Obudziły ją promienie słoneczne i czyjeś chrapanie.
Przewróciła się na drugi bok i się uśmiechnęła. Chwila moment.. Coś jej tu nie
pasowało. Zerwała się z łóżka jak oparzona i ciężko dysząc stała nad osobą,
która bezczelnie wkradła się do jej łóżka. Żyłka na jej czole zaczęła pulsować.
- Ty.. – Zaczęła szeptem. Chwilę potem, sprawca leżał na
ziemi z wielkim guzem na głowie. – Mogę wiedzieć, co tu robisz? Nie poprawka..
Co robisz w moim łóżku?
- Ałć, Lucy.. Jesteś bardzo głośno z samego rana.. – Zaczął
różowowłosy masując obolałe miejsce.
- I to Cię jeszcze dziwi? – Spojrzała na niego groźnie. –
Wdarłeś się do mojego mieszkania. Podejrzewam, że pewnie przez okno. Na dodatek
spałeś ze mną w łóżku.
- To przecież nic złego. Jesteśmy przyjaciółmi..
- Strasznie dziwnie rozumiesz słowo ‘przyjaźń’. Posuwasz się
za daleko.
- Nie złość się. – Wyszczerzył się do dziewczyny. -
Przyzwyczaisz się. – Dodał szeptem.
- Słucham? Coś mówiłeś?
- N-nie.. – Po raz kolejny posłała mu groźne spojrzenie, ale
po chwili się uspokoiła i posłała mu delikatny uśmiech.
- Ok. Wybaczam Ci to. Znaj moje dobre serce.
- Wczoraj byłem naocznym świadkiem Twojej dobroci..
- Nie mówmy już o tym. Było minęło.. – Odwróciła się do
niego plecami. Po chwili jednak poczuła mocny, ciepły uścisk od tyłu. Podobne
uczucie, jak wtedy, gdy była chora. Kątem oka zauważyła te włosy. – Natsu?
- Chcę być przy Tobie. Chronić Cię. – Wyszeptał jej do ucha.
Przeszły ją dreszcze.
- Natsu.. Myślałam, że Ci przeszło. – Odwróciła się do
niego. Spojrzała mu prosto w oczy.
- Nigdy mi nie przeszło. Wątpię też czy kiedyś to nastąpi..
- Przepraszam Cię, ale myślę, że musisz o mnie zapomnieć.. O
tym uczuciu.
- Dlaczego tak mówisz? – Dotknął jej dłoni, ona jednak
szybko ją odsunęła.
- Wszystkich których kocham, odchodzą. Takie fatum.. Sam
widzisz.. Rodzice, Izaya.. Nie chciałabym stracić ani Ciebie ani kogo innego
już więcej.. Nie chcę się zakochiwać znowu, nie chcę stracić kogoś kogo bardzo
pokocham.. Obawiam się, że mogłabym już tego nie przeżyć..
- Ja nigdy nie odejdę! – Powiedział stanowczo, zbliżając się
do niej.
- Każdy tak mówi.. a potem..
- Nie odejdę! – Powtórzył. Spojrzała mu w oczy. Widziała w
nich pewność, determinację.
- Natsu.. Przepraszam. Nie mogę. Niech będzie tak jak jest
teraz.
- Pasuje Ci taki układ? – Spojrzał na nią pytająco. Ona
opuściła głowę.
- Wyjdź, proszę. – Wyszeptała. Nie musiała długo prosić.
Chłopak opuścił jej mieszkanie. Oczywiście wyszedł przez okno. – Używaj drzwi..
– Powiedziała jakby do siebie. Podniosła głowę. Po jej policzkach zaczęły
płynąć łzy. Wytarła je i udała się do łazienki.
- CHOLERA! – Zaczął krzyczeć różowowłosy już zanim wszedł do
gildii. Wszystkie oczy skierowały się na niego. – No i czego się gapicie? –
Warknął w ich stronę, posyłając każdemu gniewne spojrzenie. Każdy wrócił do swoich
zajęć, a on udał się w stronę baru.
- Natsu, coś Ty taki wzburzony od samego rana? – Zaczęła
Tytania, przyglądając się chłopakowi z uwagą.
- Mam powód.
- Jaki?
- A czy to ważne?
- Chodzi o Lucy, prawda? – Spojrzał na nią i uspokoił się
trochę. Pokiwał twierdząco głową. – No to o co chodzi? – Spytała, siadając
bliżej niego.
- Szkoda gadać.
- No mów.
- Wiesz.. ja nadal coś do niej czuję. Ona zaś nie chce z
nikim być. Mówi, że wszystkich których kocha, odchodzą od niej. Ja jej
powiedziałem, że ja nigdy nie odejdę.. Nie uwierzyła mi.
