W drodze do domu Lucy, Natsu i Happy szli w ciszy. Stawała
się tak niedowytrzymania, że w końcu niebieski kot postanowił się odezwać.
- Fajnie, że Erza i Jellal się pobierają. Wyglądają na
takich szczęśliwych.
- Masz rację. Zazdroszczę im. – Rzekł blondwłosa,
spuszczając głowę w dół. Różowowłosy spojrzał na nią i niewidocznie dla nich,
uśmiechnął się pod nosem.
- Mam nadzieję, że będą rybki na tym weselu.. No i jeszcze
zatańczę z Carlą.. – Zaczął marzyć latający przyjaciel. – A! – Krzyknął nagle,
czym spowodował zdenerwowanie u reszty towarzyszy.
- Happy, co się stało? – Spytała z przejęciem dziewczyna.
- Ja nie umiem tańczyć. – Posmutniał, a przyjaciele zaczęli
się śmiać. – To nie jest śmieszne. Chcę jej zaimponować.
- Dobrze, pomogę Ci. – Odparła już poważnie Heartfillia.
- Co? Ale w czym?
- Nauczę Cię tańczyć.
- Ale ja jestem kotem, Ty człowiekiem. Jak chcesz mnie
nauczyć tańczyć?
- Pokarzę Cię podstawowe kroki każdego z tańca.. Szybko
załapiesz i zrobisz tym wrażenie na Carli, bo o to chodzi, prawda?
- Aye! To kiedy pierwsza lekcja?
- Hmm. Jutro odpada, pojutrze zaczynamy przygotowania, więc
może w czasie przerw?
- Aye! – Zawtórował ponownie, wzlatując po same niebo.
Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko i spojrzała na Smoczego Zabójcę.
- Ciebie też mogę nauczyć, jeśli chcesz. – Uśmiechnęła się
chytrze do chłopaka.
- Przemyślę to. – Rzekł i ruszył przed siebie.
- Natsu? Coś nie tak? – Spytała zmartwiona.
- Nic takiego. Jestem zmęczony. Może wracajmy już? Jest
bardzo późno i w dodatku zimno. Znów się przeziębisz.
- Dobrze. Happy! Wracamy! – Skierowała swój wzrok w górę,
gdzie w kółko latał jeszcze niebieski kot. W końcu dotarli do mieszkania. Ku
zdziwieniu blondwłosej, Dragneel od razu pognał do łóżka. Zmartwiła się tym. Podeszła
do niego i usiadła na brzegu łóżka i dotknęła jego ramienia. – Źle się czujesz?
Na pewno wszystko gra? – Spytała, jednak nie odpowiedziało jej głośne chrapanie
chłopaka. Westchnęła i uśmiechnęła się lekko. – Nie martw się Natsu. Ja do
niczego Cię nie zmuszam, a już zwłaszcza do tego, żebyś się mi oświadczył.
Domyślam się, że to o to chodzi.. Spokojnie, nie zostaniesz podstawiony pod
ścianą. Małżeństwo to bardzo poważny krok.. nie chcę byś popełnił jakiś błąd i
go żałował.. – Szepnęła, pocałowała go w czoło i udała się do łazienki. W tym
momencie Salamander otworzył oczy.
- Małżeństwa z Tobą nigdy nie będę żałował.. – Powiedział do
siebie i po chwili zasnął. Dziewczyna dołączyła do niego kilkanaście minut
później i również zasnęła.
Nowy dzień i na dodatek bardzo słoneczny. Blondwłosa przeciągnęła
się i spojrzała za okno. Uśmiechnęła się a następnie wstała i udała się do
kuchni, by przygotować posiłek dla dwóch głodomorów.
- Dzień dobry Lucy. – Rzekł różowowłosy wchodząc do kuchni i
przecierając jeszcze zaspane oczy.
- Witaj. Lepszy dziś masz humor?
- Tak. – Odpowiedział krótko i uśmiechnął się do dziewczyny.
- Siadaj. Zaraz podam śniadanie.
- Natsu, czemu mnie nie obudziłeś? – Spytał nagle latający
przyjaciel i usiadł przy chłopaku.
- Wybacz. Sam dopiero co wstałem.
- Dobrze. Lucy, jestem głodny.
- Już, jeszcze chwilkę. Proszę bardzo. Smacznego. – Podała
im do stołu, zdjęła fartuszek i wyszła z kuchni.
- Lucy, nie zjesz z nami? – Spytał różowowłosy z pełną
buzią.
