- No ile to może trwać? Nie wytrzymam tego dłużej. – Rzekł
Salamander chodząc w kółko po korytarzu i co chwilę zerkając na drzwi.
- Spokojnie Natsu. To na pewno nie jest takie proste. –
Powiedziała Erza.
- Nie mogę już tu dłużej stać bezczynnie, wchodzę tam. –
Dodał pewnie i ruszył w kierunku pokoju. Zatrzymał go Gray i Laxus. – No
puśćcie mnie! – Próbował się wyrwać.
- Najpierw się uspokój, bo Cię znieczulimy. – Rzucił
poważnie Dreyar. Ten się nie przejął jego słowami i wyrwał się obojgu. Wszedł
do pokoju. Na jego szczęście, Wendy właśnie skończyła leczenie. Opadła na łóżko
blondwłosej.
- Wendy! – Krzyknęła Carla. – To dla Ciebie za wiele.
- Skończyłam. – Rzekła Marvell. – Pani Lucy, proszę otworzyć
oczy. – Dodała.
- Lucy.. – Rzekł różowowłosy chłopak, siadając na łóżku przy
dziewczynie i chwytając ją za rękę. Mocno ją ścisnęła. Do pokoju wszedł mistrz,
Erza, Gray, Laxus i Happy. – Lucy, otwórz oczy. – Dodał po chwili. Blondwłosa
jednak jeszcze mocniej zacisnęła powieki.
- Boję się.. – Odezwała się zdenerwowana.
- Otwórz oczy.. powoli, ja tu jestem. – Dodał chłopak.
Dziewczyna powoli zaczęła otwierać oczy. Gdy je w pełni otworzyła, z jej oczu
zaczęły płynąć łzy.
- Lucy, ile widzisz palców? – Spytał Makarov, pokazując daną
liczbę u jego ręki. Ona nic nie odpowiedziała, płakała.
- Cholera.. – Przeklął mag lodu. – Nie udało się? – Dodał
szeptem.
- Ja.. Was widzę. – Odezwała się cicho i się uśmiechnęła. –
Widzę Was! – Przekręciła głowę i rzuciła się na szyję Smoczemu Zabójcy. –
Natsu! Udało się! – Krzyczała z radości. – Wendy! – Zwróciła się do dziewczynki
i mocno ją przytuliła. – Tak bardzo Ci dziękuję. Jestem Twoją wielką
dłużniczką. – Rzekła, coraz bardziej się do niej tuląc, niepowstrzymując łez. Po
chwili wstała z łóżka i każdego po kolei z obecnych tam przyjaciół, przytuliła.
Na chwilę nawet zapomniała o całym zajściu z Gray’em. Podeszła do Dragneela i
mocno przytuliła. Po jego policzkach również popłynęło kilka łez szczęścia.
Wybiegła z pokoju do reszty magów gildii. – Ja widzę! Znowu widzę! – Krzyczała
z radości, na co cała gildia zawiwatowała.
- No to robimy imprezkę! – Krzyknął nagle mistrz.
- Mistrzu, a czy nie mieliśmy czasem zaprzestać? – Spytała
Tytania.
- Ale trzeba uczcić to, że Lucy odzyskała wzrok. – Rzekł. –
Mira! Nalej wszystkim! – Krzyknął, mijając wszystkich, zgromadzonych jeszcze w
pokoju i udając się do baru. Wszyscy za nim potem wyszli i zaczęła się kolejna
wielka impreza w Fairy Tail. Heartfillia cały czas uśmiechała się do
wszystkich. Natsu cieszył się wraz z nią i nie odstępował jej na krok. Nie
podobało się to oczywiście jego rywalowi, który chciał choć na chwilę
porozmawiać z blondwłosą. Ona natomiast odetchnęła z ulgą, że jest przy niej
Dragneel, ale irytowało ją to, że mag lodu ciągle zerka w ich albo raczej jej
stronę. Po pewnym czasie nie wytrzymała już tego i podeszła do niego.
