środa, 7 sierpnia 2013

59. Piasek i klepsydra.

Po zdobyciu kolejnego klucza, cała ekipa udała się do motelu. To był bardzo ciężki dzień. Chociaż blondwłosa odczuwała zmęczenie po tych dwóch próbach, na jej twarzy widniał szeroki uśmiech. Całą drogę do motelu przytulała do piersi zdobyte złote klucze. Jej przyjaciół. Całą drogę przebyli w milczeniu, ale nikt nie musiał nic mówić. Każdy z nich pogrążony był w myślach o tej blondwłosej dziewczynie. O jej determinacji, o sile, o sprycie i o wielu innych rzeczach, które im dzisiaj zaprezentowała. Pokazała im, że nawet bez pomocy jej duchowych przyjaciół, potrafi zawalczyć dosłownie gołymi rękoma o to, co jest dla niej ważne. Podziwiali ją.
Po kąpieli oraz po uczcie jaką sobie przygotowali, udali się do łóżek by zregenerować siły na dalszą podróż oraz na próby, które ich czekają..

Rankiem obudziła się jako pierwsza. Spojrzała na przyjaciół, którzy to spali na podłodze i pochrapywali. Uśmiechnęła się delikatnie pod nosem i cieszyła się w duchu, że są przy niej. Cichaczem przeszła do kuchni i przygotowała dla wszystkich posiłek. Gdy tamci się obudzili, czując zapach zaparzonej kawy, przysiedli się do stołu i ze smakiem zjedli to, co dla nich przygotowała.
- Czas ruszać dalej. – Zakomunikowała Heartfillia, zmywając talerze. (Ale się napaliła ^^)
- Gdzie tym razem się udamy? – Spytał mag lodu.
- Wsiądziemy do pierwszego lepszego pociągu i sami się przekonamy. – Odpowiedziała za nią Tytania.
- Dokładnie. – Zgodziła się z nią blondynka. – No to w drogę! – Rzuciła i całą paczką, po opłaceniu noclegu, wyszli w stronę stacji. Tam czekał pociąg do miasta Anemone. Wsiedli do niego i zajęli wyznaczone miejsca w wagonie. Twarz Salamandra od razu przybrała odcień zieleni, a Scarlet nie chcąc patrzeć na to, jak przyjaciel się męczy, ukróciła jego męki, nokautując go jednym ciosem w brzuch, aż ten stracił przytomność. Fullbaster udawał, że tego nie widzi, Exceed tylko wzdrygnął się na kolanach magini Gwiezdnej Energii, współczując szczerze przyjacielowi, a sama brązowooka pogrążyła się w myślach o następnej próbie, która ją czekała.

