Po dwóch godzinach od nieszczęśliwego incydentu, w pokoju
właśnie przebudziła się blondwłosa dziewczyna. Od razu zaczęła płakać.
- Lucy, cii.. jestem przy Tobie. – Uspokajał ją Dragneel.
- J-jesteś.. t-tutaj? – Spytała, powstrzymując łzy.
- Tak, cały czas jestem tutaj. Nie płacz. Proszę.. –
Dziewczyna, uspokoiła się. Wytarła mokre policzki i próbowała podnieść się na
łokciach. – Co Ty robisz? – Zadał pytanie, a ona wyczuwając jego głos,
przytuliła się do niego mocno. Na szczęście, trafiła wprost do jego silnych
ramion.
- Natsu.. Nie zostawisz mnie? – Spytała nagle cicho.
- Nigdy. Na pewno nie teraz. Ktoś musi być Twoimi oczami. –
Uśmiechnął się, ale po chwili zdał sobie sprawę, że dziewczyna i tak tego nie
zauważy. – Nawet, gdy będziesz głucha, bez nóg, bez rąk czy też zostaniesz
niemową, ja chcę być przy Tobie. – Dodał pewnie. Teraz to Heartfillia się
uśmiechnęła, gdy usłyszała te słowa.
- Dziękuję Ci. Kocham Cię. – Rzekła cicho i puściła
chłopaka. Intuicyjnie znów położyła się w łóżku. Jej głowa była zwrócona w
stronę sufitu.
- Dlaczego wcześniej nie mówiłaś, że coś się dzieje?
- Bolała mnie tylko głowa, choć raz zaćmiło mnie na chwilę..
Ale naprawdę, nie spodziewałabym się tego, że stanie się coś takiego.. –
Odpowiedziała spokojnie. – Ale w nocy właśnie pomyślałam, że jak nie przejdzie,
to zwrócę się z pomocą do Wendy.. I tak i tak mam pecha, bo jej nie ma. –
Dodała załamanym już głosem. Chłopak chwycił jej dłoń.
- Przejdziemy przez to razem. Wendy za niedługo wróci.
Musisz wytrzymać jeszcze trochę.
- Nie wiem jak długo dam radę.. – Szepnęła.
- Chcesz może coś zjeść lub napić się czegoś?
- Nie mam ochoty. – Rzekła nagle chłodno. Wyrwała z uścisku
rękę i przewróciła się na bok, tak że leżała do niego tyłem.
- Co Ci się tak nagle stało?
- A co to ma za znaczenie? Wiesz.. idę się przespać. Nie
musisz tu przy mnie cały czas siedzieć. – Chłopak zamilkł. Postanowił już nic
nie mówić. Patrzył na ukochaną z przejęciem i w duchu modlił się o to, by Wendy
jak najszybciej wróciła. Czekał, aż blondwłosa naprawdę zaśnie. Gdy już dotrwał
do tej chwili, wyszedł cicho z pokoju i skierował się w stronę baru, przy
którym siedziała większość przyjaciół.
- Jak się czuje Lucy? – Spytała szybko Mira.
- Fatalnie.. Gdy się przebudziła, zaczęła płakać. Potem się
uspokoiła, bo zapewniłem ją, że zawsze będę przy niej. Teraz nagle zrobiła się
taka oschła i poszła spać. Nie wiem w ogóle, co się mogło stać.. – Rzekł
załamany.
- To dla niej za wiele.. – Odparł Gray i bez zastanowienia
ruszył na górę do dziewczyny. Różowowłosy chwycił go za ramię i zatrzymał.
- Co Ty robisz? Ona śpi. – Rzucił groźnie Salamander.
- Ja też chcę być przy niej tak samo jak i Ty. Dla nas obu
jest ona ważna. Nie zabronisz mi. – Wyrwał się z uścisku i pognał na górę.
Dragneel zacisnął pięści i jeszcze przez chwilę stał w miejscu nieruchomo.
Laxus dotknął jego ramienia.
- Natsu, uspokój się. To w niczym nie pomoże. – Rzekł, a
chłopak po chwili rozluźnił uścisk i usiadł na krześle, ukrywając twarz w
dłoniach. W tym samym czasie do pokoju, gdzie leżała blondwłosa, wszedł jej
‘brat’. Nie mylił się, tak jak przypuszczał, dziewczyna udała przed Natsu, że
zasnęła, aby ten wyszedł. Przerzuciła się znów na plecy i ‘spojrzała’ na sufit.
