czwartek, 18 lipca 2013

54. Hipnoza i Acnologia.

Z tego co się dowiedziała, by dojść do gór, gdzie znajduje się siedziba gildii Black Star, musieli przejść przez miasto. Heartfillia nie wiedziała gdzie tak właściwie teraz jest. Złotooki wybrał okrężną drogę, przez las. Nie lubił rzucać się w oczy, a co więcej widok mężczyzny, ciągnącej za sobą młodą dziewczynę, nie byłby zbyt okazały.
- Możemy się na chwilę zatrzymać? Idziemy przez ten las już od jakiś trzech godzin.. – Jęczała. Zatrzymał się i ciężko westchnął, jakby ktoś zdjął mu z pleców wielki ciężar. Usiadł na pobliskim kamieniu i uwolnił dziewczynę. Sama blondwłosa nawet nie zwracała specjalnie uwagi, na czym siada. Upadła na ziemię i podparła się rękami. – Od razu lepiej.. nóg nie czuję. – Zakomunikowała i zafundowała swoim kończynom mały masaż. Co chwilę zerkała na chłopaka, który to beznamiętnie patrzył w niebo. – Nie boisz się, że ucieknę? – Spytała po chwili.
- Nie specjalnie.. – Odparł.
- Jaka jest Cattleya? – Spojrzał na nią zaskoczony. – Bardzo ją kochasz, skoro chcesz dla niej jak najlepiej.
- Po odejściu rodziców, miałem tylko ją. Obiecałem sobie, że zrobię wszystko, by na jej twarzy znów zawitał uśmiech. Nim rodzice odeszli bez słowa, Cat dużo się uśmiechała, była miła, pomocna.. po prostu zawsze była. A gdy zostaliśmy sami, zamknęła się w sobie. Od piętnastu lat nie widziałem jej uśmiechu. – Odpowiedział smutno ze spuszczoną głową. Poczuł czyjąś rękę na ramieniu. Stała nad nim z delikatnym uśmiechem i pełnym energii spojrzeniem.
- Nie lepiej było sprawić, by znów się uśmiechnęła?
- Próbowałem..
- Widać nieskutecznie. Zamiast myśleć o zmianie świata, trzeba było pomyśleć o swojej zmianie jak i jej. Mogłeś poszukać rodziców.
- Być może..
- Ogarnęła Cię ciemność.. – Szepnęła i znów opadła na ziemię. Teraz to ona spojrzała w niebo. Znajdowali się w lesie, jednakże przez gałęzie doskonale było widać niebieskie sklepienie.
- O czym Ty mówisz?
- Tyle rzeczy się wydarzyło, że nie myślałeś racjonalnie. Rozumiem.. jednakże teraz źle robisz. Powiedz mi.. czy Ty przez ten czas chociaż raz pomyślałeś o sobie? O swoich potrzebach, uczuciach? Wątpię. Ciągle myślisz o siostrze i o tym jak jej pomóc. Pomyśl czasem o sobie.. czasem trzeba być egoistą. – Podczas tego monologu zauważyła jak jego zachowanie się zmienia. Złote oczy, które wyrażały złość i niechęć do całego świata, teraz wyrażały smutek, niewyobrażalny. Usta, która wykrzywione były w grymasie niezadowolenia, opadły w dół. Posmutniał. Zauważyła coś jeszcze. Łzy. Przezroczyste krople spływały teraz po kościstych policzkach. Znów do niego podeszła i przytuliła. – Nie przestawaj. – Szepnęła do niego. Trwali tak kilka minut. Po tym czasie, ten odsunął ją od siebie i chwycił ją za ramiona. Uśmiechał się pod nosem.
- Dobrze to rozegrałaś.. – Usłyszała.
- Co proszę?
- Grasz na moich uczuciach. To nie fair, ale przyznam, że bardzo chwytliwe.
- Nie rozumiem..
- Ale ja tak. Zbieraj się. – Rzucił szybko i nie czekając na jej reakcję, podniósł ją mocno za łokieć i ruszyli dalej.
- Co Ty wyprawiasz?!
- Idziemy do gildii Black Star.
- Że co?!
- A to! Idziemy odzyskać klucze.
- Odzyskać.. klucze? – Powtórzyła szeptem. Złotooki zatrzymuje się i patrzy na nią z uśmiechem.
- Zrozumiałem. Ja.. nie mogę tego zrobić.. zmienić świata. Chcę chronić siostrę i być przy niej.. dlatego teraz znów potrzebuję Ciebie. Twojej pomocy. Musimy wymyślić plan, by odzyskać tamte klucze i nie doprowadzić do przebudzenia smoka. – Blondwłosa analizowała każde wypowiedziane przez niego słowo. Powoli docierało do niej to, że chłopak zmienił się. Rzuciła się mu na szyję. – C-co Ty wyprawiasz? – Był zaskoczony gestem dziewczyny. Prawda, wcześniej również go przytuliła, jednakże ten czyn doprowadził go do szybszego bicia serca. (Hah.. kolejny romans się szykuje ;P)
- Dziękuję. Idziemy. – Teraz to ona prowadziła. Ciągnęła chłopaka za sobą. Nie wiedziała dokładnie, gdzie jest siedziba, jednakże chciała jak najszybciej wyjść z tego lasu, odzyskać klucze i wrócić do domu, do przyjaciół.

