czwartek, 20 września 2012

Rozdział 25.


Blondwłosa w tym momencie właśnie brała kąpiel. Nic ją bardziej nieodprężało. Jeszcze przez chwilę miała obraz i słowa w głowie, gdy Gray powiedział, że będzie o nią walczył.
- To się może bardzo źle skończyć.. – Rzekła do siebie cicho i po chwili odgoniła od siebie te myśli. Po kilkunastu minutach wyszła bardzo ostrożnie z wanny i udała się do pokoju. Nagle ktoś do niego wleciał.
- Luuucy~! – Krzyczał ów ‘ktoś’, ale dziewczyna od razu domyśliła się kto to.
- Happy, możesz trochę ciszej? Co się dzieje?
- Słyszałem o całej sprawie z Natsu i Gray’em. Co zamierzasz zrobić? – Spytał spokojnie.
- Nic nie będę robić.
- Jak to?
- A po co? Nie zamierzam niczego zmieniać, a już zwłaszcza jeśli chodzi o Natsu. Nie zostawię go, bo Gray tak chce. – Odparła spokojnie i stanowczo.
- Ja to wiem.. Ale Natsu bardzo się martwi.
- Doprawdy? Nie potrzebnie.. Wie, że tu jesteś?
- Nie. Wymknąłem się z domu, gdy on się zamknął w swoim pokoju. Postanowiłem tu przylecieć i powiedzieć Ci, co się dzieje.
- Rozumiem. Dziękuję Ci, Happy. Nie mów nic Natsu, że tu byłeś i że rozmawialiśmy o tym.. Jakoś załatwię tę sprawę jutro rano. – Uśmiechnęła się do kota, a on odwzajemnił uśmiech.
- Dobra, to ja lecę. Jeśli Natsu zauważy, że mnie nie ma, będzie zły. – Rzekł. – Dozobaczenia jutro. – Dodał i wyleciał przez okno. Heartfillia w mgnieniu oka zasnęła. Rano obudził ją deszcz stukający w okno. Leniwie się przeciągnęła i spojrzała na obraz panujący na zewnątrz. Jakoś pogoda wpływała na jej samopoczucie. Była trochę przygnębiona. Wstała z łóżka i pognała do łazienki. Załatwiła poranne czynności, a następnie poszła coś zjeść. Po śniadaniu, wolnym krokiem udała się do gildii. Myślała, co może ją tam czekać. Na pewno oni już tam są i się tłuką. Westchnęła głęboko i nim się obejrzała, dotarła już do wyznaczonego miejsca. Pchnęła pewnie drzwi i stanęła w progu rozglądając się po wnętrzu. Żadnej bójki, a tym bardziej kłótni. Co prawda, szum był, ale był spowodowany rozmowami między innymi magami. Jej wzrok zatrzymał się na różowej czuprynie. Uśmiechnęła się pod nosem i zaczęła iść w jego kierunku. Nie zauważył jej, więc chciała go zaskoczyć. Jednak w połowie drogi zauważyła kolejną osobę, która siedziała kilka krzeseł dalej od Dragneela. Ten ją zauważył i zaczął do niej machać. Odmachała mu. Gdy podeszła do różowowłosego, chwyciła go za ramię. Ten się odwrócił i został przywitany całusem w policzek.
- Witaj Kochanie. – Rzekła uradowana. Na twarzy Smoczego Zabójcy pojawiło się zdziwienie, lecz po chwili przerodził się w szeroki uśmiech.
- Cześć Lucy. – Wyszczerzył się jeszcze bardziej do blondwłosej. Obserwujący całą sytuację, mag lodu zacisnął pięści, wstał i podszedł do tej dwójki.
- Hej Lucy. – Rzekł chłopak.
- Witaj Gray. – Uśmiechnęła się do niego serdecznie, ale jego mina nie wróżyła nic dobrego. – Coś nie tak? – Spytała. Salamander odwrócił się w stronę rywala.
- Wszystko jest nie tak. Czemu zachowujesz się tak, jakby nic się nie stało?
- A co się stało? – Spytała retorycznie. Chłopaka zamurowało, a dziewczyna spoważniała. – Słuchaj, jeśli myślisz, że to co mi powiedziałeś, jakoś zmieni moje uczucie do Natsu i w jakiś sposób będę z Tobą, to się mylisz.. Nie zrezygnuję z niego, zrozum. Oboje jesteście dla mnie ważni, ale Ciebie traktuję jak brata, nawet po tym wszystkim.. – Cała trójka nawet nie zauważyła, jak w gildii zrobiło się cicho i wszystkie oczy zwróciły się na nich. – Proszę, nie psuj tego.. – Dodała. Chłopak nie odezwał się ani słowem. Spuścił głowę i wyszedł z gildii. Dziewczyna odwróciła się na odchodzącą postać. Westchnęła i skierowała się do różowowłosego chłopaka. – Idę z nim jeszcze raz porozmawiać.
- Iść z Tobą?
- Nie trzeba. Poradzę sobie. On potrzebuje rozmowy w cztery oczy.. – Uśmiechnęli się do siebie i po chwili blondwłosa pobiegła za Fullbaster’em. – Gray! Zaczekaj! – Krzyczała za odchodzącym chłopakiem. Zatrzymał się, ale się nie odwrócił. Gdy dobiegła, chwyciła jego ramię.
- Czego chcesz? – Spytał obojętnie.
- Aha, czyli teraz zamierzasz udawać obrażonego?
- Nie jestem obrażony, tylko..
- Tylko co?
- Tylko wściekły. – Dokończył.
- Wściekły? Na mnie?
- Nie na Ciebie, na siebie. – Rzekł, a dziewczyna spojrzała na niego pytająco. – Byłem głupi, nie mówiąc Ci wcześniej moich uczuć. Wtedy, gdy odwiedzałem Cię, gdy Twój tata był chory.. Tyle razy się zbierałem, by Ci o tym powiedzieć, ale to nie był odpowiedni moment.. Potem, gdy wróciłaś zamierzałem się zebrać w sobie i Ci wyznać miłość, ktoś mnie uprzedził. Starałem się zapomnieć, ale chciałem też być blisko Ciebie, cały czas. Później ta cała sprawa z Juvią.. wtedy zdałem sobie sprawę, że nadal coś do Ciebie czuję. W końcu wybuchłem. – Wyrzucił z siebie chłopak i usiadł na pobliskiej ławce, zakrywając twarz w dłoniach. Usiadła obok niego, milcząc.
