czwartek, 2 maja 2013

23. Lokaj i gazeta.


- Jak już się domyśliliście.. jestem magiem. – Zaczął, gdy tylko przekroczyli próg pokoju.
- I to nie byle jakim. Podobno byłeś niesamowity. – Rzekła blondwłosa.
- Racja. Podobno. – Uśmiechnął się pod nosem. – Jednak z powodu pewnego incydentu, musiałem się jakoś ukryć. Nie chciałem umierać. W nocy zbudowałem Schody Czasu.. myślałem że cofnę się w czasie, a tu nagle znalazłem się w przyszłości. W tym dworze. Sam byłem w szoku. Nim się zorientowałem, ojciec Pani Kikkuchi nim zmarł, przydzielił mi rolę lokaja w tym dworze. Tylko on wiedział o tych drzwiach i widział ten moment, gdy się pojawiłem w zachodnim skrzydle.
- Dlaczego te drzwi nie zniknęły, gdy tylko się tu pojawiłeś?
- Pomyślałem, że skoro wejście na zachodnie skrzydło jest zabronione, to nikt nie będzie tam się udawał. Myliłem się. Niestety, gdy chciałem je zniszczyć.. nie dałem rady. Nie można się ich pozbyć.
- Powiedz.. co z tymi ludźmi, którzy tutaj przybywali? Gdzie oni są? Nasza misja polega właśnie na odnalezieniu ich. – Zaczęła blondwłosa i pochyliła się nad siedzącym lokajem.
- Oni..
- Weszli przez te drzwi, prawda? – Dokończyła za niego.
- Tak.
- Dlaczego więc nie mogą wrócić?
- Nie byli magami. Nie znają się na tym.
- Istnieje możliwość, że wszyscy są w 666 roku?
- Niestety nie mogę potwierdzić.. Każdy z nich może znajdować się w różnym roku i w innym miejscu. – Ta informacja wstrząsnęła magami.
- Czyli ci ludzie.. nigdy nie wrócą do domów? – Wydedukował po chwili mag lodu.
- Wątpliwe.. przy odrobinie szczęścia może się im udać.
- Jak mogłeś.. – Zaczęła blondwłosa szeptem. – Jak mogłeś pozwolić tym ludziom wejść do zachodniego skrzydła? – Chwyciła lokaja za kołnierz garnituru i spojrzała na niego gniewnie.
- Dostali ostrzeżenie na samym początku. Głupota ich tam zaprowadziła. – Odpowiedział spokojnie.
- Jak możesz mówić to tak beztrosko?! – Wrzasnęła znowu.
- Lucy, uspokój się.. – Tytania położyła rękę na ramieniu przyjaciółki.
- Jak mogę się uspokoić? Ci ludzie są w nieznanych sobie czasach, a ja mam być spokojna? Są bezbronni. Co my powiemy Burmistrzowi?
- Nie możecie powiedzieć nikomu, co tu się znajduje. – Wtrącił Touma.
- A to niby dlaczego?
- Gdy ludzie z zewnątrz się o tym dowiedzą, będą chcieli zburzyć Smoczy Dwór. Gdy to zrobią, wszystko przepadnie. Szansa na powrót tych ludzi.. tutaj znajduje się część historii ludzkości i smoków.
- Co my powiemy Burmistrzowi? – Powtórzyła znowu.
- Coś wmyślimy.. – Zaczęła Scarlet. – Na przykład powiemy, że nie udało nam się ich odnaleźć, że to niewykonalne zadanie. Zawaliliśmy.
- No ale ci ludzie..
- Lucy, to nie nasza wina.. nic już nie możemy z tym zrobić.
- Cholera! – Wrzasnęła.
- Skoro to już koniec przesłuchania.. pójdę sobie. I Wam również radzę udać się z powrotem do domu.
- Nie boisz się, że wydamy Cię Radzie?
- Jest 787 rok. Myślisz, że oni w to uwierzą, że człowiek, który ponad 100 lat temu wymordował niewinnych ludzi, wciąż żyje i ma się świetnie?
- Nie zastanawiałam się wcześniej nad tym.. jak to możliwe, że wyglądasz tak.. młodziej?
- Magia. – Rzucił tajemniczo i zatrzasnął a sobą drzwi.
- No i co teraz zrobimy?
- Chyba nic tu po nas. – Odezwał się Salamander po raz pierwszy. – Myślałem, że sobie trochę powalczę tutaj, ale jednak nic z tego.
- Wracamy do domu. – Dorzucił Fullbaster.
- Chyba jednak nie ma innego wyjścia. – Dodała Tytania. Blondwłosa spojrzała na przyjaciół zaskoczona, którzy zaczęli zbierać swoje rzeczy. Czyli tak to się wszystko zakończy? – Lucy posmutniała i sama zaczęła pakować ubrania do walizki.

