Obudzili się bardzo wcześnie. W tym samym momencie. Posłali
sobie uśmiechy i wstali. Nic nie musieli do siebie mówić. Doskonale rozumieli
się bez słów. Zjedli śniadanie, wykonali inne poranne czynności i w bardzo
dobrych humorach, trzymając się za ręce, wyszli w stronę gildii. Pogoda – jak
to była zwykle w Magnolii – słoneczna. Idąc główną uliczką Magnolii, napotkali
dziewczynkę, około siedmioletnią. Siedziała po turecku na środku uliczki i
kiwała się na różne strony. Blondwłosa podeszła do dziewczynki i kucnęła przed
nią.
- Hej. Dobrze się czujesz? – Spytała z przejęciem.
Dziewczynka podniosła głowę do góry. Jej oczy wyglądały, jakby były obłąkane.
Uśmiechnęła się do Heartfilli tak, że wywołało to u niej gęsią skórkę.
Otrzepała się i zapytała znów. – Mogę Ci jakoś pomóc? Gdzie są Twoi rodzice? –
Bezimienna wstała, a uśmiech znikł z jej twarzy. Po policzku spłynęła łza.
- Nie wiem gdzie są moi rodzice. – Rzekła cicho, by tylko
blondwłosa mogła ją usłyszeć. Ta bez chwili namysłu, przytuliła ją bardzo
mocno. Różowowłosy patrząc z tyłu na tę sytuację, przybliżył się i stanął przy
dziewczynie.
- Możemy Ci jakoś pomóc? – Zapytała znów, odsuwając od
siebie dziewczynkę. Ta pokiwała przecząco głową. – Jak masz na imię?
- Jestem Ayano. – Rzuciła krótko. Jej wyraz twarzy zmienił
się, a oczy odzyskały blask. Wyglądała tak niewinnie.
- Chodź z nami. – Powiedziała blondwłosa uśmiechając się
serdecznie do dziewczynki i wyciągnęła ku niej rękę.
- Gdzie, po co?
- Do naszej gildii Fairy Tail. Może tam znajdziemy jakiś
sposób, by Ci pomóc. – Skwitowała krótko Heartfillia. Dragneel uśmiechnął się
pod nosem i poparł dziewczynę.
- Jesteście magami?
- Tak. A w ogóle to się nie przedstawiliśmy. Jestem Lucy, a
to Natsu. – Przedstawiła i siebie i chłopaka. Uśmiechnęła się. Po chwili chwyciła
rękę dziewczyny i Salamandra.
- No to chodźmy do tej gildii. – Rzuciła i pociągnęła
dorosłych. Gdy już dotarli do gildii, napotkali się na pytające spojrzenia
niektórych magów.
- Sprezentowaliście sobie dziecko? – Zapytał Gray, gdy
dotarli do baru.
- Odczep się miętówko. – Rzekł nie kto inny jak Smoczy
Zabójca.
- Jak mnie nazwałeś płomyczku?
- Tak jak słyszałeś.
- Przestańcie, proszę. – Powiedziała blondwłosa, pomagając
usiąść dziewczynce na wysokim krześle przy barze.
- Kto to? – Spytała Mira.
- To Ayano. Spotkaliśmy ją w drodze do gildii. Nie wie gdzie
są jej rodzice. – Odpowiedziała Heartfillia. – A właśnie Ayano, to jest Mira. –
Przedstawiła przyjaciółkę.
- Dzień dobry. – Uśmiechnęła się nieśmiało.
- Witaj. Może chcesz coś zjeść? – W oczach dziewczynki
pojawiły się iskierki po wypowiedzeniu tych słów. Białowłosa bez namysłu podała
jej talerz z jedzeniem. Grzecznie podziękowała za jedzenie.
- Chciałabym jej jakoś pomóc, ale… - Nie dokończyła, bo
głośne trzaśnięcie drzwiami spowodowało, że dziewczyna podskoczyła ze strachu
na krześle. Odwróciła się szybko na krześle, by zobaczyć, co było przyczyną
takiego huku. Wszystkie oczy skierowały się tamtą stronę. Ze zmieszaną miną w
drzwiach stała wysoka dziewczyna.