Po dwóch godzinach wysiedli z pociągu. Heartfillia została obarczona tym, że musiała nieść nieprzytomnego Smoczego Zabójcę. Gdy dotarli do centrum miasta, a różowowłosy odzyskał już świadomość, zakwaterowali się w hotelu. Jednakże, gdy tylko mieli wejść do swojego pokoju, ziemia pod nimi dosłownie zniknęła, a oni sami zaczęli spadać w ciemną, bezkresną otchłań. Ich krzyki odbijały się echem.
- Jak myślicie, to kolejna próba? – Spytał spadający mag lodu.
- Na to wygląda.. – Rzekła stoicko spokojna Scarlet. (Ta to potrafi skrywać emocje xD)
- Który Opiekun ma takie porypane pomysły?! – Wrzasnął Dragneel.
- Aye.. – Zawtórował smutno niebieski towarzysz. W końcu zobaczyli pod sobą małe światełko, który z każdą sekundą robiło się coraz większe, aż w końcu magowie znaleźli się.. na pustyni. Piasek, błękitne niebo, Słońce, żar. Leżeli na złocistym piasku przez kilka minut i czuli się jakby ktoś wepchnął ich do piekła.
- Co za nieludzki par.. – Stwierdziła blondwłosa.
- Ochłodzić Cię? – Zaproponował swoją pomoc Fullbaster.
- Wiesz.. w normalnych okolicznościach bym nie skorzystała.. jednakże w tym wypadku bardzo chętnie. – Odpowiedziała mu lekko zawstydzona. Już mag lodu miał się brać do ‘roboty’, gdy nagle przed nimi pojawiła się tajemnicza osoba, zakryta od stóp do głów. Spod chusty dało się zauważyć tylko czarne jak smoła oczy i ciemną karnację.
- Jestem Opiekunem Gwiazdy Skorpiona. – Przedstawił się magom. – Lucy Heartfillio, czy jesteś gotowa na próbę? – Zadał pytanie prosto z mostu.
- W tym upale? – Zdziwiła się blondwłosa, wachlując się rękoma.
- Zaraz zrobi Ci się chłodniej.. – Odpowiedział jej tajemniczo. Mężczyzna pstryknął palcami,  a magowie, oprócz brązowookiej, zostali sami na pustyni.
- Gdzie oni są? – Spytała zaskoczona nagłym zniknięciem przyjaciół.
- Spójrz w górę. – Jak powiedział, tak zrobiła. Nad sobą zauważyła wielką klepsydrę, a w niej przyjaciół.
- Jak mam ich z tego wyciągnąć? – Lucy nie dowierzała własnym oczom. Opiekun klasnął raz w dłonie i znaleźli się przed jakąś budową.
- To Piramida Cheopsa. (Yeaa ^^ są na wakacjach w Egipcie ;P) Masz godzinę, by odnaleźć złoty klucz Ducha Skorpiona. W ten sam sposób uwolnisz przyjaciół. Od tego momentu piasek zaczyna się przesypywać. Jeśli nie zdążysz, Twoi przyjaciele zostaną pogrzebani żywcem, a Ty.. na zawsze zostaniesz uwięziona w Piramidzie. – Wyjaśnił jej zadanie Opiekun. – Powodzenia. – Dodał i podarował jej zapaloną pochodnię, po czym wepchnął ją w stronę wejścia. Heartfillia przełknęła głośno ślinkę i nim weszła w ciemność, spojrzała w stronę uwięzionych przyjaciół, którzy posyłali jej pokrzepiające spojrzenia. Z determinacją wbiegła do Piramidy i zaczęła poszukiwania kolejnego złotego klucza.

- Tym razem nie jest to łatwe zadanie. – Stwierdziła Scarlet.
- Mimo wszystko, Lucy da radę. Fakt, że jesteśmy tutaj uwięzieni i nasze życia zależą od niej, dodaje jej sił. – Odpowiedział Dragneel wpatrując się z góry w budowlę.
- Masz rację. – Zgodził się z nim mag lodu.
- Aye! Lucy da radę! – Krzyknął wesoło Exceed. Piasek, który się przesypywał dosięgał im już do kolan.

Tymczasem u Lucy.
Już od ponad kwadransa biegała skomplikowanymi korytarzami, a jedyne co spotykała na swojej drodze to starożytne hieroglify, pająki, pajęczyny, skarabeusze, skorpiony, nierówności, o które to ciągle się potykała oraz czasami ślepe zaułki.
- I jak ja mam niby znaleźć ten klucz w tej piramidzie? – Zbulwersowała się dziewczyna. Przystanęła na chwilę i postanowiła przyjrzeć się starożytnym egipcjańskim malowidłom. Na każdej ścianie malowała się inna historia. Zauważyła też malunki przedstawiające smoki i ludzi walczących z nimi. Widziała też takie, na których człowiek przytula się do smoka. Od razu w jej głowie pojawił się obraz wszystkich Smoczych Zabójców, tulących się do smoczych rodziców. Uśmiechnęła się pod nosem na to wyobrażenie.
- Czas ucieka! Przyjaciele czekają! – Usłyszała echo głos Opiekuna, który wyrwał ją z zamyśleń. Przygryzła dolną wargę i pędem ruszyła dalej. Biegnąc wąskim korytarzem, nie patrzyła pod nogi. Aż w końcu potknęła się o coś i z hukiem wylądowała na posadzce. Pochodnia potoczyła się dalej. Blondwłosa doczołgała się do niej i spojrzała na obiekt, dzięki któremu upadła. Na ziemi leżała.. mumia! Po dokładniejszych oględzinach z daleka, stwierdziła, że się nie porusza. Ciekawość jednak wzięła górę i podeszła do niej. W momencie, gdy obandażowane ciało chwyciło ją za nogę, jej krzyk rozniósł się echem po korytarzach oraz na zewnątrz.
- Lucy! – Krzyknął zdenerwowany Salamander słysząc przyjaciółkę. Przywarł do szkła i zdenerwowany i bezsilny wpatrywał się w wejście do piramidy. Piasek uniemożliwiał im powoli swobodę ruchu, gdyż sięgał już im do pasa.

