście. –
Zarumieniła się.
- Spotykam się z kimś..
- Zauważyłam. – Chwyciła jej dłonie i się uśmiechnęła. –
Opowiadaj, kto to jest?
- Nie wiem, czy powinnam Ci mówić..
- Czemu nie? Chyba nie jest żadnym przestępcą, prawda? –
Spytała. Jednak, gdy zauważyła minę przyjaciółki, domyśliła się, że trafiła w
dziesiątkę. – Jest przestępcą?! – Krzyknęła. Jednak Tytania zakryła jej twarz
ręką.
- Nie krzycz. – Uspokoiła ją i odsunęła rękę. Spojrzała na
nią pytająco. – Czemu tak na mnie patrzysz?
- Kto to jest?
- J-je.. – Zaczęła się jąkać.
- Jellal.. – Dokończyła za nią. Teraz spodziewała się, że
dziewczyna zacznie ją pouczać, wyzywać. Ta jednak uśmiechnęła się do niej, a
potem mocno przytuliła. – Tak się cieszę.
- Lucy?
- Myślałaś, że zacznę na Ciebie krzyczeć? Nic z tych rzeczy.
Widziałam, co do niego czujesz. To nie ma znaczenia, kim jest, kim był. Ważne
kim jest dla Ciebie. – Słowa przyjaciółki wprawiły ją w osłupienie. Po jej
policzkach popłynęły łzy.
- Dziękuję Lucy.
- Nie dziękuj.. Powiedz mi, czemu to ukrywałaś?
- Sama wiesz, jaka opinia krąży na jego temat w gildii. Jak
myślisz, jakby zareagowała reszta, gdyby się o tym dowiedzieli?
- A czemu obchodzi Cię ich zdanie? To przecież Twoje życie,
Twoje szczęście, Twoje uczucie. Oni nie mogą tym kierować. Erza.. Nie bój się.
Czy widzisz, żebym ja była zła, kazała Ci wybierać? Nie, wręcz przeciwnie.
Jestem przeszczęśliwa, widząc Cię taką. Jestem pewna, że gdy oni się o tym
dowiedzą, zmienią zdanie i podzielą moje. – Puściła jej oczko. Scarlet
uśmiechnęła się do niej. – Chodź, powiedz im to teraz. – Dodała po chwili,
wchodząc do środka. Dziewczyna jednak na to nie pozwoliła.
- Nie teraz. Muszę się przygotować.
- Przygotować?
- Emocjonalnie.
- I mówi to Najsilniejsza Kobieta Fairy Tail..
- Nawet Ci silni czasem się czegoś boją.
- Nie dramatyzuj.
- Lucy.. nie teraz. Proszę, daj mi czas.
- Dobra, niech będzie. W takim razie mam inny pomysł.
Przyjdziesz tu z Jellal’em i oficjalnie to ogłosisz.
- Co?!
- Erza.. Lepiej tego nie przeciągać. Niech wiedzą. Z czasem
Tobie zacznie to ciążyć. A jeśli pokarzesz wszystkim, jaka jesteś szczęśliwa u
jego boku, zrozumieją to. Jestem tego pewna.
- A jeśli nie?
- Myśl pozytywnie. No, a teraz chodź do środka. Ciekawa
jestem jak idzie Tsubaki rozdzielanie Gray’a i Natsu.
- Dziękuję Lucy.
- Za co?
- Za tę wiarę we mnie i za wsparcie.
- Od czego się ma przyjaciół? – Posłała jej ciepły uśmiech.
Odwzajemniła go i weszły do środka. – Tak jak myślałam.. Dla Tsubaki to za
wiele. – Rzekła blondwłosa, podchodząc do nieprzytomnej przyjaciółki, ocucając
ją. – Eh.. MOŻECIE SIĘ USPOKOIĆ?! – Krzyknęła groźnie. Jak na zawołanie, oboje
zaprzestali wykonywanej czynności. Fullbaster teraz się zorientował, że jego
ukochana leży nieprzytomna na podłodze.
- Tsubaki. Przepraszam.. To nie chcący. – Przebudziła się. Uśmiechnęła
się do niego słabo i szepnęła.
- Jasne.. Bywało gorzej.. – Heartfillia w tym czasie
podeszła do swojej drugiej, narwanej połówki i spojrzała na niego karcąco.
- To naprawdę było niechcący. – Tłumaczył się, próbując
jakoś uciec od jej wściekłego spojrzenia.
- Używaj czasem ten swój mózg! – Rzuciła tylko w jego
stronę. – Masz zamiar tak stać i się gapić? Może byś przeprosił Tsubaki, co? –
Salamander przestraszył się dziewczyny, więc wykonał jej polecenie.
