czwartek, 4 października 2012

Rozdział 34.


W drodze do domu Lucy, Natsu i Happy szli w ciszy. Stawała się tak niedowytrzymania, że w końcu niebieski kot postanowił się odezwać.
- Fajnie, że Erza i Jellal się pobierają. Wyglądają na takich szczęśliwych.
- Masz rację. Zazdroszczę im. – Rzekł blondwłosa, spuszczając głowę w dół. Różowowłosy spojrzał na nią i niewidocznie dla nich, uśmiechnął się pod nosem.
- Mam nadzieję, że będą rybki na tym weselu.. No i jeszcze zatańczę z Carlą.. – Zaczął marzyć latający przyjaciel. – A! – Krzyknął nagle, czym spowodował zdenerwowanie u reszty towarzyszy.
- Happy, co się stało? – Spytała z przejęciem dziewczyna.
- Ja nie umiem tańczyć. – Posmutniał, a przyjaciele zaczęli się śmiać. – To nie jest śmieszne. Chcę jej zaimponować.
- Dobrze, pomogę Ci. – Odparła już poważnie Heartfillia.
- Co? Ale w czym?
- Nauczę Cię tańczyć.
- Ale ja jestem kotem, Ty człowiekiem. Jak chcesz mnie nauczyć tańczyć?
- Pokarzę Cię podstawowe kroki każdego z tańca.. Szybko załapiesz i zrobisz tym wrażenie na Carli, bo o to chodzi, prawda?
- Aye! To kiedy pierwsza lekcja?
- Hmm. Jutro odpada, pojutrze zaczynamy przygotowania, więc może w czasie przerw?
- Aye! – Zawtórował ponownie, wzlatując po same niebo. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko i spojrzała na Smoczego Zabójcę.
- Ciebie też mogę nauczyć, jeśli chcesz. – Uśmiechnęła się chytrze do chłopaka.
- Przemyślę to. – Rzekł i ruszył przed siebie.
- Natsu? Coś nie tak? – Spytała zmartwiona.
- Nic takiego. Jestem zmęczony. Może wracajmy już? Jest bardzo późno i w dodatku zimno. Znów się przeziębisz.
- Dobrze. Happy! Wracamy! – Skierowała swój wzrok w górę, gdzie w kółko latał jeszcze niebieski kot. W końcu dotarli do mieszkania. Ku zdziwieniu blondwłosej, Dragneel od razu pognał do łóżka. Zmartwiła się tym. Podeszła do niego i usiadła na brzegu łóżka i dotknęła jego ramienia. – Źle się czujesz? Na pewno wszystko gra? – Spytała, jednak nie odpowiedziało jej głośne chrapanie chłopaka. Westchnęła i uśmiechnęła się lekko. – Nie martw się Natsu. Ja do niczego Cię nie zmuszam, a już zwłaszcza do tego, żebyś się mi oświadczył. Domyślam się, że to o to chodzi.. Spokojnie, nie zostaniesz podstawiony pod ścianą. Małżeństwo to bardzo poważny krok.. nie chcę byś popełnił jakiś błąd i go żałował.. – Szepnęła, pocałowała go w czoło i udała się do łazienki. W tym momencie Salamander otworzył oczy.
- Małżeństwa z Tobą nigdy nie będę żałował.. – Powiedział do siebie i po chwili zasnął. Dziewczyna dołączyła do niego kilkanaście minut później i również zasnęła.
Nowy dzień i na dodatek bardzo słoneczny. Blondwłosa przeciągnęła się i spojrzała za okno. Uśmiechnęła się a następnie wstała i udała się do kuchni, by przygotować posiłek dla dwóch głodomorów.
- Dzień dobry Lucy. – Rzekł różowowłosy wchodząc do kuchni i przecierając jeszcze zaspane oczy.
- Witaj. Lepszy dziś masz humor?
- Tak. – Odpowiedział krótko i uśmiechnął się do dziewczyny.
- Siadaj. Zaraz podam śniadanie.
- Natsu, czemu mnie nie obudziłeś? – Spytał nagle latający przyjaciel i usiadł przy chłopaku.
- Wybacz. Sam dopiero co wstałem.
- Dobrze. Lucy, jestem głodny.
- Już, jeszcze chwilkę. Proszę bardzo. Smacznego. – Podała im do stołu, zdjęła fartuszek i wyszła z kuchni.
- Lucy, nie zjesz z nami? – Spytał różowowłosy z pełną buzią.
- Nie. Umówiłam się z dziewczynami dzisiaj. Tak że jak też przyjdę, ma Was tu nie być, jasne? Dziś mamy wieczór panieński, więc trzymajcie się z dala od tego domu. – Pogroziła palcem, a następnie się uśmiechnęła. – Trzymajcie się, miłego dnia! – Krzyknęła na odchodne i wybiegła z domu w stronę gildii, gdzie czekały na nią już przyjaciółki.
- Natsu? A my co będziemy dziś robić?
- My też idziemy na imprezę. Do Jellal’a na wieczór kawalerski. Będziemy się dobrze bawić.
- Aye sir!

