niedziela, 23 września 2012

Rozdział 28.


Zanim jeszcze wybiegł, Fullbaster złapał go za ramię i zatrzymał.
- Co chcesz zrobić?
- Jak to co? Muszę odnaleźć Lucy i ją tu z powrotem sprowadzić?
- A co z Twoimi wspomnieniami?
- Wszystko wróciło.. Muszę ją przeprosić, odzyskać.. Kocham ją. – Rzekł pewnie i mocniej ścisnął wisiorek, który podarował Lucy. Wyrwał się z uścisku i nie zważając na nic biegł ile sił w nogach. Pierwsze co przyszło mu na myśl to jej mieszkanie. Być może tam jeszcze jest. Niestety tak nie było. Drugie miejsce.. Strzał w dziesiątkę. Już w oddali widział te blond włosy, które powiewały wraz z wiatrem. Zwolnił krok. Ona zasłuchana w uderzanie fal o brzeg, nie zważała na nic. Poczuła mocny uścisk od tyłu. Kątem oka zobaczyła różowe włosy.
- Nie mów mi, że.. – Szepnęła i odwróciła się, uwalniając się w między czasie z uścisku. To był ON. Gdy się odwróciła, spuścił głowę.
- Przepraszam Cię Lucy. Kocham Cię. Pamiętam już wszystko.. Wróć do gildii. – Powiedział cicho. Blondwłosa uśmiechnęła się pod nosem i chwyciła go za podbródek, podnosząc jego głowę i patrząc mu prosto w oczy. Co w nich widziała? Szczerość, skruchę..
- Nie kłamiesz. Widzę to. Widzę Twoje uczucia.. odzyskałeś pamięć?
- Tak, odzyskałem. Dlatego wiedziałem też, gdzie Cię szukać. Gdy tylko zobaczyłem ten wisiorek i otworzyłem go, wszystko wróciło..
- Rozumiem.. gdybym wiedziała, że ten wisiorek tak zadziała, zrobiłabym to 6 tygodni temu. – Zaśmiała się i chwyciła jego dłoń i spoważniała.
- Musiało Ci być bardzo ciężko z tym wszystkim.. – Rzekł smutny.
- Nie byłam znowu taka sama. Miałam Gray’a, Tsubaki, Erzę no i Ciebie.. co prawda nie w takiej postaci, jakiej chciałam, ale byłeś.
- Przepraszam.
- Nic już nie mów. Wrócił mój Natsu, którego kocham. – Posłała mu uśmiech, który w końcu odwzajemnił. Następnie czule go pocałowała. Brakowało jej tego najbardziej. Przytulili się i w takiej oto pozycji trwali dość długo.
- Wracamy do gildii? Wszyscy się pewnie martwią. – Spytał, odsuwając od siebie blondwłosą i chwytając jej dłoń.
- Tak. Wracajmy.
- Zapomniałbym. Proszę. – Powiesił jej wisiorek z powrotem na szyi. – Miałaś go nigdy nie zdejmować. Tym razem Ci odpuszczę, bo właściwie dzięki temu znów odzyskałem pamięć no i Ciebie. – Dziewczyna tylko się uśmiechnęła i pociągnęła za dłoń chłopaka i ruszyli w stronę gildii. Radości nie było końca, gdy zobaczyli ich trzymających się za ręce.
- Tak się cieszymy! – Krzyknęła Tsubaki, tuląc do siebie dziewczynę.
- My również. – Puściła oczko do chłopaka.
- Imprezka! – Rzucił ktoś z tłumu i się zaczęło. Kolejne picie, kolejne sprzeczki, prowadzące do bójek, jak to zawsze bywało w Fairy Tail. Bawili się tak do samego rana i każdy zasnął na podłodze w gildii, tuląc się do kogoś. Heartfillia otworzyła oczy i rozglądnęła się, gdzie jest. Tuż obok niej leżał Dragneel. Na samą myśl o wczorajszym dniu, uśmiechnęła się. Wstała cicho, by nikogo nie zbudzić, jednak pech chciał, że ktoś ją zatrzymał.
- Lucy. Dokąd znów uciekasz? – Spytał zaspany Salamander, trzymając jej rękę.
- Do domu, ale jeśli chcesz to Ty śpij. – Kucnęła przed nim i pogłaskała go po policzku. Ten się jednak bardziej ożywił i szybko wstał. – Mam dla Ciebie niespodziankę. – Rzucił nagle.
