- Jak już się domyśliliście.. jestem magiem. – Zaczął, gdy
tylko przekroczyli próg pokoju.
- I to nie byle jakim. Podobno byłeś niesamowity. – Rzekła
blondwłosa.
- Racja. Podobno. – Uśmiechnął się pod nosem. – Jednak z
powodu pewnego incydentu, musiałem się jakoś ukryć. Nie chciałem umierać. W
nocy zbudowałem Schody Czasu.. myślałem że cofnę się w czasie, a tu nagle
znalazłem się w przyszłości. W tym dworze. Sam byłem w szoku. Nim się
zorientowałem, ojciec Pani Kikkuchi nim zmarł, przydzielił mi rolę lokaja w tym
dworze. Tylko on wiedział o tych drzwiach i widział ten moment, gdy się
pojawiłem w zachodnim skrzydle.
- Dlaczego te drzwi nie zniknęły, gdy tylko się tu
pojawiłeś?
- Pomyślałem, że skoro wejście na zachodnie skrzydło jest
zabronione, to nikt nie będzie tam się udawał. Myliłem się. Niestety, gdy
chciałem je zniszczyć.. nie dałem rady. Nie można się ich pozbyć.
- Powiedz.. co z tymi ludźmi, którzy tutaj przybywali? Gdzie
oni są? Nasza misja polega właśnie na odnalezieniu ich. – Zaczęła blondwłosa i
pochyliła się nad siedzącym lokajem.
- Oni..
- Weszli przez te drzwi, prawda? – Dokończyła za niego.
- Tak.
- Dlaczego więc nie mogą wrócić?
- Nie byli magami. Nie znają się na tym.
- Istnieje możliwość, że wszyscy są w 666 roku?
- Niestety nie mogę potwierdzić.. Każdy z nich może
znajdować się w różnym roku i w innym miejscu. – Ta informacja wstrząsnęła
magami.
- Czyli ci ludzie.. nigdy nie wrócą do domów? – Wydedukował
po chwili mag lodu.
- Wątpliwe.. przy odrobinie szczęścia może się im udać.
- Jak mogłeś.. – Zaczęła blondwłosa szeptem. – Jak mogłeś
pozwolić tym ludziom wejść do zachodniego skrzydła? – Chwyciła lokaja za
kołnierz garnituru i spojrzała na niego gniewnie.
- Dostali ostrzeżenie na samym początku. Głupota ich tam
zaprowadziła. – Odpowiedział spokojnie.
- Jak możesz mówić to tak beztrosko?! – Wrzasnęła znowu.
- Lucy, uspokój się.. – Tytania położyła rękę na ramieniu
przyjaciółki.
- Jak mogę się uspokoić? Ci ludzie są w nieznanych sobie
czasach, a ja mam być spokojna? Są bezbronni. Co my powiemy Burmistrzowi?
- Nie możecie powiedzieć nikomu, co tu się znajduje. –
Wtrącił Touma.
- A to niby dlaczego?
- Gdy ludzie z zewnątrz się o tym dowiedzą, będą chcieli
zburzyć Smoczy Dwór. Gdy to zrobią, wszystko przepadnie. Szansa na powrót tych
ludzi.. tutaj znajduje się część historii ludzkości i smoków.
- Co my powiemy Burmistrzowi? – Powtórzyła znowu.
- Coś wmyślimy.. – Zaczęła Scarlet. – Na przykład powiemy,
że nie udało nam się ich odnaleźć, że to niewykonalne zadanie. Zawaliliśmy.
- No ale ci ludzie..
- Lucy, to nie nasza wina.. nic już nie możemy z tym zrobić.
- Cholera! – Wrzasnęła.
- Skoro to już koniec przesłuchania.. pójdę sobie. I Wam
również radzę udać się z powrotem do domu.
- Nie boisz się, że wydamy Cię Radzie?
- Jest 787 rok. Myślisz, że oni w to uwierzą, że człowiek,
który ponad 100 lat temu wymordował niewinnych ludzi, wciąż żyje i ma się
świetnie?
