Blondwłosa w tym momencie właśnie brała kąpiel. Nic ją
bardziej nieodprężało. Jeszcze przez chwilę miała obraz i słowa w głowie, gdy
Gray powiedział, że będzie o nią walczył.
- To się może bardzo źle skończyć.. – Rzekła do siebie cicho
i po chwili odgoniła od siebie te myśli. Po kilkunastu minutach wyszła bardzo
ostrożnie z wanny i udała się do pokoju. Nagle ktoś do niego wleciał.
- Luuucy~! – Krzyczał ów ‘ktoś’, ale dziewczyna od razu
domyśliła się kto to.
- Happy, możesz trochę ciszej? Co się dzieje?
- Słyszałem o całej sprawie z Natsu i Gray’em. Co zamierzasz
zrobić? – Spytał spokojnie.
- Nic nie będę robić.
- Jak to?
- A po co? Nie zamierzam niczego zmieniać, a już zwłaszcza
jeśli chodzi o Natsu. Nie zostawię go, bo Gray tak chce. – Odparła spokojnie i stanowczo.
- Ja to wiem.. Ale Natsu bardzo się martwi.
- Doprawdy? Nie potrzebnie.. Wie, że tu jesteś?
- Nie. Wymknąłem się z domu, gdy on się zamknął w swoim
pokoju. Postanowiłem tu przylecieć i powiedzieć Ci, co się dzieje.
- Rozumiem. Dziękuję Ci, Happy. Nie mów nic Natsu, że tu
byłeś i że rozmawialiśmy o tym.. Jakoś załatwię tę sprawę jutro rano. –
Uśmiechnęła się do kota, a on odwzajemnił uśmiech.
- Dobra, to ja lecę. Jeśli Natsu zauważy, że mnie nie ma,
będzie zły. – Rzekł. – Dozobaczenia jutro. – Dodał i wyleciał przez okno. Heartfillia
w mgnieniu oka zasnęła. Rano obudził ją deszcz stukający w okno. Leniwie się
przeciągnęła i spojrzała na obraz panujący na zewnątrz. Jakoś pogoda wpływała
na jej samopoczucie. Była trochę przygnębiona. Wstała z łóżka i pognała do
łazienki. Załatwiła poranne czynności, a następnie poszła coś zjeść. Po
śniadaniu, wolnym krokiem udała się do gildii. Myślała, co może ją tam czekać.
Na pewno oni już tam są i się tłuką. Westchnęła głęboko i nim się obejrzała,
dotarła już do wyznaczonego miejsca. Pchnęła pewnie drzwi i stanęła w progu
rozglądając się po wnętrzu. Żadnej bójki, a tym bardziej kłótni. Co prawda,
szum był, ale był spowodowany rozmowami między innymi magami. Jej wzrok
zatrzymał się na różowej czuprynie. Uśmiechnęła się pod nosem i zaczęła iść w
jego kierunku. Nie zauważył jej, więc chciała go zaskoczyć. Jednak w połowie
drogi zauważyła kolejną osobę, która siedziała kilka krzeseł dalej od
Dragneela. Ten ją zauważył i zaczął do niej machać. Odmachała mu. Gdy podeszła do
różowowłosego, chwyciła go za ramię. Ten się odwrócił i został przywitany
całusem w policzek.
- Witaj Kochanie. – Rzekła uradowana. Na twarzy Smoczego
Zabójcy pojawiło się zdziwienie, lecz po chwili przerodził się w szeroki
uśmiech.
- Cześć Lucy. – Wyszczerzył się jeszcze bardziej do
blondwłosej. Obserwujący całą sytuację, mag lodu zacisnął pięści, wstał i
podszedł do tej dwójki.
- Hej Lucy. – Rzekł chłopak.
- Witaj Gray. – Uśmiechnęła się do niego serdecznie, ale
jego mina nie wróżyła nic dobrego. – Coś nie tak? – Spytała. Salamander
odwrócił się w stronę rywala.