- Nie gniewam się. – Rzekła tylko poszkodowana. – Lucy nie
musisz być dla niego taka surowa.
- Muszę, bo czasem przesadza. – Znów spojrzała na chłopaka
groźnie, a potem się uśmiechnęła. – Ale i tak go kocham. – Podeszła do niego i
przytuliła. – Hamuj czasem te pięści, jasne?
- Dla Ciebie wszystko. – I w takiej oto miłej już atmosferze
do końca dnia obyło się bez żadnej bójki. No.. przynajmniej Lucy na to nie
pozwalała. Gdy widziała, że dochodzi do spięcia między nim a magiem lodu,
natychmiast interweniowała, posyłając obojgu srogie spojrzenie.
Ciaossu!
Nudny wiem.. ale nie mogłam się jakoś skupić, by napisać coś
innego.. Mam strasznego doła.. Długa historia..
Nie chciałam też ciągle pisać wątku NaLu, bo w końcu i to
się nudzi.. Taki tam mały ‘fillerek’ z większym udziałem Erzy. Komentujcie lub
nie.. róbcie co tam chcecie..
Pozdrawiam i nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział ;D
Czekajcie cierpliwie, jeśli dalej chcecie czytać te bazgroły
;)
Buźka ;*
Teraz tylko czekać na to jak wszyscy zareagują na JellalxErza >szatański uśmiech< Już to widzę! Buahaha! >ogień z najgłębszych zakamarków piekieł<
OdpowiedzUsuńA: Bije ci ostatnimi czasy o.O
Wracać mi do pisania rozdziału! >dźga widłami<
A: No już, już T_T
Skoro Aykę mamy z głowy, ocenię twój nowy rozdział ^^ Bardzo mało opisów muszę stwierdzić... Bardzo mało. Właściwie były tylko na początku o_o Ale jeśli idzie o samą treść to jest dobrze :D Zresztą jak zawsze! :) Zwykle zaskakujesz i masz za to u mnie dużego plusa! ;P
A: Skoro nasz "diabeł" się wypowiedział czas na mnie... Yeah! Będzie Gerza! Nawet nie wiesz jak się cieszę! ;D
No już, już. Skoro dzidzia powiedziała co chciała, to niech już wraca do siebie ^^
A: ...=="
No tyle co chciałam powiedzieć... Jeśli Ayunia wywinie się z nowym rozdziałem to może jeszcze dzisiaj się pojawi... Jak nie to jutro rano...
A&M: Pozdrawiamy i przesyłam buziaki i dużo weny!
I czekoladę! Czekolada zawsze poprawi doła... Ayka podaj mi no ją.
A: Tę co była na stole? Myślałam, że ona dla mnie?!
No to dej mi ją tu w try-migach! >.<
A: Już jej nie ma ^^"
No to bez czekolady ==" W zamian posyłam ci pakiet weny! ^^
Buźka ;*
Misaki-chan.. próbowałam już czekoladą - nie pomaga :(
OdpowiedzUsuńAle widzę, że szkolisz Aykę >buahaha<
Chociaż.. teraz jak tak czytam Wasze wypowiedzi, myślę sobie 'czyżby spokorniała, czy to moja wyobraźnia, bo nie działam dziś najlepiej?'
A co do rozdziału, to fakt.. mało opisów.. boli mnie głowa, skoncentrować się nie mogę, dołek to rzecz ujowa.. eh.. ciężkie to moje życie ;P
A co do Ciebie, e nie wróć.. do Was.. to nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.. widzę, dla fanów zrobicie wszystko ^^
Kooocham Was >podlizuje się< ;P
Buziaki ;*
Skoro nawet czekolada nie pomaga to zapraszam do siebie... Już cię nie będę męczyć czekaniem do jutra ;P
UsuńNudny ? przestań był swietny, a ja zapraszam do siebie Buźka :*
OdpowiedzUsuńSzczerze miałam nadzieje że coś będzie o tym wspólnym mieszkaniu Lucy i Natsu ale wątek z Erzą i Jellalem też przyjemny ;). Życzę Ci dużo weny i szybkiego powrotu dobrego samopoczucia :). Tak przy okazji, twojego bloga czytam już jakiś czas ale dopiero teraz się ujawniłam ^.^ (zakładając swój własny blog o tej tematyce,który zaczyna raczkować ;p).
OdpowiedzUsuńPS.Lucy robi się groźniejsza od Erzy xD
Bardzo mi się podoba :) Czekam na więcej i życzę weny :)
OdpowiedzUsuń~ Reneé
Erza z Jellalem!!! SUPER!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń