środa, 17 października 2012

13. Magia.

Wzniosły wiele toastów. Wypiły każdy zapas blondwłosej, który trzymała na jakieś ‘smutne wieczory w samotności’. Nastał wieczór. Szkarłatnowłosa jak długa leżała pod łóżkiem, głośno chrapiąc.
- To Twój limit co? – Spojrzała z przejęciem na przyjaciółkę i ciężko westchnęła. Czuła, że szumi jej w głowie. Postanowiła się przewietrzyć. Wyszła na zewnątrz. Na schodach siedziała pewna postać. Usiadła obok niej. – Dlaczego mnie okłamałeś? – Spytała wprost, nawet nie patrząc na niebieskookiego.
- Lucy.. naprawdę mi przykro.. – Rzekł cicho, wpatrując się w swoje buty.
- Nie odpowiedziałeś na pytanie.
- Nie chcę używać magii. Jeśli byłby sposób, żebym mógł jej nie używać, zrobiłbym to. – Dziewczyna spojrzała na niego zaskoczona.
- Co Ty mówisz? Nie chcesz używać magii?
- Moi rodzice i brat zostali zabici przez magów..
- J-ja nie wiedziałam..
- Wiem. Sam Ci nawet powiedziałem, że nie chcę o tym mówić, ale teraz.. Teraz to już nie ma żadnego znaczenia.
- Izaya.. Nie wiem co powiedzieć.
- Nic nie mów.
- Więc dlaczego dzisiaj użyłeś magii?
- Kto wie? Może to był impuls.. Sam już nie wiem.
- Dlaczego nie chcesz posługiwać się magią?
- Szczerze powiedziawszy, nienawidzę magów, ale gdy poznałem Ciebie, od razu wiedziałem, że jesteś kimś wyjątkowym, kimś innym. Posługujesz się magią do obrony, nie do ataku. Chciałem być zwykłym człowiekiem, nie używającym magii. To jakaś paranoja, że posiadam zdolności, których nie chcę mieć.
- Spokojnie. W końcu i tak prowadzisz normalne życie. Pracujesz, nie używasz do tego magii. Prawda?
- Masz rację. Mimo to mam tą świadomość iż posiadam taką zdolność. To męczy. – Blondwłosa niespodziewanie przytuliła go lekko.
- Naprawdę nie chcesz być magiem?
- Nie chcę nim być. – Dziewczyna wstała.
- Pomogę Ci. Spytam mistrza, czy jest jakiś sposób, by w jakiś sposób ‘odrzucić’ magię.
- Chcesz mi pomóc? Parę godzin temu nie chciałaś mnie znać, a teraz..
- Teraz, gdy znam prawdę, chcę Ci pomóc. Nie dramatyzuj tak, tylko wstawaj. Idź do domu, wyśpij się, a ja jutro dowiem się wszystkiego na ten temat.
- Lucy.. Jesteś kochana. – Chłopak wstał z wielkim uśmiechem na twarzy. Przytulił mocno dziewczynę.
- Nie przesadzaj. Jeszcze nic nie zrobiłam.
- Masz chęci.. To mi wystarcza. Dobranoc Gwiazdeczko. – Rzekł do brązowookiej i ucałował ją w policzek. Pomachał na pożegnanie i skierował się w stronę swojego domu tak samo jak i blondwłosa. Ciężko westchnęła wchodząc do pomieszczenia i widząc nadal leżącą na ziemi przyjaciółkę. Wolała jej nie ruszać. Jeszcze by się jej oberwało niechcący. Nie miała już dziś na nic siły. Położyła się do swojego łóżka i sama w niedługim czasie odpłynęła w krainę snów.