- Cholera! Kiedy ten las się w końcu skończy?
- Uspokój się zapałko, dopiero weszliśmy.
- Chodzi o to, że w lesie moje zmysły szwankują. Zaraz, zaraz.. jak mnie nazwałeś?
- Zapałka.
- Ty cholerny ekshibicjonisto! – Warknął na niego różowowłosy. I już po chwili stykali się czołami.
- Co rzygaczu płomieniami? Chcesz się bić?
- No pewnie striptizerze za dychę!
- Uspokójcie się. – Podeszła do nich Szkarłatnowłosa, jednakże oni zbyt zajęci swoimi sprzeczkami, olali Tytanię. Doszło między nimi do szarpaniny, przez co i ona oberwała. Exceedy tak samo jak i najmłodsza pośród magów, Smocza Zabójczyni, przestraszyli się na ten widok. No to po nich. Przeszło im przez myśl. I tak jak się spodziewali, Scarlet wpadła w szał, przez co skutkiem były poobijane i posiniaczone twarze męskiej części drużyny.
- Przepłaszamy.. – Odezwali się. Ich spuchnięte wargi nie ułatwiały im dokładniej wymowy.
- Mogę Was uleczyć.. – Marvell podeszła do nich i nie czekając na ich reakcję, zaczęła wykonywać swoje zadanie. Twarze magów odzyskały dawny wygląd. (Yohohohohoho ^^)
- Lucy! – Zerwał się nagle Salamander i pobiegł w głąb lasu. Reszta drużyny spojrzała po sobie porozumiewawczo i pobiegli za przyjacielem.
- Natsu, co się dzieje? Wyczuwasz Lucy?
- Nie jest sama. Lucy.. czekaj na mnie. – Ostatnie zdanie dodał szeptem.