- Proszę Cię, nie patrz tak w moją stronę.. Nie chcę, żebyś
wszczął bójkę z Natsu. – Powiedziała szeptem.
- Nie umiem na Ciebie nie patrzeć Lucy. – Odparł. Blondwłosa
wyczuła od niego nutkę woni alkoholu.
- Jesteś pijany..
- A Ty piękna. Jutro będę trzeźwy, a Ty nadal będziesz
piękna. (xD)
- Przestań. Może pójdziesz do domu?
- Nie. Wolę zostać tutaj, dobrze mi.
- Co ja z Tobą mam.. – Rzekła do siebie, ciężko wzdychając.
Odwróciła się do niego plecami i już zamierzała odejść, ale on ją chwycił za
rękę.
- Zostań. Porozmawiajmy. – Rzucił nagle.
- Porozmawiamy jak będziesz trzeźwy.
- Umysł mam trzeźwy, to wystarczy. – Wstał z krzesła, na
którym siedział i podszedł bliżej dziewczyny. Jej serce zaczęło bić szybciej.
Bała się, co zrobi. A co zrobi Natsu, gdy on coś zrobi? (Lol ;P)
- Możesz się trochę oddalić? Trochę to krępujące.
- Ale mnie tak dobrze.
- Ale mnie nie. – Próbowała się wyrwać z uścisku, niestety
nieskutecznie. Podszedł do nich różowowłosy.
- Nie masz się kogo czepiać? Puść ją. – Rzucił groźnie. Ten
rozluźnił uścisk.
- Chcesz to mogę Ciebie zaczepić. Najlepiej o drzewo. –
Rzekł mag lodu.
- A spróbuj.
- Wystarczy! – Krzyknęła dziewczyna. – Natsu, odprowadzisz
mnie? – Spytała nagle chłopaka, nie chcąc by Ci zaczęli się tłuc.
- Jasne.
- A może ja Cię odprowadzę? – Zapytał Fullbaster, ale zaraz
spotkał się z groźnym wzrokiem chłopaka i ze zdenerwowaną miną dziewczyny,
która powstrzymywała chłopaka przed uderzeniem przyjaciela.
- Natsu, uspokój się. Proszę. – Rzekła cicho, tylko do
chłopaka, który momentalnie się uspokoił. Chwyciła go za rękę i pociągnęła go w
stronę wyjścia gildii. Gdy już przekroczyli próg budynku, odetchnęła z ulgą i
posłała chłopakowi promienny uśmiech. Odwzajemnił go. Nagle coś ich rozdzieliło.
Oczywiście był to nie kto inny jak Fullbaster, który momentalnie rzucił się na
Salamandra, okładając go pięściami. – Gray! Co Ty wyprawiasz? Zostaw go! –
Krzyczała dziewczyna, próbując ich jakoś rozdzielić.
- Co Ci odwaliło, miętówko? – Spytał Dragneel, oddając każdy
cios rywalowi.
- Nie zasługujesz na taką dziewczynę, jaką jest Lucy. –
Rzucił krótko. Zamurowało go. Blondwłosa właśnie obawiała się takiej sytuacji.
Stała zdezorientowana i patrzyła na bijących się chłopaków.
- Coś Ty powiedział?
- To co słyszysz. Nie wiem co ona w Tobie widzi.
- Kocha mnie, a ja ją. Z resztą, co Ci do tego?
- Też ją kocham i nie odpuszczę. Ja też będę o nią walczył.
- Spróbuj szczęścia.
- PRZESTAŃCIE! – Krzyknęła dziewczyna. Obaj zastopowali. –
Gray, powiedziałam Ci już, że kocham Natsu, a Ty jesteś dla mnie jak brat. To
się nie zmieni, rozumiesz? – Dodała spokojniej.
- Tego nie wiesz. Nie poddam się i tak.
- Czemu jesteś taki uparty?