- Nie. Umówiłam się z dziewczynami dzisiaj. Tak że jak też
przyjdę, ma Was tu nie być, jasne? Dziś mamy wieczór panieński, więc trzymajcie
się z dala od tego domu. – Pogroziła palcem, a następnie się uśmiechnęła. –
Trzymajcie się, miłego dnia! – Krzyknęła na odchodne i wybiegła z domu w stronę
gildii, gdzie czekały na nią już przyjaciółki.
- Natsu? A my co będziemy dziś robić?
- My też idziemy na imprezę. Do Jellal’a na wieczór
kawalerski. Będziemy się dobrze bawić.
- Aye sir!
- Lucy, no w końcu jesteś. – Rzekła Tsubaki.
- Przepraszam Was, ale robiłam śniadanie chłopakom i się zapomniałam,
ale spokojnie, dom dziś mamy tylko dla siebie. A póki co, idziemy na zakupy! –
Krzyknęła dziewczyna i pociągnęła przyjaciółki za ręce w stronę sklepów z
sukniami ślubnymi. Kolejny sklep z kolei, a Erza nadal nie może się zdecydować.
– Erza? Możesz mi wytłumaczyć, dlaczego to ja przymierzam suknie ślubne, skoro
to Ty wychodzisz za mąż? – Spytała zdziwiona przyjaciółkę.
- Bo wolę zobaczyć jak to wygląda na innej osobie. Nie
marudź. Tobie też się to może kiedyś przydać.. – Uśmiechnęła się chytrze pod
nosem.
- Wątpię..
- Nie mów tak. Jestem pewna, że i Natsu to zrozumie i w
końcu też się pobierzecie. – Uśmiechnęła się szczerze to przyjaciółki.
- No dobrze.. Ale ja dalej nie rozumiem po co to ja
przymierzam sukienki.
- Nie narzekaj. Wyglądasz olśniewająco w tych sukniach.
Uśmiechnij się do lustra i obróć. – Jak kazała, tak zrobiła. W końcu i jej się
zaczęło to podobać. Faktycznie.. w białej sukni, wyglądała olśniewająco. W tym
samym czasie, kiedy właśnie ona przyglądała się w lustrze, koło sklepu
przechodził Dragneel i jego latający towarzysz. Nie dało się niezauważyć trzech
przyjaciółek w tym sklepie. Jego uwagę najbardziej przykuła blondwłosa
dziewczyna, która kręciła się dookoła w śnieżno białej sukni. Uśmiechnął się i
rozmarzył.
- Jaka ona piękna.. jak anioł. – Rzekł do siebie, nie
odrywając wzroku od dziewczyny. Widocznie podobało jej się to co robi, bo się
śmiała.
- Mówiłeś coś Natsu? – Spojrzał na niego niebieski kot.
- Nie nie.. To nic. Chodźmy dalej. – Rzekł i omiótł jeszcze
raz wzrokiem dziewczynę. Dotarli do gildii.
- Cześć Mira, Lisanna. – Skierował się od razu do
białowłosych dziewczyn, które zacięcie o czymś dyskutowały.
- Hej Natsu. – Odpowiedziały wspólnie, obdarowując chłopaka
szerokim uśmiechem.
- Coś nie tak? – Spytała najstarsza siostra Strauss, widząc
zamyśloną minę chłopaka.
- Widziałem dziewczyny w sklepie z sukniami ślubnymi. Co
ważniejsze, to nie Erza przymierzała suknie, a Lucy. Wyglądała tak pięknie.. –
Rozmarzył się na samą myśl o tym, co widział przed chwilą. Sam nie wiedział,
czemu im to zaczął opowiadać. Może doszedł do wniosku, że powinien z kimś
pogadać?
- Doszedłeś do jakiś wniosków?
- Mianowicie?
- Chcesz zobaczyć Lucy w sukni ślubnej i żeby stała Ona
wtedy przy Tobie na Waszym ślubie, prawda? – Szybko go rozgryzła. Przygryzł
wargę i przytaknął. – Odwagi Natsu. Co jak co, ale Tobie to jej raczej nie
brakuje, prawda?
- Może i masz rację.. Chcę z nią spędzić resztę życia, wiem
to na pewno. Chcę też, aby ten dzień zapamiętała, na długo. Już wiem! – Olśniło
go. – Mam plan. – Uśmiechnął się chytrze i zniknął gdzieś w tłumie z innymi
magami.