- Lucy, no w końcu jesteś. – Rzekła Tsubaki.
- Przepraszam Was, ale robiłam śniadanie chłopakom i się zapomniałam, ale spokojnie, dom dziś mamy tylko dla siebie. A póki co, idziemy na zakupy! – Krzyknęła dziewczyna i pociągnęła przyjaciółki za ręce w stronę sklepów z sukniami ślubnymi. Kolejny sklep z kolei, a Erza nadal nie może się zdecydować. – Erza? Możesz mi wytłumaczyć, dlaczego to ja przymierzam suknie ślubne, skoro to Ty wychodzisz za mąż? – Spytała zdziwiona przyjaciółkę.
- Bo wolę zobaczyć jak to wygląda na innej osobie. Nie marudź. Tobie też się to może kiedyś przydać.. – Uśmiechnęła się chytrze pod nosem.
- Wątpię..
- Nie mów tak. Jestem pewna, że i Natsu to zrozumie i w końcu też się pobierzecie. – Uśmiechnęła się szczerze to przyjaciółki.
- No dobrze.. Ale ja dalej nie rozumiem po co to ja przymierzam sukienki.
- Nie narzekaj. Wyglądasz olśniewająco w tych sukniach. Uśmiechnij się do lustra i obróć. – Jak kazała, tak zrobiła. W końcu i jej się zaczęło to podobać. Faktycznie.. w białej sukni, wyglądała olśniewająco. W tym samym czasie, kiedy właśnie ona przyglądała się w lustrze, koło sklepu przechodził Dragneel i jego latający towarzysz. Nie dało się niezauważyć trzech przyjaciółek w tym sklepie. Jego uwagę najbardziej przykuła blondwłosa dziewczyna, która kręciła się dookoła w śnieżno białej sukni. Uśmiechnął się i rozmarzył.
- Jaka ona piękna.. jak anioł. – Rzekł do siebie, nie odrywając wzroku od dziewczyny. Widocznie podobało jej się to co robi, bo się śmiała.
- Mówiłeś coś Natsu? – Spojrzał na niego niebieski kot.
- Nie nie.. To nic. Chodźmy dalej. – Rzekł i omiótł jeszcze raz wzrokiem dziewczynę. Dotarli do gildii.
- Cześć Mira, Lisanna. – Skierował się od razu do białowłosych dziewczyn, które zacięcie o czymś dyskutowały.
- Hej Natsu. – Odpowiedziały wspólnie, obdarowując chłopaka szerokim uśmiechem.
- Coś nie tak? – Spytała najstarsza siostra Strauss, widząc zamyśloną minę chłopaka.
- Widziałem dziewczyny w sklepie z sukniami ślubnymi. Co ważniejsze, to nie Erza przymierzała suknie, a Lucy. Wyglądała tak pięknie.. – Rozmarzył się na samą myśl o tym, co widział przed chwilą. Sam nie wiedział, czemu im to zaczął opowiadać. Może doszedł do wniosku, że powinien z kimś pogadać?
- Doszedłeś do jakiś wniosków?
- Mianowicie?
- Chcesz zobaczyć Lucy w sukni ślubnej i żeby stała Ona wtedy przy Tobie na Waszym ślubie, prawda? – Szybko go rozgryzła. Przygryzł wargę i przytaknął. – Odwagi Natsu. Co jak co, ale Tobie to jej raczej nie brakuje, prawda?
- Może i masz rację.. Chcę z nią spędzić resztę życia, wiem to na pewno. Chcę też, aby ten dzień zapamiętała, na długo. Już wiem! – Olśniło go. – Mam plan. – Uśmiechnął się chytrze i zniknął gdzieś w tłumie z innymi magami.
- Aż strach pomyśleć, co wymyślił.. – Rzekła Lisanna.
- Taa.. Lucy na pewno zapięta to na bardzo długo. – Uśmiechnęła się do siostry i zaczęły rozmawiać o wieczorze panieńskim, który miał się odbyć wieczorem.