- To Ty, Natsu? Mówiłam Ci przecież, że nie musisz tu
siedzieć. – Rzekła obojętnie.
- To nie Natsu, a Gray. – Odpowiedział chłopak.
- A Ty co tu robisz? Przyszedłeś mnie wesprzeć? Nie musisz,
to mnie tylko bardziej dołuje.
- A czy jest coś, co mogę dla Ciebie zrobić? Natsu
powiedział Ci, że będzie przy Tobie, a ty nagle tak się zachowujesz.. Możesz mi
to wytłumaczyć? – Spytał powoli podchodząc do łóżka Heartfilli i siadając na
krześle.
- Bo jestem ofiarą losu. – Rzekła ozięble.
- Czemu tak sądzisz?
- Ciągle prześladuje mnie pech.. Sam zobacz, ile w moim
życiu ostatnio się wydarzyło..
- Ale to już minęło. Żyj teraźniejszością..
- Nie umiem.. Zwłaszcza teraz, gdy moje oczy nie są sprawne.
- Do czasu. Wendy za niedługo wróci, a Ty znów będziesz
widzieć.
- Skąd ta pewność? A co jeśli nie? Co jeśli na zawsze będę
już niewidoma?
- A co ma być? Będziesz żyć normalnie, z przyjaciółmi, z
Natsu..
- A jeśli on mnie zostawi?
- Nie wygaduj takich bzdur! On jest w Tobie zakochany po
uszy, z resztą nie tylko on. Nikt Cię nie zostawi. Cała gildia kocha Cię całym
sercem..
- Czekaj, czekaj.. – Przerwała nagle chłopakowi. – Co mam
rozumieć przez słowa ‘z resztą nie tylko on’? – Zapytała z zaciekawieniem.
Milczał. – Odpowiesz mi w końcu? – Dodała po chwili ciszy.
- Miałem na myśli gildię.. – Rzekł nagle.
- Gray.. Może i nie widzę, ale słyszę doskonale.. Twój głos
się zmienił.
- Wydaje Ci się.
- Nie kręć, Gray.
- Nie ważne. Chyba muszę już iść. Zawołam tu Natsu. – Już
miał zamiar wstać, ale blondwłosa zatrzymała go, chwytając jego rękę. Zrobiła
to nieświadomie, intuicyjnie.
- Gray.. – Rzekła, a w jej głosie słychać było nutkę
zdenerwowania i troski, bo chłopaka najwyraźniej coś męczyło. – Co się dzieje?
– Spytała stanowczo. Chłopak westchnął i znowu usiadł na krześle.
- Masz swoje problemy.. Nie chcę Cię obarczać kolejnymi.
- Twoje problemy są i moimi. Gadaj.
- Rozstałem się z Juvią. – Rzekł cicho, ale blondwłosa i tak
go usłyszała.
- Dlaczego?
- Chodziło o Lyona. Wczoraj widziałem go i.. Juvię razem w
parku.
- Ale to przecież nie powód żeby się rozstawać chyba, no
nie?
- Nie skończyłem. Poza tym, dobrze wiesz, że jest on
szaleńczo zakochany w Juvii. Widziałem jak on coś jej opowiada, a potem Juvia
go przytula, a potem.. całuje. Wstrząsnęło to mną. Potem, gdy się spotkaliśmy,
nagle zaczęła się dziwnie zachowywać. Po chwili ot tak rzuciła, że to koniec i
odeszła. Nie zamieniliśmy żadnego słowa od tego czasu. – Krótko opowiedział.
- Gray.. Tak mi przykro, ale wiesz.. mimo wszystko sądzę, że
powinieneś z nią porozmawiać. Chodzi o to, żebyście byli chociaż przyjaciółmi.
W końcu jesteście w tej samej gildii. – Skwitowała krótko, a potem namacalnie
dotknęła ramion chłopaka, a następnie go przytuliła.
- Może masz rację.. W sumie to nie chowam do niej urazy..
- Nie?
- Jakoś nie bardzo.. Czułem, że to może się nie udać. Ja i
tak kocham kogoś innego.
