- Hej Gajeel! Poczekaj! – Krzyczała za Smoczym Zabójcą, gdy ten już wyszedł od mistrza i kierował się ku wyjściu. Zatrzymał się gwałtownie, przez co biegnąca za nim dziewczyna uderzyła w niego i upadła. – Ałć. – Rzekła, masując obolałe miejsce. Ten podał jej dłoń i pomógł wstać.
- Sorki.. Stało się coś? – Spojrzał na nią zaskoczony.
- J-ja chciałabym zapytać, czy może byśmy się gdzieś nie przeszli? Na jakiś spacer czy coś.. – Teraz to ona spojrzała na niego, prosto w oczy. Pokręciła głową. – Albo nie, zapomnij. – Uśmiechnęła się sztucznie i już zamierzała odejść, jednak została zatrzymana przez Redfox’a.
- No to idziemy. – Rzucił, ciągnąc zdezorientowaną dziewczynę za rękę. Po chwili na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Odwzajemnił go. Udali się w stronę parku, ciągle trzymając się za ręce.
Blondwłosa wolnym krokiem szła właśnie w stronę swojego mieszkania. Po drodze jednak zamierzała jeszcze pójść na zakupy. Nakupiła świeżych owoców, warzyw i innych produktów. Gdy już doszła do budynku, w którym znajduje się jej mieszkanie, przed głównymi drzwiami leżał bukiet kwiatów polnych. Nawet był taki sam, jak ten, który ona wczoraj zebrała. Ten dodatkowo miał wstążkę. Uśmiechnęła się pod nosem. Czuła kogo to może być sprawka. Co prawda, były dwa warianty. Wzięła ów bukiet do ręki i udała się do swojego mieszkania. Kwiaty wstawiła do wazonu i zaczęła rozkoszować się ich zapachem, który wypełniał powoli wnętrze. Nagle usłyszała znajome głosy. Otworzyła okno, a tuż przed jej mieszkaniem stał Izaya i Natsu.
- Odwal się od Lucy! – Krzyczał Dragneel.
- Nie ma takiej opcji! Zależy mi na niej!
- Myślał by kto. Zależy Ci tylko by ją wykorzystać, a potem rzucić!
- Co Ty pleciesz człowieku? Nigdy bym jej nie wykorzystał!
- I tak Cię nie lubię, więc się od niej odczep!
- Po moim trupie!
- To się da załatwić. Zaraz zamienię Cię w popiół! – Po tych słowach, wokół Salamandra pojawił się ogień.
- No to dawaj. – Pewny siebie niebieskooki stał z chytrym uśmieszkiem. Po chwili i wokół niego zaczęło dziać się coś dziwnego. Emanowała od niego niesamowita energia. Pojawiły się płomienie, z tym że koloru zielonego. Dragneel zdziwił się na ten widok, tak samo jak i blondwłosa przyglądająca się tej scenie z okna.
- Jesteś magiem..
- Cóż za błyskotliwość.
- Okłamałeś Lucy.
- Nie dowie się o tym.
- Nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz. – Rzekł damski głos. Tak, to była Heartfillia. Stała już na schodach i patrzyła z wyrzutami na chłopaka.
- Lucy to nie tak.. – Zaczął się tłumaczyć chłopak.
- A jak? Okłamałeś mnie! Chciałam dać Ci szansę. Naprawdę Cię polubiłam.. nawet to, co wczoraj miało się stać.. Ja tego chciałam.. – Po jej policzkach zaczęły płynąć łzy.
- Gwiazdeczko..
- Nie mów tak do mnie! W ogóle się do mnie nie odzywaj! – Zaczęła krzyczeć. On zaczął podchodzić w jej stronę. Wyciągnął ręce. Ona go odepchnęła. – Zostaw mnie w spokoju.. – Rzekła spokojniej. Po jej policzkach przestały płynąć już łzy. Niebieskooki spuścił głowę. Odszedł w swoją stronę. Blondwłosa nawet na niego nie spojrzała. Przetarła jeszcze mokre policzki dłonią. Westchnęła i spojrzała na Dragneel’a. Ten się wzdrygnął. Przeraził się, że i jemu zaraz się dostanie. Ona zaś posłała mu delikatny uśmiech. – Dziękuję za kwiaty. – Rzuciła krótko i odwróciła się na pięcie i ruszyła w stronę wejścia. Salamander spojrzał na nią zdziwiony.
- A-ale skąd wiesz, że to ja? – Zapytał zaciekawiony.
