środa, 17 lipca 2013

53. Zabójca i lacrima.

Gildia była jeszcze zamknięta. Tuż przed głównymi drzwiami nerwowo chodził Salamander. Nie spał całą noc. Świadomość, że blondwłosa została uprowadzona, nie pozwalała mu na to. Apetytu jednak nie stracił. W ręku trzymał nogę z kurczaka i dziobał ją co jakiś czas. Kwadrans później przyszła białowłosa barmanka. Uśmiechnęła się delikatnie do chłopaka i otworzyła drzwi. Po chwili zaczęli się schodzić magowie. Wszyscy znerwicowani do granic możliwości, wyczekiwali Mistrza, który to pojawił się godzinę później.
- Gdzie byłeś tak długo? – Odezwał się pierwszy z wyrzutami różowowłosy.
- Oh wybacz Natsu.. zaspałem. – Podrapał się po głowie, uśmiechając się przy tym nerwowo.
- Jak możesz spać w takiej chwili?! – Warknął. Dziadek momentalnie spoważniał.
- Wszystkim jest ciężko, ale nerwy nic tutaj nie pomogą. Wyznaczona wcześniej grupa, proszę za mną do gabinetu. Cała piątka weszła do gabinetu Mistrza. Ten zasiadł wygodnie w fotelu.
- Na co jeszcze czekamy? Co mamy zrobić? – Niecierpliwił się Dragneel. Wtem drzwi do gabinetu otworzyły się, a w nich stanęła trzyosobowa grupa, która prowadziła śledztwo.
- Gildia Black Star. Ich dokładne położenie nie jest wiadome, bo co chwilę gdzieś się przemieszczają. Ostatnio widziano ich w Crocus. – Odpowiedział od razu Redfox, nie czekając na niepotrzebne pytania. – Ich plany związane z porwaniem i mordowaniem Gwiezdnych Magów nie jest nikomu znane. – Dodał.
- No to jedziemy do Crocus. – Podsumował Fullbaster.
- Możliwe jest, że już ich tam nie ma.. nikt nie wie, gdzie mogli się teraz udać. – Wtrąciła smutno McGarden.
- Znajdziemy Lucy! – Rzucił z zapałem i chytrym uśmieszkiem Smoczy Zabójca. – Nie ma opcji, by coś mogło się nie udać.
- Może poprosimy Panią Cane o pomoc? – Spytała nieśmiało Wendy.
- Dobry pomysł. Można spróbować. – Podchwycił jej pomysł mag lodu. Zeszli na parter. Alberona jak zwykle przywłaszczyła sobie beczułkę alkoholu i smakowała jej. – Cana, czy dasz radę namierzyć Lucy? – Spytał. Ta spoważniała i odłożyła beczkę na bok. Wyjęła talię kart i z poważną miną, zaczęła je układać na stole. Każdy się niecierpliwił.
- Udaje się na zachód od Crocus. Nie wiem dokładnie dokąd. – Rzekła po chwili.
- Ruszamy. – Rzucił ochoczo Salamander i już zamierzał wyjść z gildii, jednak zostało mu to uniemożliwione przez maga lodu, który chwycił go za końcówkę szalika. – Co Ty wyprawiasz? – Warknął na niego.
- Jest bezpieczna. – Dopowiedziała magini. – Jednakże nie szukajcie gildii, bo to jakiś mężczyzna ją porwał i z nią przebywa.
- Rozumiem. Skoro wiemy, że z Lucy wszystko w porządku, ruszajcie. – Zakomunikował Mistrz. I nim ci, wyszli z gildii, drzwi otworzyły się, a w nich stanęły dwie postacie.
- Chciałabym się dołączyć. – Odezwała się pierwsza osoba. Znali ten głos.
- Pani Erza! – Krzyknęła radośnie Marvell. – Pan Jellal!
- Skąd się tu wzięliście? – Spytał Fullbaster.
- Wieści szybko się rozchodzą.. Posłaniec z Rosmery przyniósł tę wiadomość. Przybyłam tak szybko jak mogłam, gdy tylko się dowiedziałam, że Lucy została porwana. – Wytłumaczyła Scarlet. – Ruszam z Wami. Jellal.. – Tu zwróciła się w stronę niebieskowłosego. - .. Ty tutaj zostajesz. Wiedział, że kłótnia z tą kobietą nie doprowadzi do niczego dobrego, więc tylko skinął głową niezadowolony.
- Świetnie! Teraz drużyna jest w komplecie! – Salamander uśmiechnął się szeroko. – Idziemy! – Krzyknął na odchodne i wraz z przyjaciółmi udali się na stację.