- Wszystko jest nie tak. Czemu zachowujesz się tak, jakby
nic się nie stało?
- A co się stało? – Spytała retorycznie. Chłopaka
zamurowało, a dziewczyna spoważniała. – Słuchaj, jeśli myślisz, że to co mi
powiedziałeś, jakoś zmieni moje uczucie do Natsu i w jakiś sposób będę z Tobą,
to się mylisz.. Nie zrezygnuję z niego, zrozum. Oboje jesteście dla mnie ważni,
ale Ciebie traktuję jak brata, nawet po tym wszystkim.. – Cała trójka nawet nie
zauważyła, jak w gildii zrobiło się cicho i wszystkie oczy zwróciły się na
nich. – Proszę, nie psuj tego.. – Dodała. Chłopak nie odezwał się ani słowem.
Spuścił głowę i wyszedł z gildii. Dziewczyna odwróciła się na odchodzącą
postać. Westchnęła i skierowała się do różowowłosego chłopaka. – Idę z nim
jeszcze raz porozmawiać.
- Iść z Tobą?
- Nie trzeba. Poradzę sobie. On potrzebuje rozmowy w cztery
oczy.. – Uśmiechnęli się do siebie i po chwili blondwłosa pobiegła za
Fullbaster’em. – Gray! Zaczekaj! – Krzyczała za odchodzącym chłopakiem.
Zatrzymał się, ale się nie odwrócił. Gdy dobiegła, chwyciła jego ramię.
- Czego chcesz? – Spytał obojętnie.
- Aha, czyli teraz zamierzasz udawać obrażonego?
- Nie jestem obrażony, tylko..
- Tylko co?
- Tylko wściekły. – Dokończył.
- Wściekły? Na mnie?
- Nie na Ciebie, na siebie. – Rzekł, a dziewczyna spojrzała
na niego pytająco. – Byłem głupi, nie mówiąc Ci wcześniej moich uczuć. Wtedy,
gdy odwiedzałem Cię, gdy Twój tata był chory.. Tyle razy się zbierałem, by Ci o
tym powiedzieć, ale to nie był odpowiedni moment.. Potem, gdy wróciłaś
zamierzałem się zebrać w sobie i Ci wyznać miłość, ktoś mnie uprzedził.
Starałem się zapomnieć, ale chciałem też być blisko Ciebie, cały czas. Później
ta cała sprawa z Juvią.. wtedy zdałem sobie sprawę, że nadal coś do Ciebie
czuję. W końcu wybuchłem. – Wyrzucił z siebie chłopak i usiadł na pobliskiej
ławce, zakrywając twarz w dłoniach. Usiadła obok niego, milcząc.
- Może gdybyś wyznał mi wcześniej co czujesz, wszystko
potoczyło by się inaczej.. Przykro mi, że teraz cierpisz, ale to kiedyś minie.
Ja wiem jedno: swoje życie chcę spędzić przy boku Natsu. Wiem, co myślisz..
jestem młoda i wygaduję takie rzeczy z wyprzedzeniem, ale nie widzę innej
możliwości w swoim życiu. Wybacz mi. – Rzekła do chłopaka i chwyciła go za
rękę. Podniósł głowę i spojrzał na nią. – Wierz mi lub nie, ale Ty również
znajdziesz taką osobę, która będzie dla Ciebie wszystkim.
- Już znalazłem, Ty nią jesteś Lucy.
- Wydaje Ci się. Do czasu, aż nie spotkasz takiej osoby,
będziesz tak myślał. Może nie będzie taka jak ja, nie będzie miała tych samych
umiejętności, ale dla Ciebie będzie kimś wyjątkowym. Stwierdzisz mi rację, gdy
tylko ją spotkasz. – Uśmiechnęła się do niego lekko i puściła mu oczko. On
odwzajemnił uśmiech. Nagle na niebie pojawiło się słońce. Zaczęło mocno
świecić, a ptaszki zaczęły ćwierkać.