- Po pierwsze. Zerwałeś te same kwiaty, które ja miałam wczoraj. Co prawda brałam pod uwagę jeszcze Graya. Po drugie: zawiązałeś je czerwoną wstążką. Pomyślałam, że to Ty, bo ten kolor symbolizuje w jakiś sposób Twoją magię. Gdyby to był Gray, pewnie zawiązałby niebieską. I po trzecie, właśnie się przyznałeś. – Widocznie nie spodziewał się czegoś takiego. Ta dziewczyna coraz bardziej zaczęła mu imponować.
- Zaskoczyłaś mnie. – Rzekł po chwili. Dziewczyna posłała mu szeroki uśmiech, który chwilę później przerodził się w smutek. Zniknęła za dużymi drewnianymi drzwiami. Całe to ‘przedstawienie’ obserwował Fullbaster z dachu budynku. Odczekał chwilę nim różowowłosy odejdzie. Uśmiechnął się pod nosem i chwilę później wszedł do komina. (haha xD)
Brązowooka właśnie parzyła herbatę. Po jej policzkach zaczęły lecieć łzy. Kilka z nich powędrowało do filiżanki z gorącym napojem. Poczuła mocny uścisk. Kątem oka zauważyła granatowe włosy.
- Gray? Co tu robisz? – Spytała zaskoczona obecnością przyjaciela.
- Przyszedłem Cię powspierać. – Odrzekł, uwalniając dziewczynę z uścisku i usiadł obok niej.
- Nie musiałeś. – Rzuciła w jego stronę.
- Zachował się jak palant.
- Nie mówmy o nim. – Spojrzała na filiżankę i upiła z niej łyk. Wstała od stołu i udała się do pokoju, a mag lodu za nią. – Skoro już mnie powspierałeś, możesz już iść? – Spytała ironicznie.
- I wróciła Lucy z pierwszego dnia.
- Dzięki. Czekałam na takie słowa otuchy.
- Nie bądź taka.
- Jaka? – Podszedł do niej i chwycił ją za rękę.
- Taka oschła.
- Za dużo przeszłam, by taką nie być. Sam widzisz, jak ludzie mnie traktują..
- Nie wszyscy.
- Wyjątki.
- Daj mi szansę.
- Słucham? – Spytała po raz kolejny zaskoczona.
- Dobrze wiesz, że nie jesteś mi obojętna.
- Gray.. Nie tak zachowuje się gentelman. Ktoś właśnie złamał mi serce, okłamał mnie, a Ty już tak zagrywasz? To cios poniżej pasa.
- Nie mogę się oprzeć. – Szybko przybliżył swoją twarz do jej i złożył na jej ustach delikatny pocałunek. Odepchnęła go, a następnie uderzyła w policzek. Po paru sekundach na twarzy pojawiło się odbicie ręki dziewczyny. Zapiekło i zabolało.
- Wykorzystujesz sytuację! To nie fair! – Rzuciła groźnie. – Wyjdź stąd, proszę. – Dodała już spokojniej i pokazała palcem na drzwi. Ten tylko uśmiechnął się pod nosem i bez słowa wyszedł. Dziewczyna już miała dość. – No co za dzień. – Powiedziała do siebie. – Mam nadzieję, że już żaden z nich się tu dziś nie pojawi.
- Kto się nie pojawi? – W drzwiach pojawiła się postać szkarłatnowłosej.
- Erza?
- We własnej osobie.
- Jak dobrze, że jesteś. – Podeszła do przyjaciółki i przytuliła ją mocno. Ta była zaś bardzo zaskoczona wyczynem dziewczyny, ale odwzajemniła gest.
- Lucy, co się stało? – Spytała spokojnie, odsuwając ją od siebie.
- Ja nie wiem jak długo z nimi wytrzymam..
- O czym Ty mówisz?
- Raczej o kim. Doprowadzają mnie do szału. Mam ich dość..
- Powoli, bo nie nadążam.
- Eh. Siadaj. Wszystko Ci opowiem. – Podeszła do łóżka i usiadła na nim. Tytania zrobiła to samo. – Izaya jest magiem.
- Co?!
- Tak.. też byłam i jestem zaskoczona.
- Skąd o tym wiesz?
- Gdy wróciłam, po chwili pod moim oknem rozpętała się wojna słowna między nim a Natsu. Powiedział mu, że zamieni go w popiół. Wokół niego pojawił się ogień. Izaya w ogóle się nie zląkł. Po chwili i wokół niego coś zaczęło się dziać. Pojawił się ogień, z tym że zielony. Wyszłam na zewnątrz i narobiłam mu wyrzutów, że mnie okłamał i powiedziałam mu, żeby dał mi spokój.. a ja jak głupia chciałam dać mu szansę. – Rozpłakała się. Zakryła twarz w dłoniach.