- Doprawdy? Kogo? – Spytała z zaciekawieniem dziewczyna,
odsuwając od siebie chłopaka.
- Ciebie. – Rzekł krótko, a dziewczynę zamurowało.
- Gray.. przecież traktujemy się jak rodzeństwo.. dobrze
wiesz.. – Powiedziała zdezorientowana.
- Wiem, ale ja tak nie umiem.. Męczy mnie to od dłuższego
czasu.. W sumie to cieszę się, że Ci to w końcu wyznałem.
- Ale ja jakoś nie mogę przyjąć tego do wiadomości.. Ja mam
Natsu, dobrze wiesz, że jego kocham.. Jak Ty sobie to wyobrażasz?
- Nie wiem już sam.. ale znam moje uczucie do Ciebie..
- Nie, nie, nie.. – Powtarzała blondwłosa, kręcąc przecząco
głową, próbując jakoś wyrzucić tą myśl z głowy.
- Lucy..
- Proszę Cię.. Gray, tak nie może być. Kocham Cię, ale jak
brata.. Ja nie mogę zrobić tego Natsu, i nie zrobię tego. W sumie to przecież
też Twój najlepszy przyjaciel.
- Wiem to.. Od zawsze był moim rywalem, ale i przyjacielem.
To nie moja wina, że tak to się potoczyło..
- Musisz zapomnieć o tym uczuciu do mnie. Co ważniejsze, nie
mów o tym Natsu.. – Chłopak zamilkł po raz kolejny. Spuścił głowę.
- Rozumiem.. ale powiem Ci jedno.. I tak będę o Ciebie
walczył. – Rzekł, wstał i przybliżył się do blondynki, muskając lekko jej usta.
Ona szybko go odepchnęła.
- Co Ty wyprawiasz? – Spytała z oburzeniem
- Zawsze.. chciałem to zrobić. – Odpowiedział krótko i
wyszedł, zostawiając dziewczynę zdezorientowaną. – Trzymaj się, Lucy. – Rzucił
na odchodne i zniknął. W głowie Heartfilli pojawiły się milion myśli. Chwyciła
się za głowę i cicho przeklęła. Chwilę potem do pokoju wszedł Dragneel.
- Mogę? Czy mnie wyrzucisz? – Spytał niepewnie.
- Wejdź. Potrzebuję Cię. – Rzuciła krótko i w mgnieniu oka
przy jej boku siedział Salamander przytulając ją mocno. W takim uścisku
wytrwali bardzo długo. Po kilku godzinach rozległo się pukanie do drzwi. –
Proszę! – Krzyknęła blondwłosa nie ‘odklejając’ się od chłopaka. Do pokoju
nagle wszedł mistrz, Erza a tuż za nimi.. Wendy i Carla.
- Wendy! – Krzyknął uradowany różowowłosy chłopak, na co
Heartfillia również się ucieszyła.
- Wendy? Jesteś tu? – Spytała szczęśliwa.
- Tak, Pani Lucy. Jestem tutaj. Zrobię wszystko co w mojej
mocy. – Lucy zaczęła płakać ze szczęścia. W końcu pojawiła się nadzieja.
Dziewczyna podeszła do łóżka.
- To może zostawimy je same, myślę, że Wendy wtedy będzie
lepiej skupiona. – Rzekł Makarov.
- Też tak myślę, chodźmy. – Podzieliła zdanie mistrza,
Tytania i ruszyła wraz z nim w kierunku wyjścia. – Natsu, Ty też chodź. –
Skierowała się w kierunku Smoczego Zabójcy.
- Chcę zostać przy Lucy. – Rzekł stanowczo.
- Nie, Natsu, możesz iść. – Zapewniała go dziewczyna. Nie
chciał się z nią sprzeczać, więc odszedł, całując ją w czoło. Lucy, Wendy i
Carla zostały same.
- Jest Pani gotowa, Pani Lucy? – Spytała Marvell.
- Tak, zaczynaj. – Odparła pewnie i zamknęła oczy. A mała
Smoczyni zaczęła używać swojej leczącej magii. Carla stanęła na łóżku i uważnie
obserwowała, co się dzieje. Leczenie trwało bardzo długo. Przed wejściem do
pokoju, każdy z obecnych czekał niecierpliwie, aż będą mogli wejść. W duchu też
modlili się o to, by wszystko się powiodło. Czas pokarze, czy ich modlitwy
zostaną wysłuchane..