U Lucy.
Była na czymś miękkim i było jej ciepło. Ostatnie wydarzenia przeleciały jej w mgnieniu oka. Wróciła do gildii, rozmawiała z Natsu, Mistrz coś chciał powiedzieć.. i tu film się jej urywa. Podciągnęła się na łokciach. Była w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Leżała na łóżku, a obok niej był mały stoliczek, na którym stała lampa, zapaliła ją i jako tako lepiej ogarnęła pokój. Wstała z łóżka i podeszła do drewnianych, niezadbanych drzwi. Chciała już dotknąć klamki, jednak okazało się, że nie ma jej w miejscu, gdzie powinna być. Była spokojna. Dotknęła drzwi i postukała w nie palcami. Usłyszała czyjeś kroki dochodzące z drugiego pomieszczenia. Odsunęła się kilka kroków w tył, a tuż przed nią w tej chwili stał chłopak, mniej więcej w jej wieku. Ostre światło, które oblewało tamtejsze pomieszczenie, raziło ją w oczy. Nie mogła dostrzec jego koloru oczu a nawet włosów.
- Długo spałaś. – Zaczął chłopak i pociągnął ją za rękę do jasnego pomieszczenia. Rzucił ją na sofę i stanął przed nią. Teraz go widziała, w całej okazałości. Czarne krótkie włosy, złote oczy, dobrze zbudowany. Skrzyżował ręce na piersiach i lustrował wzrokiem dziewczynę, która to również przyglądała się mu badawczo.
- Gdzie jestem? Kim Ty jesteś? – Spytała w końcu, ukrywając zdenerwowanie.
- Jestem Gale. Gwiezdny Zabójca, a to mój dom. – Wytłumaczył. Przysunął sobie krzesło i usiadł naprzeciw magini. Oparł łokcie na kolanach.
- Gwiezdny Zabójca? – Powtórzyła cicho. Tym razem się zdenerwowała. W sumie to nie słyszała nigdy o kimś takim, jednakże sama nazwa nie wskazuje niczego dobrego. Zwłaszcza dla niej jak i jej Duchów. – Czego o de mnie chcesz?
- W sumie to niczego konkretnego.. moja gildia chce wprowadzić w życie pewien plan.. chce zmienić świat. A Ty nam w tym pomożesz.
- Niby w jaki sposób? – Spytała podejrzliwie, mrużąc przy tym oczy.
- Twoje klucze. – Jej serce zabiło sto razy szybciej. Spojrzała na pasek i tak jak się spodziewała, nie miała przy sobie swoich przyjaciół. – I Ty sama. Jesteś najpotężniejszym magiem Gwiezdnej Energii. Masz dużą większość złotych kluczy..
- Do czego Wam one?! – Przerywa mu.
- Jak powiedziałem.. chcemy zmienić świat.
- Co Ty pieprzysz? Zmienić świat? Ja i klucze mamy w tym pomóc?
- Zebraliśmy inne złote klucze.. żaden z tamtejszych magów nie protestował.. – Rzucił, uśmiechając się przy tym psychopatycznie.
- C-czy Ty.. – Zaczęła niedowierzając własnym uszom.
- Tak. Nie bez powodu mam taki przydomek, nie?
- To dlaczego ja..?
- Jesteś nam potrzebna. I teraz wszystkie, 12 złotych kluczy jest Twoją własnością i odpowiednio je wykorzystasz.
- Po co?!
- Po to, by zacząć wszystko od nowa.. – Spojrzała na niego jak na głupka. – No dobra.. Jest lacrima, a w niej znajduje się smok, który zmieni świat. – Źrenice blondynki powiększyły się dwukrotnie.
- S-smok? – Powtórzyła drżącym głosem. – Jak?
- Mamy swoje sposoby.
- Jesteście chorzy! Wiecie do czego to może doprowadzić?!
- Wiemy, dlatego to robimy.
- Co to za smok?
- Acnologia. – Tego się obawiała. Słyszała o nim. Czarny smok, który nienawidzi ludzi. Niszczy wszystko, co spotka na swojej drodze.
- Jego nie da się oswoić. Nie powinniście tego robić. – Mówi w miarę spokojnie, jednakże w środku aż cała się trzęsie ze strachu i ze złości.
- Nie po to zachodziłem tak daleko, by teraz to wszystko rzucić!
- Ten smok zabije wszystkich! Bez wyjątku! – Krzyczy w końcu i wstaje z sofy. Złotooki robi to samo. – Nikt się nie uratuje! Nie będzie miał z nim żadnych szans, gdy tylko go spotka!
- Dlatego to Ty będziesz go kontrolować dzięki swojej magii.
- Wyście wszyscy poszaleli! Zmienić świat? Jakim cudem ma stać się on lepszy, gdy smok go zniszczy?! – Po tych słowach, zapadła między nimi cisza. Wpatrywali się w siebie niczym wygłodniałe wilki. Każdy miał swoje racje, swoje poglądy i trudno było je zmienić.
- Jutro ruszamy do mojej gildii, Black Star. Nie odwołalnie jutro zacznie się zmiana świata. – Rzekł w końcu i zaczął odchodzić.
- Masz kogoś, kogo chcesz chronić? - Gale zatrzymuje się, a Heartfillia patrzy na jego plecy. Milczy. – Skoro jest ktoś taki, powinieneś zwłaszcza pomyśleć o tej osobie. Co jeśli coś się nie uda i ją stracisz? – Chłopak prychnął pod nosem.
- Uratuję ją. Jest dla mnie wszystkim. – Odpowiada jej przez ramię.
- Ja też mam osoby, które chcę chronić. Błagam Cię..
- Robię to z myślą o niej. Cattleya.. będzie się jej lepiej żyło w nowym świecie.
- Czy Ty siebie słyszysz?! Co za życie czeka Cię w świecie, gdzie będzie panował chaos spowodowany atakiem smoka? Czy Ty nie słyszysz, co do Ciebie mówię? Ten smok zabije wszystkich. Bez wyjątku, a sam go nie pokonasz nawet jeśli zaatakuje najbliższą Ci osobę!
- Ona sama mnie o to prosiła! Ona chce, bym stał się człowiekiem, który przyczyni się do zmiany świata na lepsze.
- Nie takim kosztem! Nie życiem innych ludzi! Gdy to zrobisz, ona Cię znienawidzi! – Odwrócił się gwałtownie i podszedł do Heartfillii. Chwycił ją za nadgarstki i spojrzał groźnie w oczy.
- Nic o mnie nie wiesz, ani o mojej siostrze. – Dziewczyna syknęła z bólu, gdy tylko mocniej ścisnął jej rękę.
- Wiem jedno: jesteś największym idiotą jakiego spotkałam. – Mówi przez zęby. Zamilkł. Pociągnął ją za rękę i popchnął do pokoju, a drzwi zamknął na klucz. Ta oparła się plecami o drzwi. On zrobił to samo. – Będziesz tego żałował. Stracisz ją. – Dodała. Odszedł, a główne drzwi trzasnęły. – Idiota.. – Szepcze do siebie. Co on sobie myśli? Że gdy obudzi Acnologię, świat stanie się lepszy? Cholera! Wszyscy są w niebezpieczeństwie.. Przyjaciele.. Co robić? Nie wiedziała, która jest godzina. Prócz zaświeconej lampki, żadne światło nie przedzierało się do pokoju. Zasnęła.