- Przepraszam.. Widocznie był przeciąg i tak trzasnęło. –
Wytłumaczył melodyjny głos. – Chciałabym dołączyć do Fairy Tail. – Rzekła ów
osoba, uśmiechając się szeroko. Do dziewczyny podeszła najstarsza z rodu
Strauss.
- Witaj. Jestem Mira. A Ty?
- Ah tak. Gdzie moje maniery. Jestem Tsubaki. – Przedstawiła
się i ukłoniła w dobrych manierach. Kilka chwil później do białowłosej i nowej,
podeszła Lucy, Natsu i Erza. Gray został przy Ayano i z nią rozmawiał.
- Cześć, jestem Natsu.
- Hejka, a ja Lucy.
- Witaj, a ja jestem Erza. – Przedstawili się i posłali
dziewczynie uśmiech. Przyjrzeli się jej bardzo dokładnie. Miała długie, czarne
włosy, spięte w wysokiego kucyka. Jej oczy były brązowe, takie jak Lucy. Jej
figura – idealna, a cera nieskazitelna.
- Jesteś Lucy? Lucy Heartfillia? – Skierowała się do blondwłosej.
- Tak. Znasz mnie?
- Nie zupełnie. Słyszałam o Tobie. Nasze matki przyjaźniły
się.
- Doprawdy? Wnioskuję zatem, że pochodzisz z zamożnej
rodziny.
- Dokładnie. Pochodzę z rodziny Kazato.
- A! Teraz już kojarzę. Miło mi Cię poznać. Nasze rodziny od
początku żyły ze sobą przyjaźnie.
- Zwłaszcza nasze matki. Przykro mi, że Twoja już zmarła. –
Spuściła głowę. – Ale moja mama bardzo często ją wspomina, brakuje jej rozmów z
nią.
- A skąd wiesz o mnie?
- Twoja mama odwiedzała moją, będąc z Tobą w ciąży. Mówiła,
że jeśli będzie mieć córkę, nazwie ją Lucy. Jakimś cudem zdjęcie Twojej mamy,
było u nas w domu, więc gdy tylko moja mama opowiadała mi o Twojej, pokazywała
mi jej zdjęcie. Teraz gdy się spotkaliśmy od razu skojarzyłam fakty i zdjęcie i
domyśliłam się, że to Ty jesteś córką pani Layli.
- Rozumiem. – Uśmiechnęła się. – Wybacz, że zapytam, ale co
tu w takim razie robisz, że chcesz dołączyć do gildii? Uciekłaś z domu?
- Nie. Jestem tu za pozwoleniem moich rodziców. Wyjaśniłam
im, że jestem dorosła i że chcę żyć własnym życiem i że chcę dołączyć do jakieś
gildii. Wybrałam tą ze względu na jej popularność.
- Cieszymy się, że wybrałaś akurat nas. – Wtrąciła się Erza.
– Jaką magią się posługujesz? – Dodała po chwili.
- Mogę zamieniać się umysłami, blokować ruchy przeciwnika.
(Wiecie, połączenie Ino i Shikamaru z ‘Naruto’, nie wiedziałam co wymyślić, a
kolejnego Smoczego Zabójcy nie chciałam dodawać ;P)
- Fajnie. Bardzo ciekawa magia. – Skwitowała Tytania.
- Ponad to, bardzo dobrze władam mieczem i jestem dobra w
walce wręcz.
- Super. Walcz ze mną! – Odezwał się nagle Dragneel, ale
blondwłosa ostudziła jego zapał, dzieląc go w czaszkę.
- Przepraszam za niego. On tak zawsze, gdy spotka kogoś
silnego. – Usprawiedliwiła go blondwłosa. Tsubaki zaczęła się śmiać, a wraz z
nią reszta zgromadzonych tam.