- Niespodziankę?
- Tak. Chodź ze mną. – Chwycił ją za rękę i szybkim chodem ruszyli w nieznanym blondwłosej kierunku.
- Możesz mi powiedzieć, dokąd mnie prowadzisz?
- Jeszcze chwilkę. Wytrzymaj. – Rzucił i dalej ciągnął dziewczynę za sobą. Nie odezwała się już słowem, ale coraz bardziej się niepokoiło, co on chce zrobić. Nagle, zatrzymał się. Ona tak się zamyśliła, że wpadła na niego.
- Ałć. – Jęknęła. – Gdzie jesteśmy?
- W Magnolii.
- Doprawdy? No jakbyś mnie nie uświadomił to bym się nie domyśliła. – Prychnęła, rozglądając się dookoła.
- Widzisz ten domek? – Wskazał palcem na piętrowy niewielki budynek. Wokół niego było zielono.
- Piękny. A kto tu mieszka?
- Może my? – Spojrzała na niego. – Chciałaś w końcu kupić jakiś domek w Magnolii, prawda? W dodatku, chciałaś zamieszkać ze mną.. no więc.. – Nie dokończył, bo blondwłosa rzuciła się mu na szyję.
- Natsu! Jest piękny! Szukałeś go dla mnie?
- Dla nas.
- To miłe. To dlatego wtedy zniknąłeś, gdy wróciliśmy z mojej willi. – Pokiwał twierdząco głową. – Ale, ile on kosztuje? Stać mnie na niego?
- Stać. Właściciel tego mieszkania, powiedział, że sprzeda go taniej dla pary. Więc poprosiłem o czas. Chciałem Ci go pokazać już dawno temu, ale pamiętasz jak było..
- Fantastycznie! – Krzyknęła uradowana i przytuliła się do chłopaka. – I naprawdę zamieszkasz ze mną?
- Tak, ktoś musi Cię pilnować. Chcę być przy Tobie Lucy, cały czas. – Pocałował ją w czoło.
- Możemy go obejrzeć?
- No jasne. Właściwie to mam nawet klucze. Ten staruszek zaklepał już ten dom dla nas. Prosiłem go o to, ale uprzedziłem też, że muszę Ci go pokazać i spytać czy go chcesz.
- Chcę go, bardzo. Na zewnątrz wygląda tak pięknie. W środku pewnie też tak wygląda. Muszę koniecznie udać się po pieniądze ze sprzedaży domu rodzinnego i rozdzielić między wszystkich i kupić ten dom.
- Najpierw chodźmy zobaczyć, jaki jest w środku.
- Dobrze. – Ruszyli. Dragneel otworzył drzwi i weszli. Blondwłosej nie schodził uśmiech z twarzy przez cały pobyt w tym domku. Był taki, o jakim zawsze marzyła. Już czuła się tak jak u siebie. Było tak przytulnie, rodzinnie. Dwie łazienki, kuchnia, 4 pokoje, salon, a w nim kominek. Czego chcieć więcej? – Nie muszę się dłużej zastanawiać. Biorę go i to zaraz. – Skwitowała uradowana i ruszyła po pieniądze ze sprzedaży domu. Tak jak obiecała, każdemu ze służby odda równą część. Sumka, która jej została był spora. Pieniądze dla reszty przekaże innym razem. Wraz z Salamandrem poszła do staruszka, by zdecydować się na kupno domu. Zapłacili i jeszcze zostało. Postanowiła, że odłoży je na przyszłość. – Mamy swój dom. – Rzekła siadając na brzegu dużego łóżka w jej.. nie w ich nowym domu. Chłopak uśmiechnął się szeroko.
- Jesteś szczęśliwa?
- Bardzo. Nie spodziewałam się czegoś takiego. Tu jest pięknie. Jeszcze jak Happy to zobaczy..
- Tak, będzie uradowany. W dodatku, będziemy mieli bliżej do gildii.
- Właśnie! Wracajmy tam. Zostawiliśmy ich tam wszystkich samych. – Wybiegli z sypialni i udali się w stronę do gildii. Ku ich zdziwieniu, nikt już nie spał na podłodze. Co więcej, zaczęło się wielkie sprzątanie. – Kto ich wszystkich do tego zmusił? – Spytała się Heartfillia, podchodząc do baru, gdzie stała Mira.
- Erza.