Rano obudził ją intensywny zapach zmielonej zaparzonej kawy, który wdarł się do jej nozdrzy. Na stoliku stał też talerz, a na nim pieczywo i kilka dodatków.
- Zjedz. Czeka nas długa droga. – Usłyszała w progu pokoju. Czarnowłosy stał oparty o framugę i przypatrywał się jej.
- Nie zmieniłeś zdania? – Spytała z nadzieją i usiadła na skraju łóżka. Nic nie odpowiedział na to pytanie. – Nie wyglądasz na złego człowieka, ani taki nie jesteś.
- A Ty co, wróżka?
- W pewnym sensie. – Posłała mu promienny uśmiech, a potem przegryzła pieczywo. – W końcu jestem z Fairy Tail. – Dodała z dumą.
- Kończ. Im szybciej dotrzemy do siedziby, tym lepiej. – Zmienił temat. – Mój Mistrz nie lubi, gdy ktoś się spóźnia. – Podszedł do magini i związał jej ręce. – To na wszelki wypadek, byś nie uciekła. Będę miał Cię na oku. – Wytłumaczył.
- A-ale..
- Nie mów nic niepotrzebnego. Idziemy. – Pociągnął ją za łokieć. Nim wyszli z domku, porwał pęk kluczy blondwłosej ze stołu. Wyszli. W ciszy udali się w stronę wysokich gór.