- Ałć! – Odezwał się jakiś głos, gdy tylko słońce zaczęło się wdzierać przez okna. Blondwłosa zerwała się z łóżka i szybko zorientowała się, co albo raczej kto, go wydał. Szkarłatnowłosa trzymała się za głowę i ją masowała.
- Tak się kończy spanie po pijaku pod czyimś łóżkiem. – Rzekła Heartfillia śmiejąc się.
- Matko.. Jak to się stało? – Spytała podnosząc wzrok na przyjaciółkę.
- Po trzeciej butelce zaczęłaś coś bredzić o bawieniu się w chowanego. Tak że schowałaś się właśnie pod łóżko no i zasnęłaś. – Opowiedziała jej całe zdarzenie, śmiejąc się przy tym donośnie na samo przypomnienie.
- Nie śmiej się tak głośno. Głowa mi pęka.
- Zrobię kawy.
- Dzięki.. – Brązowooka udała się do kuchni zaparzyć owy napój, a Scarlet wdrapała się na łóżko przyjaciółki i usiadła na nim. Po paru minutach do pokoju przyszła blondwłosa, niosąc ze sobą dwa kubki z kawą. – Jesteś kochana. – Rzekła, wyrywając jej dosłownie z ręki kubek.
- Już to słyszałam wczoraj wieczorem.. – Rzekła cicho.
- Wczoraj wieczorem? Był tu ktoś?
- No cóż.. Gdy Ty zasnęłaś, ja udałam się przewietrzyć.. Nie uwierzysz, kto siedział pod moimi drzwiami – Izaya..
- Co Ty mówisz? Rozmawiałaś z nim?
- Tak.. Powiedział mi prawdę.. On.. nie chce używać magii.
- Ale jak to? Dlaczego?
- Jego rodzicie i brat zostali zabici przez magów..
- Przykre..
- Nie wiesz może, czy jest jakiś sposób, by się ‘pozbyć’ magii?
- Nie mam pojęcia. Naprawdę. Mistrz na pewno będzie wiedział coś więcej na ten temat..
- Masz rację. Zapytam go.
- Pyszna kawa!
- Erza.. Po takiej imprezie, każdy napój jaki bym Ci podała, byłby pyszny.
- Pewnie masz rację. – Zaczęły się śmiać. Posiedziały tak jeszcze pół godziny. Później każda z nich udała się do łazienki, odświeżyć się. – No! Teraz to czuję się jak nowonarodzona! – Zachwycała się Tytania po kąpieli.
- W takim razie idziemy do gildii. – Skwitowała krótko blondwłosa i wyszły. Pogoda zaczęła się zmieniać. Pojawiły się ciemne chmury.
- To nie wróży nic dobrego.. – Stwierdziła Tytania.
- E tam, przesądy. Ale zdaje się, że będzie padać. Lepiej się pospieszmy. – Ponagliła ją i przyspieszyły kroku. W gildii o dziwo ruchu nie było. Szumu też, ani żadnej kłótni. Fullbaster i Dragneel siedzieli przy barze i rozmawiali. To znaczy.. Dragneel śmiał się z opuchniętego policzka przyjaciela, a ten coś mamrotał pod nosem.
- Cześć Wam! – Odezwały się naraz przyjaciółki.
- No świetnie.. – Szepnął pod nosem mag lodu.
- Gray, co Ci się stało w policzek? – Spytała niby nic niewiedząca na ten temat Scarlet, uśmiechając się pod nosem.
- Spadł z łóżka. – Odpowiedział za niego ciągle śmiejący się Smoczy Zabójca.
- I stąd ten opuchnięty policzek? – Heartfillia spojrzała na niego pytająco.
- Każdemu się może zdarzyć. – Odburknął w jej stronę Fullbaster. Blondwłosa podeszła do niego i szepnęła mu na ucho:
- Nie gniewaj się za to, ale przesadziłeś. – Posłała mu delikatny uśmiech. – Jest mistrz? – Spytała po chwili.
- Nie ma go. Wyszedł jakąś godzinę temu i udał się na spotkanie magów. – Odpowiedział Salamander. Dziewczyna posmutniała.
- Rozumiem..
- Lucy, co się stało? – Spytał z troską.
- No cóż.. Chciałam go o coś zapytać.
- Może my pomożemy?
- Wątpię..
- Spróbujemy. Dawaj.
- Chodzi o to, że chciałam go zapytać, czy jest jakiś sposób na ‘pozbycie’ się magii..
- Czemu tak nagle Cię to interesuje?
- Chodzi o.. – Zawahała się. – Przyjaciela. Jest magiem, ale nie chce używać magii.
- Dziwne. Ale czekaj czekaj.. o jakiego przyjaciela chodzi? – Spytał podejrzliwie Dragneel. Popatrzył na nią spod byka, a ona odwróciła wzrok. – Nie mów, że.. ten dupek?
- Izaya? – Dodał mag lodu.
- Tak, Izaya!
- Nie wierzę.. – W Salamandrze zaczęło się coś gotować. – Myślałem, że się do niego już nie odezwiesz. Okłamał Cię!
- Bo nie znałam prawdy.
- Jakie kłamstwo wcisnął Ci tym razem?
- Kłamstwo? Co Ty o nim wiesz?! – Krzyknęła na niego blondwłosa. Ten zacisnął pięści i wyszedł z gildii. Ona wyszła za nim. Zatrzymała go. Na dworze zaczęło padać. Stali w deszczu, patrząc sobie w oczy. Reszta magów obserwowała całe zajście. – Chcę mu pomóc.
- A on znowu Cię wykorzysta.
- Wcale nie.
- Co Ci takiego powiedział, czemu nie chce używać magii?
- Jego rodzice zostali zabici przez magów.
- Cóż za tania bajeczka. – Prychnął różowowłosy.
- Jak możesz tak mówić?
- Jak możesz być taka naiwna?!
- Naiwna?
- Ogłuchłaś?
- Czemu tak go nie lubisz?
- Bo on chce Cię wykorzystać!
- Skąd możesz to wiedzieć?
- Nie wierzę, że tak łatwo dałaś mu się podejść..
- Dość tego! Co Ty o nim wiesz?
- Jesteś idiotką!
- Natsu, chyba przesadzasz.. – Rzekła Tytania z oddali.
- Nie przesadzam. Mówię prawdę. Do niej niestety to niedociera. – Brązowooka nie wytrzymała. Nie mogła znieść dłużej tego, jak jest tak obrażana przed oczami wszystkich z gildii. Ruszyła przed siebie. Zatrzymała się za Dragneel’em.
- Czy to złe, że chcę pomóc komuś na kim mi zależy? – Spytała tak, żeby tylko on ją usłyszał.
- Skoro tak bardzo chcesz mu pomóc, nie będę się wtrącał. – Rzekł oschle i odszedł. Dziewczyna jeszcze przez chwilę stała w miejscu. Łzy mieszały się z kroplami spadającego deszczu. Zacisnęła pięści i udała się do swojego domu.