- Nie szkodzi. – Uspokoiła się i rozglądnęła po wnętrzu
budynku.
- No to gdzie chciałabyś mieć znak gildii? – Spytała Mira.
- Hm, może dłoni? – Podniosła ów lewą kończynę i się jej
przyglądnęła. Strauss obdarowała ją znakiem koloru czarnego. Zachwyciła się. –
Dziękuję. – Dodała po chwili.
- Chodź, poznasz innych magów. – Powiedziała blondwłosa i
pociągnęła dziewczynę w stronę baru. – To jest Gray. A to Ayano. – Wskazała na
siedzącą parkę. – A to jest Tsubaki. Od dziś należy do Fairy Tail. – Dodała.
Fullbaster oniemiał na jej widok. Uśmiechnęła się do niego delikatnie, a na jej
policzkach wyskoczyły dwa lekko widoczne rumieńce.
- Miło mi Cię poznać. – Uścisnął jej dłoń.
- Ta dziewczynka również należy do gildii? – Spytała
zaciekawiona uśmiechając się do Ayano.
- Nie. Wraz z Natsu przyprowadziliśmy ją niedawno do gildii.
Chcemy znaleźć jej rodziców.
- Rozumiem. Może pomogę? Albo nie.. Chciałabym się zająć tym
sama. Uwielbiam wyzwania i małe dzieci. – Rzekła. Dragneel i Heartfillia
popatrzyli na siebie i pokiwali głowami.
- No dobrze. Ale w razie problemów, zawiadom nas. Może
wspólnie na coś wpadniemy.
- Jasne. Dzięki. Chodź Ayano, w drodze opowiesz mi wszystko,
co się stało i znajdziemy Twoich rodziców, obiecuję. – Rzuciła pewnie
dziewczyna, posyłając jej szczery uśmiech, na co dziewczynka również się
uśmiechnęła i zeskoczyła z krzesła i pociągnęła nową ku wyjściu.
- No to co zrobimy z resztą tak pięknego dnia? – Spytał
Salamander, przytulając do siebie blondwłosą. – Zabrali nam robotę.
- No fakt. To może.. idziemy na spacer?
- Żeby znaleźć kolejne zabłąkane dziecko?
- Nie. Żeby spędzić razem czas.
- No niech będzie. – I wyszli. Ledwo przekroczyli próg
gildii, a na zewnątrz nagle znikąd pojawił się jeden złodziejaszek, który z
impetem uderzył różowowłosego w głowę kamieniem. Blondwłosa zadrżała. Zaczęła
krzyczeć, ale zanim ktoś wyszedł zobaczyć co się stało, jego już nie było.
Dziewczyna uklękła przy chłopaku i podniosła jego głowę. Na ręce pojawiła się
krew.
- Pomocy! – Krzyknęła, a już chwilę potem przy niej pojawił
się mag lodu, Mira, Erza i Elfman. Elfman wziął chłopaka na ręce i szybko
zaniósł do pokoju. Chwilę potem do pokoju wbiegła Wendy i zaczęła go leczyć. Po
udanej ‘akcji’ leżał nieprzytomny na łóżku. Heartfillia usiadła na krześle przy
łóżku, na którym leżał jej ukochany. Chwyciła go za rękę, a po jej policzkach
zaczęły płynąć łzy. Teraz zdała sobie sprawę, jak on się czuł, gdy leżała w tym
miejscu, a on był przy niej. – Natsu.. – Szepnęła i dotknęła jego zimnego
policzka. – Obudź się. – Dodała. Podszedł do niej mag lodu i dotknął jej
ramienia. Jak na zawołanie, Smoczy Zabójca otworzył oczy. Rozglądnął się po
pokoju, w którym leżał i się uśmiechnął.
- Kto by pomyślał, że tu skończę. – Skwitował, a dziewczyna
rzuciła mu się na szyję.
- Natsu! – Krzyknęła z radości. Chłopak odsunął ją od siebie
i popatrzył pytająco.