- Może gdybyś wyznał mi wcześniej co czujesz, wszystko potoczyło by się inaczej.. Przykro mi, że teraz cierpisz, ale to kiedyś minie. Ja wiem jedno: swoje życie chcę spędzić przy boku Natsu. Wiem, co myślisz.. jestem młoda i wygaduję takie rzeczy z wyprzedzeniem, ale nie widzę innej możliwości w swoim życiu. Wybacz mi. – Rzekła do chłopaka i chwyciła go za rękę. Podniósł głowę i spojrzał na nią. – Wierz mi lub nie, ale Ty również znajdziesz taką osobę, która będzie dla Ciebie wszystkim.
- Już znalazłem, Ty nią jesteś Lucy.
- Wydaje Ci się. Do czasu, aż nie spotkasz takiej osoby, będziesz tak myślał. Może nie będzie taka jak ja, nie będzie miała tych samych umiejętności, ale dla Ciebie będzie kimś wyjątkowym. Stwierdzisz mi rację, gdy tylko ją spotkasz. – Uśmiechnęła się do niego lekko i puściła mu oczko. On odwzajemnił uśmiech. Nagle na niebie pojawiło się słońce. Zaczęło mocno świecić, a ptaszki zaczęły ćwierkać.
- Lucy..
- Nic nie mów. Niech zostanie między nami tak, jak było kiedyś. No i porozmawiaj z Juvią i dogadajcie się jakoś.
- Dzięki.. Ale wiedz, że dopóki nie znajdę tej ‘wyjątkowej’ osoby, to czasem mogę się zapomnieć co do Ciebie..
- Jakoś się przyzwyczaję. – Uśmiechnęła się do chłopaka i go przytuliła. – No dobra. A teraz chodź do gildii i pogadaj z Natsu. – Wstała z ławki i wyciągnęła w jego stronę rękę.
- Z Natsu? A po co? – Zapytał zaskoczony.
- A po to, żebyście sobie wszystko wyjaśnili i nie skakali sobie do gardeł z mojego powodu, jasne?
- A-ale..
- Żadnych ‘ale’, jazda do gildii! – Rzuciła groźnie. Chłopak pokornie wstał i ruszył w kierunku gildii. Gdy dotarli od razu skierowali się w stronę różowowłosego.
- Co tam? – Spytał, odwracając się w ich stronę.
- Wszystko sobie wyjaśniliśmy z Gray’em. Teraz wasza kolej. – Rzekła dziewczyna, oddalając się znacząco. Podeszła do Cany, zerkając w stronę chłopaków. Przez chwilę stali w milczeniu. Mag lodu podrapał się po głowie i kręcił oczami. Drugi zaś patrzył na niego i czekał na jakieś słowa wyjaśnień czy przeprosin. Fullbaster ciężko westchnął i wyciągnął dłoń w stronę rywala, posyłając mu uśmiech. Salamander przez chwilę wpatrywał się w jego rękę, ale po chwili ją uścisnął i też się uśmiechnął. Blondwłosa, która patrzyła na nich z oddali, uśmiechnęła się.
- Mam nadzieję, że teraz będzie lepiej. – Rzekła, odwracając się do Alberony.
- Powinno. Karty nie wskazują na to, by coś miało się zepsuć. – Rzuciła. Po wypowiedzeniu tych słów, dało się usłyszeć dźwięk rzucanych w różną stronę krzeseł. Dziewczyny odwróciły się i westchnęły. – No ale tego karty nie zapowiedziały.. – Dodała po chwili.
- Ale jest tak jak kiedyś. – Powiedziała blondwłosa, robiąc unik przed krzesłem, który zmierzał w jej stronę, a trafił w stojącego tyłem do wszystkich Elfmana. Po chwili i on dołączył do bójki, która przekształciła się w ‘bitwę mężczyzn’. (Co jest męskiego w biciu się to ja nie wiem)
I tak oto minął kolejny dzień w gildii Fairy Tail. Gdy nastał wieczór, Heartfillia postanowiła ‘wyrwać’ gdzieś Dragneela. Podeszła do niego i pociągnęła go za rękę.
- Lucy? Gdzie Ty mnie prowadzisz? – Spytał zaraz, gdy przekroczyli próg gildii, a dziewczyna prowadziła go pewnie w nieznanym mu kierunku.
- Mam takie magiczne miejsce, gdzie muszę Cię zabrać. Spodoba Ci się. – Rzekła zadowolona, nadal prowadząc chłopaka.
- No ale gdzie idziemy?
- Zaraz się dowiesz. Cierpliwości. – Odpowiedziała i resztę drogi szli w milczeniu.
- Ocean? – Zapytał, gdy już dotarli.
- Tak, bystry jesteś. – Pokazała mu język. – Pamiętasz to miejsce, kiedy mnie szukaliście z Gray’em, a ja wróciłam nad ranem? – Spytała, a on przytaknął. – To właśnie to miejsce, ale tak dokładniej to byłam tam. – Wskazała palcem w stronę drzew wiśni.
- Byłaś na drzewie? – Spytał zaskoczony.
- Tak, ale to nic.. W dodatku to na nim spałam. – Dodała i się szeroko uśmiechnęła.
- Ty już do końca zwariowałaś. – Podsumował ją chłopak. Ona znów chwyciła go za rękę i pociągnęła w stronę drzew. Wdrapała się na to, na którym ostatnio spędziła noc i nakazała chłopakowi, by zrobił to samo. Wykonał jej polecenie.
- Spójrz, jaki piękny widok. – Skwitowała, gdy różowowłosy dotarł na miejsce i się do niego przytuliła.
- Masz rację. Robi wrażenie. Teraz to się nie dziwię, że spędziłaś tu tyle czasu. – Rzekł i przytulił mocniej do siebie dziewczynę. Siedzieli w takiej pozycji dość długo. Dziewczyna zasnęła. Noce już robiły się zimniejsze, więc postanowił, że zaniesie ją do domu. Lepiej żeby się nie przeziębiła. Gdy już dotarł do jej domu, położył ją ostrożnie do łóżka i przykrył. Pocałował ją w czoło i już zamierzał odejść, gdy nagle poczuł czyjąś rękę na nadgarstku.
- Zostań przy mnie. – Powiedziała cicho. Nie musiała długo czekać, by spełnił jej prośbę. Położył się obok dziewczyny i ją przytulił. W takiej pozycji oboje zasnęli.