- Uhh.. daleko jeszcze? – Od kilkunastu minut blondwłosa wraz z Gale’em, wspinają się na górę.
- Jeszcze trochę. Teraz musimy być ostrożni. Ta zdrada nie może się wydać..
- Gale.. co zrobimy dalej?
- Jakoś odwrócę ich uwagę, porwę resztę kluczy i uciekniemy.
- To zbyt łatwe.
- Będzie dobrze. Obiecuję. – Odpowiedział jej z uśmiechem. Obiecuję.. To słowo odbijało się echem w jej głowie. Natsu też często używa tego słowa. Na samą myśl o różowowłosym chłopaku, uśmiechnęła się. – Pomyślałaś o kimś wyjątkowym, prawda? – Napotkała jego spojrzenie. Nie była w stanie wyczytać w tej chwili żadnych uczuć. – Szczęściarz z niego. – Dodał.
- Co masz na myśli? – Podejrzliwie zmrużyła oczy.
- Nic takiego. Chodź, jesteśmy już blisko. – Kilka minut później byli w wyznaczonym miejscu. Stali przed głównym wejściem gildii. Czarnowłosy wziął kilka głębszych oddechów i pociągnął za sobą maginię. – Wróciłem. Mam ją i klucze również. – Zakomunikował, gdy tylko pchnął wielkie drewniane drzwi. Oczy kilkudziesięciu magów spojrzało w ich stronę. Blondwłosa przybrała twarz smutnej dziewczyny.
- Wspaniale! Wspaniale! Zaprowadź ją do TEGO pokoju. – Gruby głos Mistrza gildii Black Star odbił się echem od ceglanych ścian. Złotooki zrobił jak mu kazano. Gdy tylko przekroczyli próg innego pokoju, im oczom ukazała się gigantyczna lacrima, a w niej smok. Czarny.
- Acnologia.. – Szepnęła brązowooka. Czuła jak oblewa ją zimny pot, a ręce zaczynają drżeć ze strachu. I niby ja mam go zbudzić? Bała się. Jeszcze nigdy nie była tak przerażona. W tej chwili nie myślała racjonalnie. Widok ‘zamrożonego’ smoka całkowicie ją zaćmił.
- Skoro już jesteśmy wszyscy.. – Do pomieszczenia wszedł wysoki, brązowowłosy mężczyzna. – Możemy zaczynać. – Dodał i spojrzał z uśmiechem na Heartfillię.
- Nie zrobię tego! – Krzyknęła blondwłosa, zaciskając mocno pięści.
- Nie jestem miłym facetem. – Odpowiedział jej Nakajimo, bo tak miał na imię Mistrz gildii.
- Oddaj klucze! – Blondwłosa odzyskała pewność siebie. Podeszła do bruneta i stanęła przed nim. W odpowiedzi usłyszała tylko szyderczy śmiech jego jak i reszty członków gildii. Gale przypatrywał się tej scenie z boku. Teraz albo nigdy. Dodał sobie otuchy w myślach i podbiegł do starszego, wyrywając mu tym samym klucze, a potem podbiegł do dziewczyny, chwycił ją za rękę i już mieli uciec z pomieszczenia, gdy drogę zatarasowano im przez resztę członków. Byli otoczeni. – A mówiłam? – Rzuciła do chłopaka.
- Myślałem, że się uda..
- Dobra rada.. Więcej tego nie rób. – Kilku mężczyzn zablokowało złotookiego i zaczęli okładać go pięściami. – Gale! – Krzyknęła w jego stronę. Była trzymana za ramiona przez dwóch innych.
- Z-zostawcie.. j-ją.. – Warknął zdrajca Black Star. – Puśćcie ją. – Dodaje.
- Ani nam się śni. – Odpowiada z przekąsem Mistrz i pochodzi do blondynki. – A teraz zrobisz co karzę. – Obdarzył ją zwycięskim spojrzeniem. Nie mogła nie patrzeć w jego oczy. Czuła jak powoli się w nich zatraca.
- Lucy! Nie patrz w jego oczy! – Krzyknął między kolejnymi ciosami. Nie słyszała go. Jej źrenice zwężyły się, a kolor zmatowiał. – Cholera.. za późno.. – Mężczyźni, którzy przytrzymywali maginię, teraz ją puścili. Nakajimo zaśmiał się głośno i podarował dziewczynie dwanaście złotych kluczy. Mimowolnie sięgnęła po nie i podeszła do lacrimy. Zamknęła oczy, a klucze nagle zawisły w powietrzu, nad jej głową. Zaczęły się mienić i rozświetlać ciemne pomieszczenie. – LUCY! – Krzyczał z nadzieją złotooki, że uda się mu wybudzić dziewczynę z transu. Kolejny cios w brzuch. Z ust Heartfilli wydobywały się niezrozumiałe przez nikogo słowa. Nagle wszystkie klucze złączyły się i wysłały promień światła w stronę lacrimy. Kryształ rozbił się na miliardy kawałeczków, a klucze, które to jeszcze przez chwilę unosiły się w powietrzu, rozproszyły się w różne strony świata. Blondwłosa upadła na kolana i odzyskała świadomość. Ryk smoka roznosiósł się po całym budynku gildii. Ściany zahuczały a szyby w oknach, roztrzaskały się na drobne kawałeczki.
- Acnologia.. co ja zrobiłam.. – Szepnęła niedowierzając. Z jej oczu popłynęły łzy, a całe ciało zaczęło drżeć z przerażenia.
- Lucy! – Ten głos. Wiedziała do kogo należy, jednakże była tak sparaliżowana, że nie była w stanie się odwrócić. Czuła ciepłe, silne ramiona oplatające jej ciało. Ktoś nią potrząsał, a ona nadal jak w transie patrzyła na czarnego potwora, który się jej przyglądał.
- C-co to j-jest? – Przybyli magowie Fairy Tail nie mogli uwierzyć w to, co widzą. Prócz przyspieszonych tętn zgromadzonych tam magów jak i głośnego sapania smoka, dało się również słyszeć śmiech Mistrza gildii Black Star.





Proszę o masaż, herbatę i księdza!
Nie wiem co mam myśleć o tej notce.. hmm kurczę.. ogólnie napiszę, że pisało się mi to zajebiście.. mam nadzieję, że nie pogubiliście się w faktach i tak dalej.. ^^
W razie wątpliwości, pisać.. to oczywiste, nie? xD
No i nie liczcie szybko na nowy rozdział.. chociaż weekend mam wolny od pracy, to zamierzam go dobrze wykorzystać na regenerację, bo dostaję pierdolca ;P
Nic nie ogarniam, a więc sory ^^

A i jeszcze jedno.. komary – wypierdalać!