- Natsu.. – Dotknęła jego ramienia. – Lucy przeżywa teraz
ciężkie chwile. Daj jej trochę czasu. Nie myśl sobie, że kilka tygodni po
śmierci Izayi ona ot tak się pozbiera i zacznie szukać kolejnej miłości.
Doskonale ją rozumiem..
- Ale ja nie mogę patrzeć na to, jak cierpi.. chcę być przy
niej. Chcę ją chronić, dotykać, przytulać.. Chcę ją mieć.
- Masz ją.. Przytulać ją również możesz.. po przyjacielsku.
- Ale ja pragnę jej więcej.. nie mogę się oprzeć..
- Jakoś dawałeś radę jakiś czas temu.
- Bo wiem, że musiałem.. Teraz gdy wiem, że jest sama, chcę
być przy niej.
- Więc bądź. Dawaj jej poczucie bezpieczeństwa, rozmawiaj z
nią.
- Myślisz, że to coś da?
- Cierpliwości. – Puściła mu oczko.
- Co to za amory za moimi plecami, co? – Spytał nagle
znajomy dla nich głos. Odwrócili się, a tam stał za nimi ich temat rozmowy.
Uśmiechała się szeroko do nich.
- A to nic takiego.. – Zaczął się nerwowo tłumaczyć
różowowłosy.
- No wiesz Natsu? Tu mi wyznajesz, że chcesz być przy mnie,
a romansujesz na boku? Oj, nie ładnie. – Spojrzała na niego poważnie, a on
wystraszony zaczął się jąkać.
- J-ja.. t-ten.. n-no.. – Heartfillia zaczęła się śmiać i
dotknęła ramienia chłopaka.
- Natsu, ja żartowałam głuptasie. – Tym razem to ona puściła
mu oczko i odeszła gdzieś w tłum. Chłopak wypuścił z siebie powietrze i usiadł.
Na czole pojawiły się kropelki potu. Tytania zaczęła chichotać.
- Przez tą dziewczynę to ja kiedyś umrę..
- Czego się nie robi dla miłości. – Rzuciła w jego stronę.
- Co racja, to racja. – Rzekł i zaczął się rozglądać za
obiektem swoich westchnień. Stała i rozmawiała z Levy. Śmiała się. Ich oczy
prawie miały się spotkać, ale on nagle odwrócił swój wzrok i zatrzymał się na
dość dziwnym ‘zjawisku’. Otworzył buzię ze zdziwienia, a źrenice powiększyły
się dwukrotnie. Scarlet widząc minę przyjaciela, próbowała znaleźć obiekt,
który go tak zaskoczył. Po chwili i ona miała taką samą minę. – No bez jaj.. –
Zaczął Smoczy Zabójca.
- Nie wierzę.. – Szepnęła szkarłatnowłosa. – Gray i..
- Juvia?! – Dokończył za nią. Spojrzeli po sobie i znów
spojrzeli w tym samym kierunku. Przetarli oczy, czy aby im się to nie śni. On
się do niej uśmiechał i przytulał? – To są chyba jakieś żarty..
- No ale teraz masz wolną rękę. Nie masz rywali. – Ocknęła
się po chwili przyjaciółka i poklepała chłopaka po plecach. Podskoczył na
krześle i starał się przetrawić słowa dziewczyny. Na jego twarzy pojawił się
chytry uśmiech.
- Natsu? Wiesz, że wyglądasz przerażająco, gdy się tak
uśmiechasz? – Znów podeszła do nich blondwłosa. – W co się tak tam wpatrujecie?
– Spytała.
- Widzisz gdzieś Gray’a?
- A no jasne. Siedzi tam. – Wskazała palcem. – Razem z
Juvią. – Dodała. – Zaraz, moment. Co?! – Prawie, że krzyknęła. A jej wyraz
twarzy zmienił się na ten sam, co przed chwilą u przyjaciół. Jej reakcja jednak
szybko ustąpiła. Uśmiechnęła się pod nosem. – Uroczo razem wyglądają, prawda? –
Skierowała to pytanie do przyjaciół, siadając między nimi.
- Masz rację. Pasują do siebie. A Juvia ma na jego punkcie
niezłego fioła. – Odpowiedziała jej Tytania.
- To chyba mało powiedziane. Każdą dziewczynę, która jest
blisko Gray’a nazywa ‘rywalką w miłości’. – Zacytowała Kobietę Deszczu. Dwójka
przyjaciół zaczęła się śmiać. Właśnie podeszli do nich owa para.
- Z czego tak się śmiejecie? – Spytał Fullbaster.
Momentalnie się uspokoili.
- A no ten.. z Natsu. – Wypaliła blondwłosa. Dragneel
spojrzał na nią zdziwiony. – Nie gap się tak. – Rzuciła w jego stronę. – Co tam
u Was? – Zmieniła temat.