Brązowooka siłowała się z mumią już od dłuższego czasu, ale ten mimo iż nie wyglądał na takiego, był silniejszy od niej. Kilkukrotnie odebrał jej pochodnię i chciał ją nawet podpalić, jednakże Heartfillia pomagała sobie piaskiem, którego to było dość sporo w piramidzie. Piasek dostawał mu się poza bandaż i ta korzystając z chwili, odbierała mu ogień.
- Kim jesteś? – Spytała w końcu. W odpowiedzi usłyszała tylko jakiś niezrozumiały bełkot i ciężkie sapanie. – Chyba zwariowałam.. gadam z mumią. – Dodała. – Wiesz gdzie jest złoty klucz? Zaprowadź mnie proszę do niego. – Starała się grać na zwłokę. Jeśli uda jej się jakoś nawiązać kontakt, może jej pomoże. Przynajmniej takie miała wrażenie. Mumia przystanęła na chwilę i przekrzywiła głowę w bok tak bardzo, że aż magini usłyszała chrupot kości. Przeszły ją ciarki. Obandażowane ciało wyprostowało rękę, a następnie wsadziło ją pod bandaże. Minęło kilka minut nim w ręce mumii coś zabłysnęło. Blondwłosa nie mogła w to uwierzyć. Heartfillia wyrwała mu z ręki klucz i pędem ruszyła przed siebie.

Kilkanaście minut później wypadła niczym proca z piramidy. Szybko spojrzała w górę, sprawdzając tym samym, czy udało jej się w czasie dotrzeć do przyjaciół i ich uwolnić. Biegnąc w ich stronę, potknęła się. Okazało się, że ciągnął się za nią bandaż, który niefortunnie zaczął owijać jej nogi.
- Cholera! – Warknęła zła za swoją nieuwagę i zaczęła się rozplątywać z ‘pułapki’. Piasek w klepsydrze powoli zasypywał głowy magów. Im szybciej blondwłosa chciała się wyplątać, tym na nowo bandaż owijał inny zakamarek jej ciała. – Ten bandaż też jest magiczny, czy jak?! – Zbulwersowała się. Po kilku minutach szarpaniny, udało jej się rozplątać. Ruszyła w stronę klepsydry i szukała sposobu, by dostać się na górę i wypuścić przyjaciół ze szklanego więzienia. Piasek przesypał się w całości, a ciała przyjaciół zniknęły pod jego złocistą barwą. Blondwłosa rzuciła z całą swoją mocą zdobyty klucz, a ten jak zaczarowany znalazł otwór i wypuścił przyjaciół z klepsydry. Runęli jak dłudzy, a piasek zamortyzował ich upadek. Magini podbiegła do nich uradowana, że udało jej się ocalić magów. Ci zaś otrzepywali się i wypluwali piasek z ust, który to zdążył się im tam dostać. – Tak się cieszę, że zdążyłam! – Krzyknęła szczęśliwa, przytulając wszystkich.
- My również się cieszymy. Jeszcze chwila, myślałem że umrę! – Rzucił Salamander. – Lucy, jesteś ranna? Co się stało? – Spytał po chwili, widząc zdarte kolana, łokcie i policzki dziewczyny.
- To nic takiego.. ta piramida ma dość specyficzną budowę. – Uśmiechnęła się nerwowo.
- Słyszałem krzyk..
- Ehh.. potknęłam się o mumię. Myślałam, że jest nieżywa, aż tu nagle chwyciła mnie za nogę. Przestraszyłam się.. Co śmieszniejsze.. to ona miała złoty klucz. Właśnie! – Opamiętała się szybko i zaczęła się rozglądać.
- Tego szukasz? – Tuż za nią stał Opiekun Gwiazdy Skorpiona ze złotym kluczem w dłoni. – Gratuluję. Przeszłaś próbę i uratowałaś przyjaciół. – Rzekł i podarował jej klucz. – Życzę powodzenia w dalszych próbach. Niech gwiazdy mają Cię w opiece. – Dodał na odchodne i zniknął w poświcie a z nim również i magowie. Znaleźli się w hotelu, gdzie właśnie się zatrzymali.
- To było potworne. – Blondwłosa opadła na łóżko. – Myślałam, że już nic mnie nie zdziwi.. Przepraszam, że bierzecie w tym udział i gracie w roli ‘ofiary’.
- Nie przejmuj się tym.. sami się na to zdecydowaliśmy. – Odpowiedziała jej Scarlet z pełną powagą. Heartfilli nie specjalnie to przekonało, jednakże uśmiechnęła się delikatnie pod nosem, po czym zniknęła w łazience, zanurzając się po samą szyję w gorącej wodzie.