- Nie zastanawiałam się wcześniej nad tym.. jak to możliwe,
że wyglądasz tak.. młodziej?
- Magia. – Rzucił tajemniczo i zatrzasnął a sobą drzwi.
- No i co teraz zrobimy?
- Chyba nic tu po nas. – Odezwał się Salamander po raz
pierwszy. – Myślałem, że sobie trochę powalczę tutaj, ale jednak nic z tego.
- Wracamy do domu. – Dorzucił Fullbaster.
- Chyba jednak nie ma innego wyjścia. – Dodała Tytania.
Blondwłosa spojrzała na przyjaciół zaskoczona, którzy zaczęli zbierać swoje
rzeczy. Czyli tak to się wszystko
zakończy? – Lucy posmutniała i sama zaczęła pakować ubrania do walizki.
Ostatnią noc jeszcze spędzili w dworze. Jedna z dziewczyn.
Mianowicie magini Gwiezdnej Energii rozmyślała nad całą tą sytuacją. Nie mogła
się pogodzić z myślą, że nie może komuś pomóc. Dopiero nad ranem zmrużyła na
chwilę oczy.
Gdy magowie się obudzili, od razu skierowali się na dół, by
pożegnać się z Panią dworu i podziękować za gościnę.
- Już wracacie? – Pani Kikkuchi wyraźnie była zaskoczona
decyzją magów.
- Niestety. Widzi Pani, obowiązki wzywają nas do Magnolii. –
Wyjaśniła grzecznie Tytania.
- Rozumiem. Szkoda, było mi bardzo miło Was tutaj gościć.
- Nam również było przyjemnie. Może jeszcze kiedyś
odwiedzimy Smoczy Dwór.
- Zapraszam! – Krzyknęła uradowana. – Nie zdążyłam
poopowiadać różnych historii na temat tego dworu.
- Jeszcze będzie okazja. Na pewno. A teraz już czas na nas.
Dziękujemy serdecznie za gościnę. – Uśmiechnęła się Scarlet. Tak samo jak
reszta drużyny.
- Bezpiecznej podróży. – Odpowiedziała rudowłosa kobieta.
- Odprowadzę Państwa do drzwi. – Rzekł ni stąd ni zowąd
lokaj, który nagle pojawił się za plecami Pani dworu. Magowie w milczeniu dali
mu się zaprowadzić. – Mam nadzieję, że to co się stało w Smoczym Dworze,
również tu zostanie. – Spojrzał poważnie na magów, którzy przekroczyli główny
próg.
- Smoczy Dwór jest bezpieczny. – Odpowiedziała mu
szkarłatnowłosa.
- Bezpiecznej podróży. – Powtórzył słowa Pani Kikkuchi i
zamknął ciężkie drewniane drzwi.
- No to wracamy i dostajemy burę od Burmistrza i Mistrza.
(Dziwnie zabrzmiało ^^) – Rzucił mag lodu i ruszyli tą samą ścieżką, którą tu
przyszli. Blondwłosa leniwie szła z samego tyłu z wzrokiem wbitym w ziemię i
smutną miną, co zauważyli wszyscy, jednakże nikt nie śmiał się odezwać w tej
chwili. Wiedzieli jak przyjaciółka nakręciła się na tę misję i chciała dać z
siebie na niej wszystko. Wszystko legło niestety w gruzach.
Salamander, gdy tylko wyskoczył z łodzi, od razu zaczął
całować matkę ziemię i przyrzekać, że nigdy już z niej nie zejdzie.
- Weź się ogarnij płomyczku. – Zaczął swoje dogryzki nie kto
inny jak Fullbaster.
- A Ty się ubierz lodówko. – Odpyskował mu.
- Aaa! – Wrzasnął zaskoczony faktem, iż ledwo był na lądzie
a został w samych bokserkach. – To idziemy dostać ochrzan od Burmistrza? –
Dodał po chwili, gdy znalazł części swojej garderoby. Ze spuszczonymi głowami,
udali się w wyznaczonym kierunku.