Ciaossu!
Wczoraj, zanim zasnęłam myślałam nad tym rozdziałem.. Zawsze tak robię i oto efekty..
Nudne – wiem, ale chciałam zaprezentować Wam, co dalej z trójkątem NaLuGray ^^
I jak Wasze wrażenia? Czekam na opinię w formie komentarzy ;)
Do następnego rozdziału – mam nadzieję, że natchnie mnie na coś z akcją :P
Buźka ;*

7 komentarzy:

  1. Może to zabrzmi trochę egoistycznie, ale jestem zadowolona iż zakończyłaś tak ten wątek:d Gray nie pasuje mi do Lucy:)
    Oba dzisiejsze rozdziały wywołały uśmiech na mej twarzy:D Zwłaszcza ta romantyczna końcówka:)
    Ciutkę gryzło mnie, że z tym wzrokiem, bo tak szybko sie rozwiązało.. Dobranoc:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział bardzo fajny:) Zapraszam do mnie i życzę dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że Lucy z Natsu nie zrezygnowała ;3 Gdyby tak sie stało nasłałabym na Ciebie swoich bohaterów, aby do rozumu przemówili. W rozdziale końcówka mi sie bardzo spodobała ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Yeah! Kolejny odjazdowy rozdział autorstwa mojej cudownej czytelniczki! Świetnie to wszystko wymyśliłaś... Chociaż szkoda mi teraz Gray'a. Wokół niego same zakochane gołąbki, a on sam.;(
    No, ale czasem tak jest. Ah... Końcówka była taka romantyczna... Spania na drzewie jest... wygodne! Raz spróbowałam! Przez tydzień miałam po tym ślady ;p
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział! Mam nadzieję, że wena na niezwykły zwrot akcji szybko cię nawiedzi, bo jak nie... To ja to zrobię ;)
    Dobranoc kochana!
    Buźka! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do siebie na pierwszy rozdział :)

      Usuń
  5. Nareszcie Lucy i Natsu tego mi było trzeba. Pozdrawiam i życzę weny ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. "- Wierz mi lub nie, ale Ty również znajdziesz taką osobę, która będzie dla Ciebie wszystkim.
    - Już znalazłem, Ty nią jesteś Lucy."
    Jak mi się ciepło koło serca zrobiło!!! Biedaczysko...

    OdpowiedzUsuń