- Bo wiem czego chcę i co chce moje serce. Ono chce Ciebie,
Lucy..
- Proszę.. Zapomnij. Nie karz mi rezygnować z Natsu. –
Rzekła, a w jej oczach pojawiły się łzy. Obaj zaczęli podchodzić w jej stronę,
a ona zaczęła się cofać. – Wiecie co? Wrócę sama do domu. Nie idźcie za mną. –
Rzuciła w ich stronę i odbiegła. Fullbaster chciał za nią podążyć, jednak
został zatrzymany przez rywala.
- Nie słyszałeś? Mamy za nią nie iść. – Rzekł obojętnie.
- W przeciwieństwie do Ciebie, to mnie na niej zależy.
- Mnie też na niej zależy, więc robię to, co mówi. W sumie
to, gdy teraz odeszła, możemy kontynuować to, co zaczęliśmy. – Dodał, a po
chwili w jego rękach zaczął palić się ogień.
- Sam się prosisz o manto.
- Dajesz, ale wiedz jedno. Nie zbliżaj się do Lucy, chyba że
to ona pierwsza podejdzie. – I zaczęli walkę. Na szczęście na zewnątrz, ale i
tak odgłosy tej walki było słychać w środku, więc kilku magów wyszło zobaczyć,
co się dzieje.
- Doprawdy? Znowu zaczynacie? – Rzekła Scarlet, patrząc
groźnie oby dwóch.
- Mamy powód, bardzo poważny. – Odpowiedział mag lodu.
- Niby jaki? – Spytała zaciekawiona.
- Walczymy o serce Lucy. – Rzucił krótko. Obecnych tam
zamurowało, gdy to usłyszeli. Dało się usłyszeć po chwili szepty niektórych i
wzburzenie. ‘Jak to możliwe, przecież byli takimi dobrymi przyjaciółmi’ – dało
się słyszeć. Po chwili wyszedł mistrz.
- Co tu robicie, wracajcie do środka. – Rzekł i wrócili do
środka. Na zewnątrz został on, Tytania, no i dwóch dalej tłukących się rywali. Nie
podziałała na nich nawet obecność mistrza.
- Erza? Możesz coś z tym zrobić? – Spytał dziewczynę, ona
potaknęła i podeszła do nich. Obu chwyciła za tył koszul (tak tak, Gray jeszcze
ją miał ;P) i podniosła do góry. Gdy się zorientowali co się stało, przerazili
się.
- E-erza? – Zapytał jeden z nich.
- Możecie się uspokoić? Zachowujecie się jak gówniarze. –
Rzekł Makarov, patrząc karcąco na chłopaków. – Wytłumaczcie mi to wszystko.
- Chodzi o Lucy. Biją się o jej serce. – Skwitowała krótko
Scarlet za nich. Staruszek popatrzył ze zdziwieniem na maga lodu.
- Gray? Zakochałeś się w Lucy? – Ten potaknął. Podrapał się
po brodzie. – A Ty Natsu, czego się obawiasz. W końcu jesteś razem z Lucy. Ona
z Ciebie tak łatwo nie zrezygnuje. – Dodał do różowowłosego. Ten zacisnął
pięści.
- Boję się, że przez tego kretyna, Lucy wymyśli, że nie może
być ani ze mną ani z nim i się rozstaniemy. – Posłał mordercze spojrzenie
chłopakowi obok.
- Myślisz, że to możliwe?
- Lucy w tej chwili jest pod tzw. ścianą. Wywiera się na
niej tak dużą presję.. Nie wiadomo, do czego może to doprowadzić. – Dodał.
Dziadek zamyślił się. Ciężko westchnął.
- Gray, musisz odpuścić. Coś takiego może wywołać jakąś
katastrofę. – Rzekł do maga lodu, na co ten się oburzył.
- Ja już powiedziałem jasno i wyraźnie: nie zrezygnuję z
walki o jej serce!