Ciaossu! ^^
No to w przyszłym rozdziale się zacznie coś dziać ^^
W głowie jednak inaczej mi ten pomysł wyglądał.. cóż.. mam nadzieję, że się Wam spodoba co wymyśliłam.. a obiecuję, że emocji nie zabraknie ;)
Co więcej.. na pewno ucieszyliście się z powrotu Tytanii xD
No nic.. kolejny rozdział powinien pojawić się w ciągu najbliższych kilku dni.. tzn.. postaram się go napisać ;P

Buziaki Mordki moje! ;*

10 komentarzy:

  1. Jutro skomentuję, wróciłam z basenu i jestem padnięta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ajjjj, no. >.< Nie wyrobiłam się na określony czas. Ech...
      Tak, czy siak biorę się za komentowanie. :D
      Erza wróciła ! Kyaaaa ~! Natsu, Gray słyszycie ? Nie będziecie mieli się już jak bić. >.<
      Natsu i Gray: Aye... *mają doła 4ever* xD
      Niby ten Gale zły, ale no tak coś mi się zdaje, że nie do końca.
      W każdym bądź razie- rozdział świetny, jak wszystkie poprzednie. Mam nadzieję, że rozpiszę się w następnym rozdziale. *U*
      Pozdrawiam i życzę weny !
      ~Shina ;**

      Usuń
  2. Ile akcji! :O
    Zacznę od tego, że (przed sekundą czytałam twoją odpowiedź pod moim ostatnim komentarzem ;p) O wiele rzadziej zdarzało Ci się przeskakiwać z czasu przeszłego na teraźniejszy - o wiele mniej zdań takich było i tym razem pisałaś to na zmiane, raz tak raz tak xD Edytor Ci nie potrzebny bez przesady hehehe, ale skoro to było niezamierzone to może rzeczywiście z przemęczenia (biedulka :C).
    Już na samym wstępie padłam, kiedy zdenerwowany Natsu nie odpuścił sobie żarcia - cała landryna :D
    No i powrót Erzy, nawet nie masz pojęcia jak mnie to ucieszyło!
    Black Star : chyba lepszej nazwy tej gildii nie mogłaś wykombinować ^.^ To Ci wyszło, ale jeszcze bardziej udał Ci się "Gwiezdny Zabójca". Skąd ty tak zarąbiste pomysły bierzesz to ja nie wiem, ale zaskoczyłaś mnie tym totalnie! Aż się boję pomyśleć co ty wymyśliłaś na następny rozdział...
    Gale w moich wyobrażeniach jest mega przystojniakiem xD I inaczej nie mogę go sobie wyobrazić, przez to nie mogę go nie lubić, nawet jeśli jest (przynajmniej póki co, bo z tobą nigdy nic nie wiadomo) czarnym charakterem. Jego ostatnia pogawędka z Lucyną bardzo przypadła mi do gustu, zabwany, aczkolwiek konkretny facet z tego Gale :D

    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału więc życzę Ci jak zwykle duuużo weny. Ale też odpoczywaj i dbaj o siebie ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yohohohohoho ^^
      Ja też się boję, co mi jeszcze wpadnie do głowy.. a muszę przyznać, że jak w pracy na coś wpadnę to od razu zapisuję sobie urywki w telefonie, więc nie zawiodę Was i mam nadzieję, że spodoba się to co wymyśliłam ^^
      Hehe w moim wyobrażeniu Gale również jest przystojniakiem xD i to jakim haha :D
      Yeee Gwiezdny Zabójca.. hmm.. po prostu wpadł mi do głowy i został, a co ^^
      No a zdradzę, że Gale też zaskoczy Was wszystkich.. i pewnie mnie też o.O
      Ściskam :*