- Lucy..
- Nic nie mów. Niech zostanie między nami tak, jak było
kiedyś. No i porozmawiaj z Juvią i dogadajcie się jakoś.
- Dzięki.. Ale wiedz, że dopóki nie znajdę tej ‘wyjątkowej’
osoby, to czasem mogę się zapomnieć co do Ciebie..
- Jakoś się przyzwyczaję. – Uśmiechnęła się do chłopaka i go
przytuliła. – No dobra. A teraz chodź do gildii i pogadaj z Natsu. – Wstała z
ławki i wyciągnęła w jego stronę rękę.
- Z Natsu? A po co? – Zapytał zaskoczony.
- A po to, żebyście sobie wszystko wyjaśnili i nie skakali
sobie do gardeł z mojego powodu, jasne?
- A-ale..
- Żadnych ‘ale’, jazda do gildii! – Rzuciła groźnie. Chłopak
pokornie wstał i ruszył w kierunku gildii. Gdy dotarli od razu skierowali się w
stronę różowowłosego.
- Co tam? – Spytał, odwracając się w ich stronę.
- Wszystko sobie wyjaśniliśmy z Gray’em. Teraz wasza kolej.
– Rzekła dziewczyna, oddalając się znacząco. Podeszła do Cany, zerkając w
stronę chłopaków. Przez chwilę stali w milczeniu. Mag lodu podrapał się po
głowie i kręcił oczami. Drugi zaś patrzył na niego i czekał na jakieś słowa
wyjaśnień czy przeprosin. Fullbaster ciężko westchnął i wyciągnął dłoń w stronę
rywala, posyłając mu uśmiech. Salamander przez chwilę wpatrywał się w jego
rękę, ale po chwili ją uścisnął i też się uśmiechnął. Blondwłosa, która
patrzyła na nich z oddali, uśmiechnęła się.
- Mam nadzieję, że teraz będzie lepiej. – Rzekła, odwracając
się do Alberony.
- Powinno. Karty nie wskazują na to, by coś miało się
zepsuć. – Rzuciła. Po wypowiedzeniu tych słów, dało się usłyszeć dźwięk
rzucanych w różną stronę krzeseł. Dziewczyny odwróciły się i westchnęły. – No
ale tego karty nie zapowiedziały.. – Dodała po chwili.
- Ale jest tak jak kiedyś. – Powiedziała blondwłosa, robiąc
unik przed krzesłem, który zmierzał w jej stronę, a trafił w stojącego tyłem do
wszystkich Elfmana. Po chwili i on dołączył do bójki, która przekształciła się
w ‘bitwę mężczyzn’. (Co jest męskiego w biciu się to ja nie wiem)
I tak oto minął kolejny dzień w gildii Fairy Tail. Gdy
nastał wieczór, Heartfillia postanowiła ‘wyrwać’ gdzieś Dragneela. Podeszła do
niego i pociągnęła go za rękę.
- Lucy? Gdzie Ty mnie prowadzisz? – Spytał zaraz, gdy
przekroczyli próg gildii, a dziewczyna prowadziła go pewnie w nieznanym mu
kierunku.
- Mam takie magiczne miejsce, gdzie muszę Cię zabrać.
Spodoba Ci się. – Rzekła zadowolona, nadal prowadząc chłopaka.
- No ale gdzie idziemy?
- Zaraz się dowiesz. Cierpliwości. – Odpowiedziała i resztę
drogi szli w milczeniu.
- Ocean? – Zapytał, gdy już dotarli.
- Tak, bystry jesteś. – Pokazała mu język. – Pamiętasz to
miejsce, kiedy mnie szukaliście z Gray’em, a ja wróciłam nad ranem? – Spytała,
a on przytaknął. – To właśnie to miejsce, ale tak dokładniej to byłam tam. –
Wskazała palcem w stronę drzew wiśni.