- Dosyć tego, marsz do domu. Ty Natsu tak samo. Jutro
zobaczymy, co Lucy na to wszystko powie. Może doszła do jakiś wniosków.. –
Rzucił mistrz.
- Jeśli przez Ciebie, Lucy ze mną zerwie. Zabiję Cię. –
Powiedział cicho do chłopaka. Ten tylko się uśmiechnął szyderczo i zaczepił go
ramieniem i odszedł w swoją stronę.
- Co ja z Wami mam.. – Rzekł pod nosem cicho Makarov i
wrócił do gildii a tuż za nim Scarlet, a za nią Smoczy Zabójca. Zawołał swojego
latającego przyjaciela i odeszli w stronę swojego domku. Całą drogę wyglądał na
zdenerwowanego.
- Natsu? Co się stało? – Spytał nagle.
- Gray powiedział, że będzie walczył o serce Lucy. Ona się
zdenerwowała i poszła do domu, a my zaczęliśmy się bić. – Odpowiedział krótko
chłopak. Happy był zaskoczony wypowiedzią przyjaciela.
- Czym się tak martwisz? Lucy przecież Cię kocha..
- Ale teraz Gray zrobił jej sieczkę w głowie.. Jeśli przez
niego ona ze mną zerwie, jest martwy. Obiecuję. – Zacisnął pięści jeszcze
mocniej. Latający towarzysz wolał już nic nie mówić. Gdy już dotarli do swego
lokum, chłopak od razu udał się do swojego pokoju i zamknął się w nim. Niebieski
kot zmartwił się opowieścią przyjaciela. Korzystając z jego nieuwagi, wymknął
się z domku i poleciał do blondwłosej dziewczyny.
Ciaossu!
Kolejna niespodzianka.. Nie wiem jak to możliwe, że jednak
po godzinie 18, mam siły, czas i wenę na pisanie kolejnego rozdziału.. Sama
jestem w szoku, ale czego nie robi się dla fanów? ;D
No cóż.. Czekam na komentarze.. pozytywne i negatywne – no
nie ukrywajmy się.. też się czasem przydają ^^
Kocham Was, moi fani ;*
Trzymajcie się i do następnego rozdziału! <3
OO jak ja kocham trójkąciki:)
OdpowiedzUsuńPisz dalej, już nie mogę się doczekać następnego rozdziału, ciekawe co zrobi Lucy...?
No ni, weny życzę :)
Może to moja spaczona wyobraźnia, ale dość dwuznacznie zabrzmiało zdanie 'jak ja kocham trójkąciki' :P
UsuńAle mniejsza z tym.. ^^
Dzięki ;D
Zgadzam się z Kotoko... Trójkącik NaLuGray... ME GUSTA ;D
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać dalszej części wydarzeń! Chociaż jak znam życie znów nas czymś zaskoczysz ;P
Pozdrawiam ;*
Twoja najbardziej upierdliwa fanka ;D
Upierdliwa fanka? Chyba najbardziej udzielająca się ^^
UsuńLubię to :P
;*
Lucy tak łatwo z Natsu nie zrezygnuje! nie ma takiej możliwości, żeby dla Greya go rzuciła. Jakoś nie widzę ich jako parę, a Juvii z Lyonem. W każdym razie będę czytała dalej, żeby dowiedzieć się, co się stanie z bohaterami :)
OdpowiedzUsuńLucy nie może zrezygnować z Natsu to było by nierealne, a więc do rzeczy rozdział świetny zresztą tak jak zwykle . Pozdrawiam i życzę dużo weny ;*
OdpowiedzUsuń"- Jesteś pijany..
OdpowiedzUsuń- A Ty piękna. Jutro będę trzeźwy, a Ty nadal będziesz piękna. "
I rozmawiaj tu z takim :).
Jeśli chodzi o Juvię to nie sądzę, żeby porzuciłam Gray'a. Przecież tak się za nim uganiała i naglę, gdy go złapała, zrywa z nim!!! To jest niemożliwe!!!!