- Kim jesteś? – Zapytał całkiem poważnie.
- Natsu, nie zgrywaj się. To ja, Twoja Lucy.
- Lucy? Jesteś nowym członkiem naszej gildii?
- Tak.. od jakiegoś czasu. – Jej mina zmieniła się
diametralnie. – Chwilka, Ty naprawdę nie wiesz kim jestem? – Zapytała, jakby
teraz doszło do niej wszystkie informacje i wyprostowała się.
- Już wiem.. Jesteś Lucy, nowa w gildii. – Odpowiedział
krótko. Dziewczyna zasłoniła usta ręką. Mag lodu widząc całą sytuację, szybko
wydedukował, że ten wypadek spowodował luki w jego pamięci. Domyślił się
również, że pewnie i blondwłosa to zauważyła. Podszedł do niej i przytulił. Po
jej policzkach spłynęła łza. – Gray, za ładna dla Ciebie. – Rzekł do chłopaka.
- Coś powiedział płomyczku?
- To co słyszałeś miętówko. – Dodał zgryźliwie. ‘Zaraz!
Pamięta mnie, a nie pamięta Lucy?’ – spytał się w myślach. Dziewczyna również
to zauważyła. Wyrwała się z uścisku i wybiegła z pokoju.
- Nerwowa trochę, ale wydaje się fajna.. i ładna. – Rzekł
różowowłosy. – Erza, możesz mi powiedzieć, co się stało? Nie wiele pamiętam. –
Dodał chwilę później do Tytanii.
- Amnezja.. – Rzekł szeptem Fullbaster. ‘Ale czemu nie
pamięta Lucy?’ – dodał w myślach.
W tym samym czasie blondynka właśnie wybiegła na zewnątrz
budynku.
- Aaaaaa! – Krzyknęła na cały głos i się rozpłakała. W jej
głowie przeleciało wiele wspomnień z Natsu i jedno zasadnicze pytanie: ‘Czemu o
mnie zapomniał?’. Po kilku minutach postanowiła nie poznać po sobie niczego.
Ogarnęła się i znów weszła do środka. Z małymi oporami wróciła do pokoju, gdzie
przebywali jej przyjaciele. – Przepraszam Was.. Źle się poczułam. – Skłamała, a
na jej ustach pojawił się wymuszony uśmiech. – Natsu, źle zaczęliśmy naszą
znajomość. Jestem Lucy. – Podała chłopakowi rękę. W środku jednak czuła, jak
serce pęka jej na pół, ale postanowiła być silna i zrobić to dla Natsu, by nie
komplikować mu życia. Wszyscy tam zgromadzeni popatrzyli na nią ze zdziwieniem.
- Lucy, co Ty wyprawiasz? – Spytał zaskoczony jej
zachowaniem Gray.
- Witam się grzecznie. – Odpowiedziała, odwracając się do
chłopaka.
- Proponuję zostawienie tu Natsu, by odpoczął. – Rzuciła
nagle Scarlet, wypychając wszystkich z pokoju.
- Co Ty odwalasz? – Spytała, zamykając drzwi do pokoju.
- Robię to dla niego. – Rzekła, a po policzkach spłynęło
kilka łez. Otarła je. - Nie pamięta mnie, a Was tak, więc niech będzie tak, jak
on to pamięta. – Dodała.
- Jesteś tego pewna? – Spytał Fullbaster, przybliżając się
do dziewczyny.
- Chyba tak.. – Odpowiedziała niezbyt przekonująco i
odeszła.
Ciaossu!
Dodaję teraz, bo pisałam ten rozdział na ‘raty’ – wczoraj i
dzisiaj, ale i tak akcja nie była taka, jaką chciałam, ale nie chciało mi się
już zmieniać, więc niech będzie tak jak jest i git :D Może być?
Kolejny rozdział – jutro ^^
P.S. Widzieliście dzisiejszy odcinek? No popłakałam się jak dziecko :(
Pozdrawiam i buziaki ślę ;*
kocham ten rozdział.!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie i weny życzę.!