- No to wszystko jasne.. – Odpowiedziała para i rozglądnęła się po wnętrzu.
- A Was gdzie wywiało? – Spytała po chwili.
- Kupiłam dom. – Odpowiedziała szczęśliwa blondwłosa. - Natsu zamieszka razem ze mną. – Dodała po chwili. Białowłosa krzyknęła z radości.
- Tak bardzo się cieszę, że zrobiliście kolejny krok ku wspólnej przyszłości.
- Kolejny krok? Więc jaki będzie następny?
- Małżeństwo. – Popatrzyli po sobie znacząco i zaniemówili. Coś w tym jest..
- My.. mamy jeszcze czas. – Rzekła Heartfillia.
- Wiem o tym, ale co pomyślą inni?
- A co mają myśleć? Przecież wiedzą, że jesteśmy razem i że się kochamy. Wspólne zamieszkanie to chyba nie powód, by ludzie zaczęli gadać jakieś niestworzone rzeczy.
- Różnie to bywa. – Przetarła szklankę i odłożyła ją na bok. – To kiedy robimy parapetówkę? – Zapytała po chwili. – Trzeba w końcu uczcić Wasze nowe, wspólne już gniazdko.
- Parapetówka? Po moim trupie. Nie zaproszę do tego domu całej gildii.. To jest nowy dom, nie chcę by już poszedł z dymem. – Spojrzała znacząco na chłopaka.
- No co? – Popatrzył na nią ze zdziwieniem.
- Oj wiesz o czym mówię. – Zaczęli się kłócić. Oczywiście nie na poważnie.
- Wyglądacie jak stare dobre małżeństwo. – Skwitowała z uśmiechem białowłosa. Zaprzestali wykonywanej czynności i spojrzeli na uśmiechniętą twarz dziewczyny. – Nie mogę się doczekać Waszego ślubu i Waszej przyszłości. – Dodała po chwili.
- To ja może pomogę sprzątać innym. – Powiedziała trochę zmieszana blondwłosa.
- A ja pójdę poszukać Happ’iego. – Rozeszli się w różne strony. Mira spojrzała na nich pytająco i posmutniała.
- Hej Mira. Co się stało? – Spytała nagle Tytania, podchodząc do baru.
- Wiesz.. Lucy kupiła dom i zamieszkała w nim z Natsu. A gdy tylko wspomniałam o małżeństwie, coś się w nich zmieniło..
- Może to dla nich za wcześnie, by o tym myśleć?
- Być może..
- Nie martw się na zapas. Oni będą wiedzieli, kiedy nadejdzie ten etap. Teraz zamieszkali razem, więc to znaczy, że wiedzą co robią. Już budują swoją wspólną przyszłość. To kwestia czasu, gdy staną się małżeństwem. – Rzekła, uspokajając dziewczynę. – Nie martw się. Oni z siebie tak łatwo nie zrezygnują. – Puściła jej oczko i odeszła w tłum. Wieść o wspólnym mieszkaniu Lucy i Natsu rozniosła się szybko, niczym świeże bułeczki.
- Kiedy Imprezka? – Spytał Fullbaster, tuląc do siebie Tsubaki.
- Nie będzie żadnej imprezki. Już ostrzegłam, że to nowy dom i nie chcę by już był rozniesiony.
- Nie przesadzaj. Myślisz, że naprawdę jesteśmy do tego zdolni?
- Jesteście w stanie rozwalić pół miasta, a dom ma nie być dla Was wyzwaniem?
- Masz rację..
- Jeśli chcecie urządzić jakąś parapetówkę, to czemu nie urządzić jej tu, w gildii. Wyobrazicie sobie jak wygląda ten dom i po sprawie. – Wymyśliła Heartfillia.
- No to kolejna impreza! – Krzyknęła Cana.
- Aye! – Odkrzyknęła cała gildia. Kolejne pijactwo. (Mają zdrowie xD) Blondwłosa ciężko westchnęła, ale potem i ona dołączyła do zabawy. Przez resztę wieczoru śmiała się ze wszystkimi, tańczyła i piła. Trzeba w końcu uczcić jej nowe lokum. Razem z Natsu wygłupiali się jak małe dzieci i cieszyli się sobą. Będą mieli siebie nawzajem teraz cały czas. Happy bardzo ucieszył się na nowe mieszkanie i nawet tym, że Lucy będzie razem z nim.