- Mhmm.. czyli nie udało Wam się nic zdziałać i znaleźć tych
ludzi? – Mówił spokojnie Burmistrz.
- Niestety. Bardzo nam przykro. Robiliśmy, co mogliśmy. –
Tłumaczyła Scarlet.
- I co ja mam teraz począć?
- Proszę więcej nie wysyłać ludzi na tą wyspę. – Wtrącił
Fullbaster.
- I to pomoże?
- Co ludzie, którzy tam się udali.. proszę uznać za
zaginionych i nie tracić nadziei, że wrócą. – Odezwała się blondwłosa po raz
pierwszy, gdy weszli na ląd. – To magiczna wyspa, prawda? Wiele mogło się na
niej wydarzyć o czym my nie mamy pojęcia. Jeśli nie chce Pan, by więcej ludzi
zaginęło, proszę nie pozwalać żadnemu mieszkańcowi więcej się udawać na tą
wyspę. – Kontynuowała.
- Eh.. no dobrze, ale zdajecie sobie sprawę, że nie
dostaniecie nagrody?
- Tak. Wiemy o tym. – Odpowiedziała za wszystkich
szkarłatnowłosa.
- W porządku. Skoro tak, nic tu po Was.
- Do widzenia i przepraszamy. – I wyszli. Spacerkiem
kierowali się w stronę gildii. Blondwłosa jednak zatrzymała się.
- Wiecie co? Ja idę do domu. Muszę się przespać i odświeżyć.
Przyjdę później. – Uśmiechnęła się delikatnie. – I pamiętajcie: to co się tam
stało, zostaje między nami. – Dodała przez ramię.
- Jasne. – Odpowiedzieli zgodnie.
- Trzymaj się Lucy.. – Dodała szeptem Tytania.
- Ehh.. – Westchnęła głęboko, gdy tylko otworzyła drzwi do
mieszkania. Torbę rzuciła gdzieś w kąt i od razu ruszyła w stronę łazienki. Kojący
zapach lawendy rozniósł się po pomieszczeniu, a spięte ciało dziewczyny
zanurzyło się po brodę w wannie. Na jej twarzy od razu zagościł szczery
uśmiech. Tego jej było trzeba. Gorąca kąpiel i swój własny kąt. Po pół godzinie
przebrała się w czyste ciuchy i weszła pod kołdrę, zapadając w głęboki sen.
W gildii.
Reszta drużyny. A raczej lider drużyny, szkarłatnowłosa
piękność, siedziała na krześle przy barze zajadając się ciastem truskawkowym i opowiadała
o niewypale podczas misji białowłosej barmance.
- Wielka szkoda, że się nie udało. A tak właściwie, gdzie
zgubiliście Lucy?
- Udała się do domu. Ona jakoś najbardziej to przeżywa.
Cieszyła się na tę misję i bardzo chciała ją wykonać do końca.
- Biedna.. Ale to Lucy.. jest silna. Za niedługo o tym
zapomni.
- Masz rację. Mogę dokładkę ciasta? – Popchnęła talerzyk w
stronę barmanki z delikatnym uśmiechem i błyskiem w oku.
- Oczywiście. Zaraz wracam. – I starsza Strauss zniknęła w
zapleczu. Tytania wzrokiem wyszukała maga lodu i Smoczego Zabójcy. Jak zwykle,
bili się. Ledwo przekroczyli próg gildii i doskoczyli sobie do gardeł.
- Na misji też byli tacy? – Do Scarlet przysiadł się młody
Dreyar.
- No może raz.. – Burknęła i odeszła od lady, gdy tylko
dostała kolejną porcję swojej ulubionej słodkości.
- Hej wszystkim! – Tym razem do baru dosiadła się
blondwłosa.
- O witaj Lucy, jak się czujesz? – Białowłosa barmanka, nie
owijając w bawełnę, od razu zadała jej pytanie.