Gomen, że piszę dopiero dzisiaj, ale niestety wczoraj brakło mi już czasu ^^"
OdpowiedzUsuńA: Czytaj : "Przepraszam, że piszę dopiero dzisiaj, ale wczoraj musiałam oglądać Epokę lodowcową" ;P
Nie prawda >.>
A: No jasne ==
Zamknij już ten krzywy ryj! >.<
A: Dobra, już dobra =="
Wracając do rozdziału... Co tu dużo mówić. Cud i miód! ^^ Uuu... Nowa członkini! Teraz tylko czekać na GrayxTsubaki ... i na Nalu ==
A: Widziałam coś podobnego na filmie! ^^ Dzień przed ślubem parka miała wypadek i dziewczyna popada w śpiączkę. Jak się budzi pamięta wszystko tylko nie swojego chłopaka
Co ty nie powiesz... ==
A: Własnego zdania nie mogę powiedzieć?!
NIE!
A: >.<
Mam nadzieję, że sytuacja szybko się rozwiąże... Wydaje mi się nawet, że magia Tsubaki przyda się w tym. Żyć nie umierać. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ^^
A&M: Pozdrawiamy!
Buźka kochana! ;*
Ps. Przyznaję bez bicia, że też się na końcu odcinaka poryczałam T_T
Misaki-chan, więc Twoje drugie 'ja' nadal Cię prześladuje? Wydaje się być urocze.. wiesz co mi to przypomina? Z anime 'Soul Eater' Cronę i Ragnaroka ^^ ale mam nadzieję, że Ciebie nie bije to stworzenie ^^
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału.. to chyba też oglądałam ten film i tak mnie naszło do napisania czegoś takiego w moim opowiadaniu ;D
buźka ;*
Niestety... T_T
UsuńA: Co niestety?!
Niestety... Jesteś ze mną już prawie dwa lata T_T
A: Odejmij od tego pół roku kiedy wysłałaś mnie ekspresową przesyłką do Tajwanu...
To był przypadek >.>
A: Oooczywiście... >.<
NO ba! ^^" Co do tego...
A: Ja nie jestem stworzeniem >.<"
TO czemu mnie bij... >dostaje po łbie<
A: Bo jak się walnie raz, a dobrze to może twój mózg powróci ^^
Jakaś ty kochanaaa... T_T
A: Mówiłam, że to ten filmik! Mówiłam! ^^
Ale ja go nie widziałam o.O
A: Nie zmienia to faktu, że ja tak! ;P
...==... Nawet nie chcę wiedzieć, co robisz jak śpię
A: Oj tam, oj tam. ^^"
Zabiłaś jednorożca Q.Q
A: ... ^^"
Animka-chan! TO COŚ NIE JEST UROCZE!
A: Ja myślę coś innego
Co ty nie powiesz...
A: Misa-chan, czas obejrzeć kolejne anime ^^
Ale te chyba już oglądałam
A: A ja nie >.<
A myślisz, że mnie to obchodzi...
A&M: Buźka ;*
Misaki-chan.. oddaj temu stworzonkowi, nie pozwól się tak traktować.. :( martwię się o Ciebie noo. Postaw sprawę jasno: albo zacznie Cię lepiej traktować albo znów wyślesz 'przez przypadek' do Tajwanu.. ewentualnie prześlij do mnie, zajmę się tym należycie ^^
Usuń;*
*przeciera rączki i śmieje się jak szatan* ;D
Usuń;*
Tsubaki.... czy to nie prztpadkiem ta sama Tsubaki co z Soul Eater?
OdpowiedzUsuńJak mogłaś?!! Ja tu Cię podziwiam ,a ty mi coś takiego pokazujesz?! Ale z ciebie XERO!!! :(
Co za cios!!! No nie wierzę!!! Mam nadzieję, że przypomni sobie jak zobaczy wisiorek, który jej podarował.
OdpowiedzUsuń