Ostatnią noc jeszcze spędzili w dworze. Jedna z dziewczyn. Mianowicie magini Gwiezdnej Energii rozmyślała nad całą tą sytuacją. Nie mogła się pogodzić z myślą, że nie może komuś pomóc. Dopiero nad ranem zmrużyła na chwilę oczy.
Gdy magowie się obudzili, od razu skierowali się na dół, by pożegnać się z Panią dworu i podziękować za gościnę.
- Już wracacie? – Pani Kikkuchi wyraźnie była zaskoczona decyzją magów.
- Niestety. Widzi Pani, obowiązki wzywają nas do Magnolii. – Wyjaśniła grzecznie Tytania.
- Rozumiem. Szkoda, było mi bardzo miło Was tutaj gościć.
- Nam również było przyjemnie. Może jeszcze kiedyś odwiedzimy Smoczy Dwór.
- Zapraszam! – Krzyknęła uradowana. – Nie zdążyłam poopowiadać różnych historii na temat tego dworu.
- Jeszcze będzie okazja. Na pewno. A teraz już czas na nas. Dziękujemy serdecznie za gościnę. – Uśmiechnęła się Scarlet. Tak samo jak reszta drużyny.
- Bezpiecznej podróży. – Odpowiedziała rudowłosa kobieta.
- Odprowadzę Państwa do drzwi. – Rzekł ni stąd ni zowąd lokaj, który nagle pojawił się za plecami Pani dworu. Magowie w milczeniu dali mu się zaprowadzić. – Mam nadzieję, że to co się stało w Smoczym Dworze, również tu zostanie. – Spojrzał poważnie na magów, którzy przekroczyli główny próg.
- Smoczy Dwór jest bezpieczny. – Odpowiedziała mu szkarłatnowłosa.
- Bezpiecznej podróży. – Powtórzył słowa Pani Kikkuchi i zamknął ciężkie drewniane drzwi.
- No to wracamy i dostajemy burę od Burmistrza i Mistrza. (Dziwnie zabrzmiało ^^) – Rzucił mag lodu i ruszyli tą samą ścieżką, którą tu przyszli. Blondwłosa leniwie szła z samego tyłu z wzrokiem wbitym w ziemię i smutną miną, co zauważyli wszyscy, jednakże nikt nie śmiał się odezwać w tej chwili. Wiedzieli jak przyjaciółka nakręciła się na tę misję i chciała dać z siebie na niej wszystko. Wszystko legło niestety w gruzach.

Salamander, gdy tylko wyskoczył z łodzi, od razu zaczął całować matkę ziemię i przyrzekać, że nigdy już z niej nie zejdzie.
- Weź się ogarnij płomyczku. – Zaczął swoje dogryzki nie kto inny jak Fullbaster.
- A Ty się ubierz lodówko. – Odpyskował mu.
- Aaa! – Wrzasnął zaskoczony faktem, iż ledwo był na lądzie a został w samych bokserkach. – To idziemy dostać ochrzan od Burmistrza? – Dodał po chwili, gdy znalazł części swojej garderoby. Ze spuszczonymi głowami, udali się w wyznaczonym kierunku.