‘Klepsydra zegarem chwil – piach symbolem przemijania.’


Noo.. mimo, że ankieta jeszcze nie dobiegła końca, miałam wenę do napisania o Opiekunie Skorpiona i z tego co widzę to póki co, to właśnie ten wygrywa.. zaraz zmienię ankietę ^^ albo raczej odpowiedzi.. Te, które właśnie się pojawią, tzn, że tylko na te mam póki co pomysł albo skorzystam z któregoś z waszych.
Dlatego też, jeśli macie jeszcze pomysły na INNE, bardzo proszę, pomóżcie, przesyłajcie mi nadal te pomysły pod tą notką albo na GG.. jak wolicie ;)

Mam nadzieję, że ten pomysł ze skorpionem się Wam spodobał ^^


Do następnego Cukiereczki! ;*

12 komentarzy:

  1. Lucynka jest jak jakiś super-man xD Ja to bym z krzykiem uciekła, widząc tą mumię. x_x Uff, na całe szczęście udało jej się. Przyszła w samą porę, jeszcze chwila, a byłoby po nich. :D Wiesz, jakoś ochoty nie mam na pisanie. Chyba to przez ból uszu... :c Jakoś po prostu siły nie mam, tak, więc dzisiaj jeszcze krócej niż zwykle. Czekam na ciąg dalszy. ^^
    Pozdrawiam i życzę weny !
    ~Shina :*

    OdpowiedzUsuń
  2. "który Opiekun ma takie porypane pomysły??"
    Haha tekst Narsu rozwala system.:D Próby Lucyny z kolejnej są bardziej niebespieczne..hyhyhy ciekawe co będzie na końcu :D
    Weny weny i jeszcze raz weny
    ~ Marie

    OdpowiedzUsuń
  3. Lucy rozmawiająca z mumią !!
    >.<
    Masz wyobraźnię trzeba przyznać :D
    Notka...za krótka !! xd
    Biedni przyjaciele Lucynki...graja role OFIARY
    Bardzo przypadł mi do gustu ten cytat *.*
    Dziś króciutko i jeszcze raz dzięki za dedykowanie poprzedniej notki :D

    Pozdrawiam kochana :3

    OdpowiedzUsuń
  4. I tak najlepsza była mumia :3 I ten jej bandaż... Lucynko, jesteś the best xD Chociaż myślę że, bardziej Animka... W końcu ona cię tak meczy w tych piramidach, a na koniec zawsze Happy End :3 Rozdział super! :3 Powowdzenia w dalszym pisaniu ^-^
    Pozdrawiam i życzę weny ;*
    ~~Białowłosa

    OdpowiedzUsuń
  5. Ohayou :3
    Rozdział fajny, zadanie też ciekawe :) Dopiero teraz przyszło mi do głowy zadanie dla Lucynki :3 Gdy dojdzie do spotkania z Opiekunem Gwiazdy Wodnika, Lucy niech wskoczy z jakieś wysokości, do jakiegoś jeziora czy morza, bez możliwości wypłynięcia na powierzchnię (taka będzie zasada, nie że nie będzie potrafiła czy coś xd), gdy będzie opadać na dno, jedyną osobą która będzie mogła ją uratować będzie jej Gwiezdny Duch Aquarius, a warunkiem tego uratowania, będzie pełne zaufanie w chwili życia lub śmierci, ponieważ gdy nie zaufa swojemu przyjacielowi, po prostu utonie :D Mam straszne myśli, no cóż :d Pomysł dość słaby, ale jakiś jest xd Męczyłam się strasznie nad tym komentarzem, nie umiałam napisać o co mi konkretnie chodzi z tym zadaniem, i wyszło takie cuś D:
    No cóż bywa i czekam na następny rozdział :3
    Pozdrawiam Akane-chan.