- Byłaś na drzewie? – Spytał zaskoczony.
- Tak, ale to nic.. W dodatku to na nim spałam. – Dodała i
się szeroko uśmiechnęła.
- Ty już do końca zwariowałaś. – Podsumował ją chłopak. Ona
znów chwyciła go za rękę i pociągnęła w stronę drzew. Wdrapała się na to, na
którym ostatnio spędziła noc i nakazała chłopakowi, by zrobił to samo. Wykonał
jej polecenie.
- Spójrz, jaki piękny widok. – Skwitowała, gdy różowowłosy
dotarł na miejsce i się do niego przytuliła.
- Masz rację. Robi wrażenie. Teraz to się nie dziwię, że
spędziłaś tu tyle czasu. – Rzekł i przytulił mocniej do siebie dziewczynę.
Siedzieli w takiej pozycji dość długo. Dziewczyna zasnęła. Noce już robiły się
zimniejsze, więc postanowił, że zaniesie ją do domu. Lepiej żeby się nie
przeziębiła. Gdy już dotarł do jej domu, położył ją ostrożnie do łóżka i
przykrył. Pocałował ją w czoło i już zamierzał odejść, gdy nagle poczuł czyjąś
rękę na nadgarstku.
- Zostań przy mnie. – Powiedziała cicho. Nie musiała długo czekać,
by spełnił jej prośbę. Położył się obok dziewczyny i ją przytulił. W takiej
pozycji oboje zasnęli.
Ciaossu!
Wczoraj, zanim zasnęłam myślałam nad tym rozdziałem.. Zawsze
tak robię i oto efekty..
Nudne – wiem, ale chciałam zaprezentować Wam, co dalej z
trójkątem NaLuGray ^^
I jak Wasze wrażenia? Czekam na opinię w formie komentarzy
;)
Do następnego rozdziału – mam nadzieję, że natchnie mnie na
coś z akcją :P
Buźka ;*
Może to zabrzmi trochę egoistycznie, ale jestem zadowolona iż zakończyłaś tak ten wątek:d Gray nie pasuje mi do Lucy:)
OdpowiedzUsuńOba dzisiejsze rozdziały wywołały uśmiech na mej twarzy:D Zwłaszcza ta romantyczna końcówka:)
Ciutkę gryzło mnie, że z tym wzrokiem, bo tak szybko sie rozwiązało.. Dobranoc:)
Rozdział bardzo fajny:) Zapraszam do mnie i życzę dużo weny :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że Lucy z Natsu nie zrezygnowała ;3 Gdyby tak sie stało nasłałabym na Ciebie swoich bohaterów, aby do rozumu przemówili. W rozdziale końcówka mi sie bardzo spodobała ;)
OdpowiedzUsuńYeah! Kolejny odjazdowy rozdział autorstwa mojej cudownej czytelniczki! Świetnie to wszystko wymyśliłaś... Chociaż szkoda mi teraz Gray'a. Wokół niego same zakochane gołąbki, a on sam.;(
OdpowiedzUsuńNo, ale czasem tak jest. Ah... Końcówka była taka romantyczna... Spania na drzewie jest... wygodne! Raz spróbowałam! Przez tydzień miałam po tym ślady ;p
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział! Mam nadzieję, że wena na niezwykły zwrot akcji szybko cię nawiedzi, bo jak nie... To ja to zrobię ;)
Dobranoc kochana!
Buźka! ;*
Zapraszam do siebie na pierwszy rozdział :)
UsuńNareszcie Lucy i Natsu tego mi było trzeba. Pozdrawiam i życzę weny ;D
OdpowiedzUsuń"- Wierz mi lub nie, ale Ty również znajdziesz taką osobę, która będzie dla Ciebie wszystkim.
OdpowiedzUsuń- Już znalazłem, Ty nią jesteś Lucy."
Jak mi się ciepło koło serca zrobiło!!! Biedaczysko...