- Mhmm.. czyli nie udało Wam się nic zdziałać i znaleźć tych ludzi? – Mówił spokojnie Burmistrz.
- Niestety. Bardzo nam przykro. Robiliśmy, co mogliśmy. – Tłumaczyła Scarlet.
- I co ja mam teraz począć?
- Proszę więcej nie wysyłać ludzi na tą wyspę. – Wtrącił Fullbaster.
- I to pomoże?
- Co ludzie, którzy tam się udali.. proszę uznać za zaginionych i nie tracić nadziei, że wrócą. – Odezwała się blondwłosa po raz pierwszy, gdy weszli na ląd. – To magiczna wyspa, prawda? Wiele mogło się na niej wydarzyć o czym my nie mamy pojęcia. Jeśli nie chce Pan, by więcej ludzi zaginęło, proszę nie pozwalać żadnemu mieszkańcowi więcej się udawać na tą wyspę. – Kontynuowała.
- Eh.. no dobrze, ale zdajecie sobie sprawę, że nie dostaniecie nagrody?
- Tak. Wiemy o tym. – Odpowiedziała za wszystkich szkarłatnowłosa.
- W porządku. Skoro tak, nic tu po Was.
- Do widzenia i przepraszamy. – I wyszli. Spacerkiem kierowali się w stronę gildii. Blondwłosa jednak zatrzymała się.
- Wiecie co? Ja idę do domu. Muszę się przespać i odświeżyć. Przyjdę później. – Uśmiechnęła się delikatnie. – I pamiętajcie: to co się tam stało, zostaje między nami. – Dodała przez ramię.
- Jasne. – Odpowiedzieli zgodnie.
- Trzymaj się Lucy.. – Dodała szeptem Tytania.

- Ehh.. – Westchnęła głęboko, gdy tylko otworzyła drzwi do mieszkania. Torbę rzuciła gdzieś w kąt i od razu ruszyła w stronę łazienki. Kojący zapach lawendy rozniósł się po pomieszczeniu, a spięte ciało dziewczyny zanurzyło się po brodę w wannie. Na jej twarzy od razu zagościł szczery uśmiech. Tego jej było trzeba. Gorąca kąpiel i swój własny kąt. Po pół godzinie przebrała się w czyste ciuchy i weszła pod kołdrę, zapadając w głęboki sen.