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja poprawię Ci dzisiaj morały i kazania, po długim przemyśleniu sytuacji.

    OSTRZEGAM: dla osób które nie umieją przyjąć konstruktywnej krytyki - nie chce mi się z wami użerać. :)

    Opowiadanie ma 57 rozdziałów napisanych po 3 kartki A4 i jeden (z tego co mi wiadomo) z 4. kartami A4. To jest zaskakujący wynik, ale mówię: stop! Akcja była piękna, ale sądzę, że nie ma sensu robić z tego tasiemca. Czuję w kościach, że robisz to już na siłę. Kiedyś sama namawiałam Cię do ciągnięcia tego, odpowiadałaś "nie wiem czy to ma sens" - nie rozumiałam Cię, ale już wiem o co chodzi. Nie powiem, że tego żałuję, bo nie chcę Ci sprawiać przykrości.
    Mam nadzieję że mnie zrozumiałaś - i nie będziesz miała mi za złe tego komentarza.

    Pozdrawiam,
    Aerix

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. To jest tylko i wyłącznie moje zdanie.

      Usuń
    2. Przeciąganie na siłe faktycznie nie ma sensu, jednak ja nie odczułam takiego wrażenia, byś to robiła. Wręcz przeciwnie, wydaje mi się, że teraz przy tych próbach nasz Kasiek się nieźle rozkręciła ^.^ Ale wiadomo, każdy ma prawo do swojego zdania, każdy też postrzega różne rzeczy inaczej. Jak jest naprawdę, wie tylko autorka ;)

      Usuń
  7. Genialny pomysł! Piramida Cheopsa (wakacje w Egipcie, padłam xD), klepsydra, pustynia.. klimacik.
    Mumia też była świetna. Ona nie chciała niczego złego, po prostu jak tak mieszkasz parę tysięcy lat samemu, a tu nagle pojawia się dziewczyna z pochodnią, która przygląda się tobie jak jakiemuś zwierzęciu w zoo, to oczywistym faktem jest morderczy odruch. Ale mądra Lucy poprosiła o klucz, a mumia wyczuwając okazję pozbyła się natręta z jej terenu ^^
    Nie mam pomysłów co do zadań, ale to wszystko przez ten upał. Skwer, preria i pustynia! 37 stopni w cieniu! Zaprawdę powiadam wam, koniec świata już niedługo.
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  8. :O Jeśli chodzi o skorpiona - to chyba najlepszy pomysł, jaki mogłaś napisać! To było niesamowite! Cały ten pomysł z próbami jes genialny! Co prawda zaczyna robić mi się żal magów, ze rzeczywiście spełniają rolę ofiary, ale wierzę w to, że Lucy za każdym razem zdoła ich ocalić. Mimo to, czytając te wszystkie zmagania siedze na fotelu jak na szpilkach.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyznam szczerze- to było coś. Wspaniały pomysł, taki oryginalny i wyjątkowy, i nietuzinkowy. <3
    Dziewczyna siłująca się z mumią, pustynia, piramida, hieroglify, no i ta klepsydra- dziewczyno, skąd Ty bierzesz na to pomysły. :) To jest mega!
    Popieram przedmówczynie- mi też powoli się robi żal magów. Pełnią rolę ofiary i muszą znosić to wszystko. Ale wiem, że Lucyna zawsze ich uratuje. W końcu to jej przyjaciele.
    No no, Lucynie idzie coraz lepiej. Ilość złotych kluczy rośnie z każdą próbą. Mogę tylko jedno życzyć dziewczynie- powodzenia, a Tobie- weny.

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajny rozdział :). Ale bliźnięta lepsze jak dla mnie :P.

    OdpowiedzUsuń