- Ładna historia. – Rzekła zaskoczona przyjaciółka. Mocno objęła ją ramieniem
- To jeszcze nic. – Zerwała się nagle blondwłosa i na chwilę uspokoiła.
- Stało się coś jeszcze?
- Tak. Po chwili do domu wpakował się mi Gray ze słowami: ‘Przyszedłem Cię powspierać.’ Wiesz, niby nic w tym złego, ale wykorzystał sytuację.. Pocałował mnie.
- Nie wierzę.. Chociaż w sumie.. to tłumaczy czerwoną rękę na jego policzku..
- Erza, co ja mam robić? – Scarlet zaczęła się drapać po głowie.
- Sama nie wiem co bym zrobiła w takiej sytuacji.. A co z Natsu?
- Myliłam się.. Chyba to on jednak posiada mózg i w dodatku go używa. Co więcej.. Anonimowo podarował mi kwiaty, te same, które ja zebrałam wczoraj na pikniku. Te dodatkowo miały czerwoną wstążkę, od razu nawinął mi się na myśl Natsu. Zgadłam. Gdy mu podziękowałam, był zaskoczony, że tak szybko odgadłam że to od niego.. No i nie męczy mnie tu teraz, nie próbuje wykorzystać sytuacji.
- To miłe z jego strony. – Rzekła i uśmiechnęła się delikatnie do przyjaciółki.
- Tak.. Mam pomysł. Idziemy się upić.
- Co Ty mówisz? Ty pijesz?
- Hmm.. Daleko mi do Cany, ale tak na zapomnienie..
- W sumie czemu nie. – Brązowooką ucieszyły te słowa. Podeszła do barku i wyciągnęła z nich wysokoprocentowy trunek i do tego dwa naczynia. Polała i sobie i przyjaciółce. – To za co pierwszy toast?
- Za pecha, który ostatnio mnie nie opuszcza.
- A może coś bardziej weselszego?
- No to za przyjaźń.
- Zdrowie! – I tak oto zaczęło się pijackie popołudnie w stylu dwóch przyjaciółek.
Ciaossu!
Kończę w taki momencie.. wiem.. Jestem okropna ;D
Trudno, jakoś przeboleję te docinki, a Wy wytrzymacie do kolejnego rozdziału ^^
Do następnego Miśki :*
Buźka :*
A jak znam życie Erza glebła po pierwszym kieliszku, hym?
OdpowiedzUsuńA: To chyba oczywiste pokrako...
Jare, jare... == Rozdział bardzo dobry, świetny, rewelacyjny... Ah... Galevi *p* A! Mówiłam, że Izayasz to mag, mówiłam, mówiłam! ^^ Jak to miło mieć raz rację...
A: Wszystko fajnie i super... Ale ja to mówiłam ==
Ale ja napisałam ;P Rozdział jak już mówiłam przecudowny... Gray znów kominem wchodzi? Bosz... Niech się w końcu nauczy czegoś, a nie jakiś australopitek nie wie co to drzwi == Natsu nie lepszy =="
A: A teraz najważniejsze... Dlaczego w takim momencie?!
Czyli chciałabyś już teraz znać prawdę o Izayaszu?
A: No ba! ^^
Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy. Pozdrawiam i życzę dużo weny. Buźka ;*
No nareszcie ~ ! Teraz to niech tylko Natsu się postara! :) Ahh, ahh, a Gajeel i Levy poszli na randkę *///* może o tym nie wiedza, ale poszli.
OdpowiedzUsuńNo, to czekam co będzie z tym wszystkim dalej :)
Pozdrawiam i całuję
~Reneé
Dlaczego Lucy musiała przerwać i się o nią nie pobili? Why? T^T Izaya... Co ten typ knuje? Chcę wiedzieć... xD
OdpowiedzUsuńBuuuu Izaya, co za kłaczuch. A Gray jaki palant xD Natsu to mnie zaskoczył ale najbardziej to zdziwiła mnie Lucy -"Mam pomysł. Idziemy się upić." :D Wiadomo co alkohol robi z ludźmi więc jestem ciekawa co bedzie dalej ^^. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńOoo jeeee Natsu gora i co za romantyk ;D
OdpowiedzUsuńczekam na wiecej.. Duzo wiecej ;D ciekawe co Lucy wymysli bedac pijana ;D
zycze weny i pozdrawiam ;*
AAAA, Natsu ma przewagę.! Moja sympatia do Izaya spadła o 70 %. Biedna Lucy, nie chciałabym być na jej miejscu.. Pisz szybciutko, weny życzę.!
OdpowiedzUsuńSuper!!! Natsu wychodzi na prowadzenie :). Genialnie :).
OdpowiedzUsuń