- Nie najgorzej. Odświeżyłam się i wyspałam. Czuję się jak
nowonarodzona. A gdzie reszta? – Strauss wskazała palcem na bijących się
wiecznie Natsu i Graya’a, którzy to byli teraz maltretowani (haha, śmiesznie to
brzmi xD) przez Tytanię.
- Oj, pewnie nie dane jej było dokończyć ciasto truskawkowe.
– Skwitowała białowłosa z lekkim uśmiechem. – Idę lepiej na zaplecze po kolejną
porcję nim z gildii zostanie ruina. – Pospiesznie oddaliła się od blondwłosych
magów. (kurcze.. ciekawe czy odezwie się zaraz jakiś fangirling(?) LaxLu? ;P)
- To misja nie wyszła? – Zaczął pierwszy Dreyar.
- Już wiesz? No tak.. wieści szybko się rozchodzą.. –
Uśmiechnęła się nerwowo.
- Coś mi się wydaje, że macie jakiś sekret. – Brązowooka
spojrzała na niego zaskoczona.
- Przed Tobą to się nic nie ukryje, prawda?
- Nie nalegam. Nie muszę wiedzieć, ale gdybyś chciała
pogadać. – Tu zrobił przerwę i spojrzał na ‘najsilniejszą drużynę’, która
ciągle się tłukła. – Nie koniecznie z nimi, to wiesz, gdzie mnie szukać. –
Puścił jej oczko. (No piski z Waszej strony murowane ^^)
- Dzięki. Wezmę to pod uwagę. – Uśmiechnęła się szczerze.
- Lucy! – Krzyknął uradowany młody Chigiri.
- Mizuki, cieszę się, że Cię widzę. – Odparła uradowana
dziewczyna. Widząc jednak jego niezbyt wesołą minę, spoważniała. – Coś się
stało?
- Tak właściwie to.. – Spojrzał kątem oka na młodego
Dreyar’a. Ten zdziwił się jego zachowaniem. – Czytałaś ostatnio gazetę? – Nie
czekając na jej reakcję, podsunął jej pod nos czarno-białą gazetę.
- Wiesz, jakoś na wyspę ich nie donoszą. – Rzuciła, otwierając
pierwszą stronę czasopisma. Blondyn odwrócił się tyłem do baru i obserwował
resztę magów, a magini Gwiezdnej Energii spokojnie wczytywała się w kolejne
artykuły, aż w końcu natrafiła na, według niej, ten właściwy. Drżącymi rękoma,
odrzuciła gazetę w stronę przyjaciela-barmana i wstała z krzesła. – Nikomu ani
słowa. – Rzuciła przez ramię tak, by tylko Chigiri usłyszał i wybiegła z gildii.
FLAKI Z OLEJEM!
NIC GODNEGO UWAGI!
CIUT DENNIE? Aż tak dołować się tym nie będę.. nie wiem
czemu ten rozdział jakoś mi nie wyszedł ;/ Ale wiem jedno.. zapewne jesteście
ciekawi, co takiego przeczytała Lucyna.. noo i ja wiem jeszcze, że większość
(jak i nie wszyscy) domyślacie się mniej więcej, co jest grane ^^ Ale
CIIIIICHOSZA! Modrki w kubeł, że tak powiem niegrzecznie ;P
Czekajcie cierpliwie na kolejną notkę, a póki co
rozkoszujcie się (taaaa jasne) tym rozdziałem.
P.S. nie miałam pomysłu na tytuł, więc też byle jaki ^^
Buźka Mordki ;*
Pierwsza ! ^^ Skomentuje potem kochana bo wychodzę ;***
OdpowiedzUsuńRozdział !!! *-*
UsuńTak, tak wiem ... jestem spóźniona z komentem ; c Przepraszam :(
A co do rozdziału ...