- Aż strach pomyśleć, co wymyślił.. – Rzekła Lisanna.
- Taa.. Lucy na pewno zapięta to na bardzo długo. –
Uśmiechnęła się do siostry i zaczęły rozmawiać o wieczorze panieńskim, który
miał się odbyć wieczorem.
- Erza, będziesz pięknie wyglądać w tej sukni. Jellal będzie
zachwycony, gdy Cię w niej zobaczy. – Ekscytowała się czarnowłosa, która mimo
czterogodzinnych zakupów pałała największą energią wśród przyjaciółek.
- Jak to dobrze, że już koniec. Padam z nóg. – Marudziła
blondwłosa.
- A Wy, macie już kreacje? – Spytała Tytania, na co te
popatrzyły po sobie znacząco, że jednak nie. Westchnęła. Rozejrzała się dookoła
i wepchała dziewczyny do sklepu z ubraniami na różne okoliczności.
- Erza. Nie mam już sił na zakupy. – Stwierdziła
Heartfillia, jednak została szybko skarcona wzrokiem szkarłatnowłosej. – Okej,
już odzyskałam siły. – Dodała pospiesznie i ruszyła w głąb sklepu. W końcu..
nie miała wyboru. Kolejne dwie godziny spędzone na wybieraniu sukni.. tym razem
dla Tsubaki i Lucy. Było ciężko, jednak po przymierzeniu wszystkich możliwych
sukienek w sklepie, wybrały najbardziej odpowiednie i wyszły. Każda z nich się
rozdzieliła w swoją stronę. Blondwłosa pospiesznie udała się do domu, żeby go
wysprzątać. Miała jeszcze trochę czasu, ale chciała choć odrobinę odpocząć. Co
jak co, ale te zakupy bardzo ją wymęczyły. Suknię włożyła do szafy i zaczęła
sprzątać. Dwie godziny i dom lśnił czystością. Zmęczona padła na łóżko i
zasnęła. Wystarczyła jej godzina, by odpocząć. Postanowiła się odświeżyć. Po
gorącej kąpieli, wyszła przed dom i wyczekiwała dziewczyn. Minęło kilka minut i
już z oddali słyszała głośne śmiechy przyjaciółek. Gdy już dotarły, zaprosiła
je do środka. Każda z nich podziwiała nowy dom blondwłosej. Usiadły po turecku
na podłodze w salonie i zaczęły imprezę.
Ciaossu!
Dziś weselicha jeszcze nie ma, ale spokojnie.. W weekend
powinien się on już pojawić ^^
Wieczoru panieńskiego opisywać się mi nie chce, ale wiedzcie
jedno.. Erza oczywiście ‘odpłynęła’ pierwsza.. tak jak kiedyś :P
Do następnego!
Buziaki moje Kochane Miśki ;*
O jezusiu rozczuliłam się jak Natsu powiedział że małżeństwa z Lucy nigdy nie będzie żałować.. no i jest jeszcze kwestia tego co on najlepszego wymyślił hahaha aż strach się bać :D:D:D już nie mogę się doczekać więc przytupując nogami będę czekać na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*;)
Ciekawe co Natsu zaplanował uuu nie mogę się doczekać ,a w tym czasie zapraszam do mnie. Życzę weny pozdrawiam i buźka ;D;*
OdpowiedzUsuńPopieram autorkę pierwszego komentarza! Również się nad tym rozczuliłam xD I ciekawe, co mu do głowy wpadło. Aż strach pomyśleć. Poza tym Erza najlepsza - nie chciało się jej przymierzać, to zaciągnęła do tego Lucy, hahah! xD
OdpowiedzUsuńczekam na następny rodział.
Ale się Erza wycwaniła! :D
OdpowiedzUsuń- Małżeństwa z Tobą nigdy nie będę żałował.. ahhh xD tak jak poprzedniczki, aż się rozczuliłam. Troche szkoda, że nie będziesz opisywać panienskiego no ale i tak z niecierpliwością czekam na ślub i na to co wymyślił Natsu! :D
Uwielbiam cię!
OdpowiedzUsuńMusisz koniecznie opisać ślub Erza x Jellal! xD Najlepiej jak najszybciej ^^ Tak w ogóle witam cię, jestem Chan Lee nowa w blogspotowej działalności i bardzo chciałabym cię zaprosić do mojego bloga chce-tu-zostac.blogspot.com
Dodaję także do linek ^^