W gildii.
Reszta drużyny. A raczej lider drużyny, szkarłatnowłosa piękność, siedziała na krześle przy barze zajadając się ciastem truskawkowym i opowiadała o niewypale podczas misji białowłosej barmance.
- Wielka szkoda, że się nie udało. A tak właściwie, gdzie zgubiliście Lucy?
- Udała się do domu. Ona jakoś najbardziej to przeżywa. Cieszyła się na tę misję i bardzo chciała ją wykonać do końca.
- Biedna.. Ale to Lucy.. jest silna. Za niedługo o tym zapomni.
- Masz rację. Mogę dokładkę ciasta? – Popchnęła talerzyk w stronę barmanki z delikatnym uśmiechem i błyskiem w oku.
- Oczywiście. Zaraz wracam. – I starsza Strauss zniknęła w zapleczu. Tytania wzrokiem wyszukała maga lodu i Smoczego Zabójcy. Jak zwykle, bili się. Ledwo przekroczyli próg gildii i doskoczyli sobie do gardeł.
- Na misji też byli tacy? – Do Scarlet przysiadł się młody Dreyar.
- No może raz.. – Burknęła i odeszła od lady, gdy tylko dostała kolejną porcję swojej ulubionej słodkości.
- Hej wszystkim! – Tym razem do baru dosiadła się blondwłosa.
- O witaj Lucy, jak się czujesz? – Białowłosa barmanka, nie owijając w bawełnę, od razu zadała jej pytanie.
- Nie najgorzej. Odświeżyłam się i wyspałam. Czuję się jak nowonarodzona. A gdzie reszta? – Strauss wskazała palcem na bijących się wiecznie Natsu i Graya’a, którzy to byli teraz maltretowani (haha, śmiesznie to brzmi xD) przez Tytanię.
- Oj, pewnie nie dane jej było dokończyć ciasto truskawkowe. – Skwitowała białowłosa z lekkim uśmiechem. – Idę lepiej na zaplecze po kolejną porcję nim z gildii zostanie ruina. – Pospiesznie oddaliła się od blondwłosych magów. (kurcze.. ciekawe czy odezwie się zaraz jakiś fangirling(?) LaxLu? ;P)
- To misja nie wyszła? – Zaczął pierwszy Dreyar.
- Już wiesz? No tak.. wieści szybko się rozchodzą.. – Uśmiechnęła się nerwowo.
- Coś mi się wydaje, że macie jakiś sekret. – Brązowooka spojrzała na niego zaskoczona.
- Przed Tobą to się nic nie ukryje, prawda?
- Nie nalegam. Nie muszę wiedzieć, ale gdybyś chciała pogadać. – Tu zrobił przerwę i spojrzał na ‘najsilniejszą drużynę’, która ciągle się tłukła. – Nie koniecznie z nimi, to wiesz, gdzie mnie szukać. – Puścił jej oczko. (No piski z Waszej strony murowane ^^)
- Dzięki. Wezmę to pod uwagę. – Uśmiechnęła się szczerze.
- Lucy! – Krzyknął uradowany młody Chigiri.
- Mizuki, cieszę się, że Cię widzę. – Odparła uradowana dziewczyna. Widząc jednak jego niezbyt wesołą minę, spoważniała. – Coś się stało?
- Tak właściwie to.. – Spojrzał kątem oka na młodego Dreyar’a. Ten zdziwił się jego zachowaniem. – Czytałaś ostatnio gazetę? – Nie czekając na jej reakcję, podsunął jej pod nos czarno-białą gazetę.
- Wiesz, jakoś na wyspę ich nie donoszą. – Rzuciła, otwierając pierwszą stronę czasopisma. Blondyn odwrócił się tyłem do baru i obserwował resztę magów, a magini Gwiezdnej Energii spokojnie wczytywała się w kolejne artykuły, aż w końcu natrafiła na, według niej, ten właściwy. Drżącymi rękoma, odrzuciła gazetę w stronę przyjaciela-barmana i wstała z krzesła. – Nikomu ani słowa. – Rzuciła przez ramię tak, by tylko Chigiri usłyszał i wybiegła  z gildii.




FLAKI Z OLEJEM!
NIC GODNEGO UWAGI!
CIUT DENNIE? Aż tak dołować się tym nie będę.. nie wiem czemu ten rozdział jakoś mi nie wyszedł ;/ Ale wiem jedno.. zapewne jesteście ciekawi, co takiego przeczytała Lucyna.. noo i ja wiem jeszcze, że większość (jak i nie wszyscy) domyślacie się mniej więcej, co jest grane ^^ Ale CIIIIICHOSZA! Modrki w kubeł, że tak powiem niegrzecznie ;P
Czekajcie cierpliwie na kolejną notkę, a póki co rozkoszujcie się (taaaa jasne) tym rozdziałem.
P.S. nie miałam pomysłu na tytuł, więc też byle jaki ^^

Buźka Mordki ;*

10 komentarzy:

  1. Pierwsza ! ^^ Skomentuje potem kochana bo wychodzę ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział !!! *-*
      Tak, tak wiem ... jestem spóźniona z komentem ; c Przepraszam :(
      A co do rozdziału ...
      To weź nie gadaj bo wyszedł ! I to jeszcze jak ! >..>
      <,<
      Dowiem się w kolejnym rozdziale na który czekam z niecierpliwością ! *-*
      Buziaki ;***