- Razem z Juvią chcielibyśmy zaproponować Wam jakieś wyjście
razem. Piknik, spacer, cokolwiek?
- Razem z Juvią, tak? – Heartfillia podeszła do chłopaka i z
podejrzliwym uśmieszkiem.
- Proszę nie stać tak blisko Panicza Gray’a. – Wtrąciła się
Loxar, rozdzielając przyjaciół ręką i odsuwając lekko dziewczynę. Mag lodu, podrapał
się po głowie.
- Juvia, przesadzasz.. – Szepnął w jej stronę. I jak na
komendę, jej wyraz twarzy zmienił się diametralnie. Oczy zaczęły się świecić,
na jej bladych policzkach pojawiły się rumieńce.. Heartfillia nawet się
zdawało, że widzi jakby ślinkę lecącą z krawędzi jej ust. Jej wyobrażenie w
głowie? Wygłodniały pies. Szybko potrząsnęła głową.
- To może chodźmy na plażę? – Rzuciła nagle pomysł Scarlet.
- Aye! Na plażę! – Krzyknęli naraz blondwłosa i Salamander.
- Dobra. Spotykamy się za godzinę na miejscu. Okej?
- Aye! – Rzekli chórem i rozeszli się w swoje strony, biorąc
pod rękę to, co najważniejsze.
Ciaossu!
I co by tu napisać.. hmmm.. miłego czytania?
Czekam na komenty?
To chyba oczywiste! ;D
Buźka Miśki :*:*
no proszę, Izaya zmarł, Gray znalazł inną a Natsu, Natsu jest, był i będzie głupkiem, ale kooocham go♥ Weny życzę.
OdpowiedzUsuńZ tej Juvii to straszna zazdrośnica :)
OdpowiedzUsuńPoczątek mnie dobił >.< Lucy z jednej strony rozumiem, ale z drugiej odpychać od siebie takiego faceta? xDD No ale ok ;P
Natsu taki biedny jest, dała mu kosza a on ją kocha... Ciekawe co będzie dalej! Pozdrawiam i czekam na new!
Popieram Chan Lee! Na miejscu Lucy bym takiego faceta nie odpychała xD On jest taki... uroczy *.* Natsu oczywiście się postara i ją zdobędzie xD
OdpowiedzUsuńNo mam ochote nakopac Lucy do dupy, zamiast sie w niego wtulic to ona go wali po lbie!! Zdecydowanie trzeba cos z tym zrobic ;D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;*
O.o czytałam to wcześniej ale..jakim cudem ja tu nie zostawiłam śladu po sobie? Nie mam pojęcia..xD Jak przeczytałam początek to aż mi się żal Lucy zrobiło..
OdpowiedzUsuńale Natsu dobrze robi i niech nie odpuszcza!
No dodam jeszcze że powaił się jeden z moich ulubionych paringów - Gruvia :D
Pozdrawiam :)
Aye! Na plażę! ^^ Podpisuję się pod komentarzem Yashy... Jakim cudem nic po sobie nie zostawiłam...
OdpowiedzUsuńA: Trzeba to nadrobić xD
Nie piszę długie komentarza, bo przez kogoś >patrzy na Ayamari< mam ładnie zabandażowaną rękę i... i nogę ==
A: Moja wina, że z ciebie taka ciamajda?
Moja wina, że akurat w ten dzień zachciało ci się grać w piłkę?
A: Rękę to masz od zwisów, a nie od nożnej ^^"
Jeden kij. Co do rozdziału... Lucy śmierć ci pisana w najbliższej przyszłości! Jak można odtrącić Natsu?! >.<
A: Chora babka
Nie bardziej niż ty...
A: Bez komentarza ==
Rozdział jak zwykle cudny... I wreszcie zaczyna się coś dziać! Gruvia wkracza do akcji!!! <3 Mam nadzieję, że Lucy w końcu pozbiera się po stracie Izayasza - nie... ja się nie pozbieram T_T - i odwzajemni uczucie Natsu. ;)
Czekam z niecierpliwością na nowości ^^
A: PLAAAŻAAA! ^^
A u nas śnieg od wtorku ==
Pozdrawiam i życzę dużo weny! Buziaki kochana ;**
Ps. I zapraszam do siebie... Rozdział krótki, bo krótki... Jedną ręką się głupio pisze ==
A: Ale masz wprawę, bo kiedyś pisałaś tylko jednym palcem xD
Biedna Lucy... Ale w sumie Natsu nigdy by jej nie zostawił, to nie ma co się bać! Zeswataj ich jakoś ^.^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
~Reneé
Czyli Natsu ma wolną drogę!!! Super!!!
OdpowiedzUsuń