Buźka ;*

8 komentarzy:

  1. Świetny rozdział! :3 Naprawdę, Lucy zahipnotyzowana przez mistrza gildii, dobry pomysł, nie wpadłabym na to... Tylko co teraz będzie ze światem? Przecież najsilniejsi magowie z FT z dziadkiem na czele nie dali sobie rady z Acnologią, więc co będzie teraz? No i ciągle nie mogę ogarnąć nagłej zmiany stylu xD Raz piszesz normalnie, potem trochę inaczej i trochę tak dziwnie się przez to czyta. Tak jakbyś ty pisała połowę, a połowę ktoś inny xDD Ślę wenę < 3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie.. zwłaszcza pod koniec ^^
      Zaktualizowałam to co zauważyłam.. a co do reszty.. wybacz.. nie dowidzę już ;P
      ;*

      Usuń
  2. Kończenie w takim momencie powinno być karane -_-
    Notka zajebista ! Nie ma co do tego wątpliwości
    Nihihihihihihih, nowy romansik się szykuje buahahAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAAH!!!
    Radujmy się ! >.<
    Już nie mogę się doczekać zachowania Natsu na jego widok przy Lucynie :D
    Pewnie teraz kurna pożałuje !! Lisanny mu się wtedy zachciało...idiota jeden.
    Jestem sadystką o.O
    W sumie to nie takie złe uczucie...xD

    Pozdrawiam :3 (i lecę po herbatkę dla Ciebie xd)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nooo, Gale zaszalał :D Nowy romansik wisi w powietrzu muahahaha :evil smile: , nie powiem poczytałabym sobie o tym, jak landryne aż ze złości pali na widok Lucyny przy nowym adoratorze :D
    Ale co ważniejsze... Acnologia! Teraz to się będzie działo! I powiem Ci... nie mam pojęcia jak to rozwiniesz, ale strasznie mnie to ciekawi! Świetna notka :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Galucy ^^ Zauważyłam, że w twoim opowiadaniu strasznie dużo facetów zakochuje się w Lucy xD Wybacz, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, ale wiesz - wakacje (a przynajmniej dla niektórych), wyjazdy itd. :)
    "Ogarnęła Cię ciemność.." - padłam. Lucynkę coś chyba opętało xD A Natsu jest słodki, jak się o nią martwi - wyobrażąm sobie reakcję na widok Gale :D
    Miku-chan już się zaoferowała z herbatką, to ja mogę zrobić Ci masaż :) Weny!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejny romans. Widać, że nasza Animka-chan tylko do tego ma głowę. :P
    Komentuję teraz, a nie wcześniej, bo... A kogo to obchodzi ? Ważne, że znalazłam czas, by skomentować. >.< Wiedziałam, wiedziałam ! Mądra Shina od razu wiedziała, że w Gale jest odrobinka dobroci, którą nam tu teraz ujawniłaś. :D
    "- Myślałem, że się uda..
    - Dobra rada.. Więcej tego nie rób. " Nie, no jebłam ! Ahahah, to mnie całkowicie rozwaliło. Normalnie, a raczej nienormalnie cały czas się śmieję.
    Acnologia ożyła ?! What the fuck ?! On-ona-ono (;D) zniszczy świat. Nosz kur...
    Co za debil z mistrza tej gildii. ;-; Oj, jak ja się z nim rozprawię, to... !
    Dobra kończę, bo nie mam czasu... Przykro mi, bo obiecałam napisać długaśneeeego komentarza. ;cc Ale Shina nie umie pisać długich i fajnych komentarzy - taka moja logika. x.x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam o mojej firmowej końcówce ! O_O
      Tak, więc ;
      Pozdrawiam i życzę weny !
      ~Shina ;**

      Usuń
  6. Wbrew wszystkim cieszącym się, ja kolejnemu kochasiowi mówię NIE :D A przynajmniej nie teraz- niech się no kurde nacieszą sobą, nie ? :3 < tzn. Natsu z Lucy>
    Przemiana Gale w sumie na + i to spory. ^^ Chciał pomóc blondynce, obmyślił nawet plan, ale go szlag trafił jak i ich szansę na ucieczkę >.<
    Lucy zahipnotyzowana przez Mistrza Black Star ... przebudzenie smoka i przybycie bohaterów na koniec! Piękne!

    OdpowiedzUsuń