Ciaossu!
Końcówka rozdziału – beznadziejna, wiem.. zupełnie inaczej miałam to poukładane w głowie a zupełnie inaczej zostało to napisane.. Cóż.. trudno.
Do następnego! ;D
Buziaki Miśki moje :*

10 komentarzy:

  1. Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że Izaya blefuje...
    Czekam na więcej.! Weny życzę.!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ueee... Smutne :( Ale jestem ciekawa, co z tego wyniknie. No i czy ten Izaya w końcu kłamie czy nie? Ehh, tyle pytań, tak mało odpowiedzi....
    Pisz szybciutko, życzę weny ~ !
    ~Reneé

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie świetna końcówka! Emocje aż mną szarpały xD Mam jednak cichą nadzieje że Natsu miał racje bo licze na to że to własnie oni się zejdą ^^ No ale to już zależy od Ciebie, co bedzie to bedzie a i tak mam pewność że napiszesz to rewelacyjnie. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie mogę! Zgadzam się z Natsu.Izaya coś kombi nuje . Oby szybko się ktoś zorientował. Rozdział świetny jak zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Erza szybciej odpłynęła od Lucy? O.o O kurde xD Twardą głowę ma ta blondynka :) Końcówka taka smutna :(( tak jak dziewczyny na górze, mam wrażenie że ten Izaya coś kręci ;o A może mi się tylko wydaje? :D Ale Natsu się zdenerwował >.< Biedna Lucy! Nie chciałabym być świadkiem tej kłótni...
    Czekam niecierpliwie na nowy rozdział, mam nadzieję że pojawi się on dość szybko :P
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja się z Natsu nie zgadzam. Izaya wygląda na takiego, co kręci, ale... zobaczymy, jak to się potoczy. Mam nadzieje, że to nie jest kolejne jego kłamstwo

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się z Heladas. Izayasz kręci, kręci, ale na pewno w takiej sprawie nie mógłby skłamać...
    A: Chyba, że skłamał. Wtedy określenie go dupkiem jak to pięknie ujął Natsu... Pasuje jak ulał!
    Dla mnie jak się o takich rzeczach kłamie to po prostu trza się leczyć ^^" Za dużo chyba dzisiaj filmów o eksperymentach obejrzałam, ale kij z tym. Rozdział bardzo dobry.
    A: Izaya kręci, kręci... Natsu coś się dzisiaj oddala od naszej blondyneczki... Natomiast Gray... Gray nie wchodzi kominem! xD
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :) Buźka kochana! ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja osobiscie kibicuje Natsu, bo uwielbiam NaLu.. Poza tym cos mnie niepokoi w Izayi, ale moze to tylko boja wyobraznia ;)
    Czekam na wiecej, zobaczymy co dla nich dalej wymyslisz ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. W pierwszej kolejności chciałabym ci podziękować za dodanie mnie do linków.Tym samym przenosze bloga na http://natsu-lucy-love.blogspot.com/
    Będzie to zupełnie inna historia niż na natsu-lucy-love.blog.onet.pl.
    Dodam cię do linków,jeśli chcesz,a wiem,że chcesz.
    P.S.Zajebiaszcza notka ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. I zanowu ten Izaya!!! Szczerze mówiąc działa mi już na nerwy. A Lucy jest bardzo niezdecydowana... Niech w końcu wybierze!!!

    OdpowiedzUsuń