Ciaossu!
Skończyłam. Ujdzie czy nie? :P Oczywiście happy endzik zawsze musi być, to nieuniknione ;D
Czekajcie na kolejny rozdział, który okaże się być może jutro..
Pozdrawiam ;*

6 komentarzy:

  1. O.o nie spodziewała się , że zamieszkają razem ,nareszcie ! A co do rozdziału świetny jak zawsze . Już się cieszę na nową notkę ;D Pozdrawiam i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. O Yeah! Nowy rozdział nam tu dziś sprezentowałaś! =^^= Oj, nie powiem, nie powiem. Czytało się go rewelacyjnie ;* Zaiste sprawiłaś mi nim ogromną radość! Natsu odzyskał pamięć. Znów mamy Nalu. Tsubaki i Gray zawsze razem... I... i małżeństwo? o.O Mira wyskoczyła z tym jak Filip z Konopi O.O NO, ale radość niezmierną sprawiło mi to czytanie...
    A: Ostatnie godziny radości, bo jutro do szpitala ^^
    No właśnie T_T
    A: Boś musiała myć wtedy te kudły?!
    Nie przypominaj mi tego... >.> Co do rozdziałku... Błędy są i literówki też, ale mało zwraca się na nie uwagę, więc ci odpuszczam.
    A: Szczerz się jednak następnym razem! Albowiem jak coś wychwyć to ci >CENZURA<
    Jesteś starsza, ale chyba w najgorszym horrorze tego nie widziałam... Lepiej tego nie słuchaj ^^" Swoją drogą... Ayunia skąd ty masz takie ciemne myśli...
    A: W twoim mózgu chwilami można znaleźć interesujące rzeczy! ^^"
    Miło wiedzieć... =="
    A&M: Pozdrawiamy i życzymy weny!
    Ps. U mnie nowy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię ten rozdział :)
    Zapraszam do mnie na rozdział 12.!
    I oczywiście, ja zawsze weny życzę.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się spodobało, tym bardziej pomysł ze wspólnym mieszkaniem. Coś w tym jest, ale, będąc szczerą, powiem, że ciągle za wesoło być nie może. Bo powiem z własnego doświadczenia, wieczne bycie szczęśliwym szybko się nudzi, nawet jeśli się kogoś kocha. Małe kłótnie o błahostkę to coś dobrego :)
    Ot, takie małe spostrzeżenie :)
    Życzę weny !
    ~ Reneé

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym tak mocną głowę na procenty jak oni ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie dziwie się, że Lucy nie chciała parapetówki. Mogłoby się to tragicznie skończyć :).

    Ps. Widzisz, która godzina Animka??? A ja dalej czytam :). Za dobrze piszesz. Nie można się oderwać :).

    OdpowiedzUsuń