To weź nie gadaj bo wyszedł ! I to jeszcze jak ! >..>
<,<
Dowiem się w kolejnym rozdziale na który czekam z niecierpliwością ! *-*
Buziaki ;***
Niedawno weszłam przez przypadek na twojego bloga i nie mogę się od niego odciągnąć. Jest wspaniały. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy. I nie zgadzam się z tobą że ten rozdział ci nie wyszedł. Jest super. Ale bardziej ciekawi mnie co dalej. Ja chce dalej. Ja chce dalej. Nie każ czekać. Ja chce dalej. Szkoda że im się misja nie udała (O.O)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Co ty chcesz, rozdział bardzo fajny! Spokojny, ale bardzo ciekawy. Biedna Lucyna się załamała z nieudanej misji...
OdpowiedzUsuńA co do Laxusa, ja nie byłam za ich "paringowaniem"... aż do momentu jak nie przeczytałam tej końcówki haha! Teraz to... chociaż wolę ją z Natsu to... jakby coś... :D
Gazeta.. no fakt, coś mi w głowie świta, ale tak jak prosiłaś -cicho sza ;) I tak jak Yo napisała, nie każ nam długo czekać na kolejny rozdział!
Dziewczyno, na serio ? -_-
OdpowiedzUsuńW takim momencie przerywać ? :c
Ty chyba serca nie masz. :(
Ja teraz tu muszę czekać na ciąg dalszy.
No chyba sobie żartujesz ! Nie wytrzymam ! Dawaj mi tu kolejny rozdział ! xC :D
LaxLuuuuu! [fangirling (?) mode on]
OdpowiedzUsuńA tak oprócz tego - ja już wiem, co w tej gazecie o nich powypisywali :p Ale nic nie zdradzam, bo moim przepowiedniom nic do Cany i zazwyczaj się nie sprawdzają.
W każdym razie ślę wenę i czekam na rozwiązanie "zagadki" ;P
...
OdpowiedzUsuńRen pisała komenta z telefonu i Ren nie zauważyła, że on się nie dodał *beczy* Zatem Ren komentuje teraz JESZCZE RAZ BĄDŹ PRZEKLĘTY TELEFONIE, TY CZARCI SYNU, DEMONIE NIECZYSTY TY!
Soł...
Fangirling mode on right now! LaxLu ~ ! Kyaaaaaaaaaaaaaaaaa ~ ! Tyle LaxLu mieć ~~ ! Normalnie och, ach ~ ! *q* KCEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE *^* Lucy, idź tam z nim pogadaj, no wiesz *^* Ja bym poszła xD
A ja nie rozumiem... Schody, ludzie i w ogóle itd... No i co z tą gazetą? Nie rozumiem :C
Ale wierzę, że się dowiem! Niah, niah, niah ~~ :3
Buziam kochanie mocno ~~ <3
~Smexy Reneé, Queen of Hearts
Świetny rozdział ale co tak oburzyło Lucy?
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa i czeka z niecierpliwością
Zaj*ebisty blog!
OdpowiedzUsuńJa tu wchodze, pacze, a tu blog o Fajry Tejl! ^*^
I tak sobie pomyślałam, że go sobie poczytam i tak zrobiłam. ;D
Fangerling za 5
4
3
2
1
...
fangirling mode on.
Kyaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
LaxLu! <3 <3 <3 Nya nya =^.^=
Jeszcze nie dawno nie byłam fanką tego paringu (jestem za NaLU), ale jak Ty o nich piszesz, to aż mi się chce fangirlingować! xD
Tak po za tym, to szkoda, że im się ta misja nie udała. :(
Lucynka będzie się martwić... Tak być nie może!
A zamiast się martwić, powinna teraz spacerować z Natsu, a... albo przytulać się z Natsu, a... albo... po prostu być z Natsu!
Rozdział Ci wyszedł i to nie byle jak, bo wyszedł Ci naprawdę świetnie!
Aż zaciesz miałam na twarzy! xD
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział, weny!
Ciekawa jestem jakby się to wszystko potoczyło, gdyby Laxus też zaczął się starać o Lucy??? Pewnie co jakiś czas pojawiałyby się większe błyskawice niż zwykle :).
OdpowiedzUsuń