      Usuń
  2. Niedawno weszłam przez przypadek na twojego bloga i nie mogę się od niego odciągnąć. Jest wspaniały. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy. I nie zgadzam się z tobą że ten rozdział ci nie wyszedł. Jest super. Ale bardziej ciekawi mnie co dalej. Ja chce dalej. Ja chce dalej. Nie każ czekać. Ja chce dalej. Szkoda że im się misja nie udała (O.O)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Co ty chcesz, rozdział bardzo fajny! Spokojny, ale bardzo ciekawy. Biedna Lucyna się załamała z nieudanej misji...
    A co do Laxusa, ja nie byłam za ich "paringowaniem"... aż do momentu jak nie przeczytałam tej końcówki haha! Teraz to... chociaż wolę ją z Natsu to... jakby coś... :D
    Gazeta.. no fakt, coś mi w głowie świta, ale tak jak prosiłaś -cicho sza ;) I tak jak Yo napisała, nie każ nam długo czekać na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziewczyno, na serio ? -_-
    W takim momencie przerywać ? :c
    Ty chyba serca nie masz. :(
    Ja teraz tu muszę czekać na ciąg dalszy.
    No chyba sobie żartujesz ! Nie wytrzymam ! Dawaj mi tu kolejny rozdział ! xC :D

    OdpowiedzUsuń
  5. LaxLuuuuu! [fangirling (?) mode on]
    A tak oprócz tego - ja już wiem, co w tej gazecie o nich powypisywali :p Ale nic nie zdradzam, bo moim przepowiedniom nic do Cany i zazwyczaj się nie sprawdzają.
    W każdym razie ślę wenę i czekam na rozwiązanie "zagadki" ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. ...
    Ren pisała komenta z telefonu i Ren nie zauważyła, że on się nie dodał *beczy* Zatem Ren komentuje teraz JESZCZE RAZ BĄDŹ PRZEKLĘTY TELEFONIE, TY CZARCI SYNU, DEMONIE NIECZYSTY TY!
    Soł...
    Fangirling mode on right now! LaxLu ~ ! Kyaaaaaaaaaaaaaaaaa ~ ! Tyle LaxLu mieć ~~ ! Normalnie och, ach ~ ! *q* KCEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE *^* Lucy, idź tam z nim pogadaj, no wiesz *^* Ja bym poszła xD
    A ja nie rozumiem... Schody, ludzie i w ogóle itd... No i co z tą gazetą? Nie rozumiem :C
    Ale wierzę, że się dowiem! Niah, niah, niah ~~ :3
    Buziam kochanie mocno ~~ <3
    ~Smexy Reneé, Queen of Hearts

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział ale co tak oburzyło Lucy?
    jestem ciekawa i czeka z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaj*ebisty blog!
    Ja tu wchodze, pacze, a tu blog o Fajry Tejl! ^*^
    I tak sobie pomyślałam, że go sobie poczytam i tak zrobiłam. ;D

    Fangerling za 5
    4
    3
    2
    1
    ...
    fangirling mode on.

    Kyaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
    LaxLu! <3 <3 <3 Nya nya =^.^=

    Jeszcze nie dawno nie byłam fanką tego paringu (jestem za NaLU), ale jak Ty o nich piszesz, to aż mi się chce fangirlingować! xD

    Tak po za tym, to szkoda, że im się ta misja nie udała. :(
    Lucynka będzie się martwić... Tak być nie może!
    A zamiast się martwić, powinna teraz spacerować z Natsu, a... albo przytulać się z Natsu, a... albo... po prostu być z Natsu!

    Rozdział Ci wyszedł i to nie byle jak, bo wyszedł Ci naprawdę świetnie!
    Aż zaciesz miałam na twarzy! xD

    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział, weny!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawa jestem jakby się to wszystko potoczyło, gdyby Laxus też zaczął się starać o Lucy??? Pewnie co jakiś czas pojawiałyby się większe błyskawice niż zwykle :).

    OdpowiedzUsuń