- Erza, będziesz pięknie wyglądać w tej sukni. Jellal będzie zachwycony, gdy Cię w niej zobaczy. – Ekscytowała się czarnowłosa, która mimo czterogodzinnych zakupów pałała największą energią wśród przyjaciółek.
- Jak to dobrze, że już koniec. Padam z nóg. – Marudziła blondwłosa.
- A Wy, macie już kreacje? – Spytała Tytania, na co te popatrzyły po sobie znacząco, że jednak nie. Westchnęła. Rozejrzała się dookoła i wepchała dziewczyny do sklepu z ubraniami na różne okoliczności.
- Erza. Nie mam już sił na zakupy. – Stwierdziła Heartfillia, jednak została szybko skarcona wzrokiem szkarłatnowłosej. – Okej, już odzyskałam siły. – Dodała pospiesznie i ruszyła w głąb sklepu. W końcu.. nie miała wyboru. Kolejne dwie godziny spędzone na wybieraniu sukni.. tym razem dla Tsubaki i Lucy. Było ciężko, jednak po przymierzeniu wszystkich możliwych sukienek w sklepie, wybrały najbardziej odpowiednie i wyszły. Każda z nich się rozdzieliła w swoją stronę. Blondwłosa pospiesznie udała się do domu, żeby go wysprzątać. Miała jeszcze trochę czasu, ale chciała choć odrobinę odpocząć. Co jak co, ale te zakupy bardzo ją wymęczyły. Suknię włożyła do szafy i zaczęła sprzątać. Dwie godziny i dom lśnił czystością. Zmęczona padła na łóżko i zasnęła. Wystarczyła jej godzina, by odpocząć. Postanowiła się odświeżyć. Po gorącej kąpieli, wyszła przed dom i wyczekiwała dziewczyn. Minęło kilka minut i już z oddali słyszała głośne śmiechy przyjaciółek. Gdy już dotarły, zaprosiła je do środka. Każda z nich podziwiała nowy dom blondwłosej. Usiadły po turecku na podłodze w salonie i zaczęły imprezę.


Ciaossu!
Dziś weselicha jeszcze nie ma, ale spokojnie.. W weekend powinien się on już pojawić ^^
Wieczoru panieńskiego opisywać się mi nie chce, ale wiedzcie jedno.. Erza oczywiście ‘odpłynęła’ pierwsza.. tak jak kiedyś :P
Do następnego!
Buziaki moje Kochane Miśki ;*

5 komentarzy:

  1. O jezusiu rozczuliłam się jak Natsu powiedział że małżeństwa z Lucy nigdy nie będzie żałować.. no i jest jeszcze kwestia tego co on najlepszego wymyślił hahaha aż strach się bać :D:D:D już nie mogę się doczekać więc przytupując nogami będę czekać na kolejny rozdział :)
    pozdrawiam :*;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe co Natsu zaplanował uuu nie mogę się doczekać ,a w tym czasie zapraszam do mnie. Życzę weny pozdrawiam i buźka ;D;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Popieram autorkę pierwszego komentarza! Również się nad tym rozczuliłam xD I ciekawe, co mu do głowy wpadło. Aż strach pomyśleć. Poza tym Erza najlepsza - nie chciało się jej przymierzać, to zaciągnęła do tego Lucy, hahah! xD
    czekam na następny rodział.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale się Erza wycwaniła! :D

    - Małżeństwa z Tobą nigdy nie będę żałował.. ahhh xD tak jak poprzedniczki, aż się rozczuliłam. Troche szkoda, że nie będziesz opisywać panienskiego no ale i tak z niecierpliwością czekam na ślub i na to co wymyślił Natsu! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam cię!
    Musisz koniecznie opisać ślub Erza x Jellal! xD Najlepiej jak najszybciej ^^ Tak w ogóle witam cię, jestem Chan Lee nowa w blogspotowej działalności i bardzo chciałabym cię zaprosić do mojego bloga chce-tu-zostac.blogspot.com
    Dodaję także do linek ^^

    OdpowiedzUsuń