Ciaossu!
Wczoraj, zanim zasnęłam, myślałam, co napisać, ale i tak
napisałam zupełnie coś innego.. Zwłaszcza jeśli chodzi o ten wątek z Gray’em..
Sama nie wiem co mnie podkusiło, naprawdę ;/ no ale zobaczę jeszcze, czy jakoś
rozwinę ten wątek, czy zostawię to tak, jak jest..
P.S. Po raz kolejny sprawiłam Wam w tym tygodniu
niespodziankę – pisząc rozdział, który miał się pokazać w weekend.. ależ ja Was
rozpieszczam ^^
Macie się mi za to odwdzięczyć komentarzami ;D
Dziękuję każdemu, kto to czyta, naprawdę.. Gdy widzę liczbę
wyświetleń bloga, to aż mi na serduszku robi się cieplej =]
Dziękuję też mojej ukochanej fance: Misaki-chan – uwielbiam
Cię! ;*
No i podziękowania też ślę to stałych czytelników, których
wymieniać nie trzeba, bo również się udzielają, wpisując komentarze. Serdeczne
dzięki jeszcze raz!
No to do zobaczyska, miłej nocy i do następnego rozdziału,
buźka ;*
... O.O Kopara mi opadła! Szok! Szok! Szok!Tego to się w życiu nie spodziewałam... o.O Co to teraz będzie?! Boziu! Lucy się załamie! Będzie taką czarną materią lub jak to było dzisiaj ładnie na bioli powiedziane pszczółką skaczącą od kwiatka do kwiatka. KOGO wybierze? Bardzo dobre pytanie... A odpowiedź. Uh! Mój mózg nie pojmuje tego co się stało! Wciąż jestem przy tym jak Gray wyznał jej miłość O.O Boziuuu... Co to będzie. Co to będzie... >nie ma to jak Dziady =="< Kobitko ty moje kochana! PISZ! Oby szybko! To było boskie! Aż mnie zatkało... Zapomniałam jak się oddycha! >uspokaja się< Rozdział cudowny! A trudem piszę ten komentarz! Mam ochotę przeczytać to jeszcze trzeci raz >już dwa razy pod rząd czytane, a mi się to i tak nie nudzi!< Skarbie pisz szybciutko! To co robisz jest genialne! Oby było tego więcej! > wyobraża sobie Natsu po dowiedzeniu się o miłości Gray'a do Lucy< Oni zburzą gil... Wróć! Oni zniszczę całe Fiore walcząc o względy Lucy! O.O Już to sobie wyobrażam...
OdpowiedzUsuńPs. Dałaś mi inspirację do nowego obrazka... Ba! Chyba zrobię z tego miniaturową trzy-czterokadrową mangę! Buahaha! Tak! TO będzie dobre >mina szaleńca<
Buziaki kochana! Życzę ci dużo weny >Choć jak widzę masz jej pod dostatkiem< ale tak na wszelki wypadek ;P
Dobrej nocy! :)
Też cię uwielbiam ;*
Ja ciut mniej szalenie niż koleżanka powyżej, ale powiem to samo:d Szok:P mam nadzieję, że jednak Natsu będzie z Lucy, bo Gray pasuje mi jako jej brat:) rozdział pełen rozterek dziewczyny i smutku:) na końcu jednak pojawił sie promyk co do wzroku:) Rozdział na prawdę mi sie podobał: pozdrawiam:D
OdpowiedzUsuńCóż więcej powiedzieć, po prostu Me Gusta:)
OdpowiedzUsuńWeny Życzę.!
Uff... nareszcie Wendy przyjechała tylko jestem ciekawa co będzie dalej. Weny życzę i pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńZgadzam się z przedmówczyniami ... Gray mnie zaskoczył , niby czułam ,że on coś czuje , ale to ...
OdpowiedzUsuńGenialne!!! W sumie Gray też jest fajny, ale myślę, że nie jest dla Lucy tylko dla mnie :). Ciekawa jestem jak się sytuacja rozwinie???
OdpowiedzUsuń