      Usuń
  3. A więc, notka oczywiście wciąga, ale zauważyłam ciekawą rzecz co mnie trochę... zastanawia
    ( Tylko nie miej mi za złe tego co tu napiszę ! >.< wiem że ja nie umiem jeszcze dobrze pisać notek i może się nie znam i może nie powinnam tego pisać, ale po prostu chciałam abyś wiedziała. )
    A zatem, kiedy wszyscy poszli do Cany ona oczywiście z całą beczką i takie tam, ale kiedy spytali czy może znaleźć Lucy...nagle spoważniała.
    Zrozumiałabym gdyby zrobiłaby COKOLWIEK innego. Bez obrazy ale skojarzyłam ją w tamtej chwili jako robota...xD
    Skończyłam ci dogryzać, mam nadzieje że się nie obrazisz :D
    Ale za to mogę cie pochwalić za bujną wyobraźnię!
    I może Natsu znowu będzie miał rywala do serca Lucy *.*
    Wiesz jak zadowolić człowieka ... te jego czarne włosy... @.@
    Nawiasem to tez jestem ciekawa co się stanie z Acnologią ^.^
    Więc, w przyszłym rozdziale będzie się dziać powiadasz... Buahahaha :D
    Już nie mogę się doczekać !! :D

    Pozdrawiam !! :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie zdziwiłbym się gdyby Gale zakochał się w Lucynie. Jak to wszyscy faceci. Wszyscy faceci sa beznadziejni. Rozdział lekki, miło się czyta. A teraz... Masz dodać następnego posta jak najszybciej albo zrobię włam do twojego mieszkania i pogadamy sobie. Ostrzegam nie będą to przyjacielskie pogaduszki. mam nadzieję że lubisz jadowite węże i pająki. Huehuehue No a teraz Animka chan bardzo proszę rusz swe szanowne 4 litery i pisz rozdział albo obudzi się we mnie psychol i będę się zachowywać jak pijak któremu ktoś zabrał flaszkę. Muhahaha muhahahahaha. No to papa. I liczę że mnie posłuchasz dla własnego dobra.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział kochana xD Coś mi się wydaje że ten cały Gale zakocha się w Lucy xD Będzie chciał zabić Natsu, żeby ona była tylko jego! Pisz szybko nowy rozdział bo nie mogę się doczekać < 3

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej <3 Twoje opowiadanie śledziłam od samego początku lecz potem je gdzieś zgubiłam i znów odszukałam! <3 Pochłaniam rozdział za rozdziałem i jestem zachwycona! Bardzo podoba mi się twój styl pisania, jest bardzo luźny i przyjemny dla moich oczów. Następny komentarz postaram się jakoś bardziej rozbudować :) Życzę weny !

    PS. Mogła byś przeczytać? Dopiero co zaczynam i przyda mi się opinia kogoś obeznanego ! http://przygody-fairy-tail.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Miku - Chan: nie obrażam się ;P nie ma o co hyhy ^^ ale się zastanawiam nad tym co napisałaś i szczerze przyznam się, że nie rozumiem co w tym dziwnego? Moim zdaniem to chyba normalne, że dziewczyna nagle poważnieje, jeśli chodzi o przyjaciółkę, prawda? ;) jej natura jest jaka jest.. jest alkoholiczką, jest wybuchowa no i jak to kobieta.. jej nastrój zmienia się co chwilę ^^ ;*

    Harumi: nie pierwszy, nie ostatni raz mnie ktoś straszy.. pff to nie robi na mnie wrażenia ;P ;* ale dzięki za jakże oryginalną motywację pod postacią pająków i węży ;* aaa i spokojnie.. spinam pośladki i właśnie będę się brała za kolejny rozdział, który skończę może jutro lub w sobotę.. wytrzymaj ;*

    Aiko Hayashi: Twoja wyobraźnia mnie powala.. Gale będzie chciał zabić Natsu.. haha nie powiem.. kuszące ;P ale nie nie nie.. no bez przesady ^^ xD chociaż hmm.. yohohohohohoho.. kto wie co mi wpadnie do tego dekla ^^ ;*

    Izzy Korsak: witaj w szeregach! cieszę się, że jesteś zachwycona tymi moimi wypocinami ;* miło jest zdobywać nowych fanów ^^ ciszy mnie to niemiłosiernie! ;)
    Bloga odwiedziłam. Mały ślad zostawiłam.. będę śledzić oczywiście na bieżąco.. nie lubię komuś mówić, co robi źle, bo nie jestem osobą, która mówi jakieś przykre, smutne rzeczy.. nawet jeśli chodzi o bloga czy coś.. wyznaję zasadę: jeśli robisz coś źle - popraw się, wtedy bardziej ktoś doceni Twoje starania, jeśli sam zauważysz błędy jakie popełniasz ;D
    Noo.. tyle w tym temacie. Życzę powodzenia w prowadzeniu bloga i dużo pomysłów! ;*

    No i ogólnie:
    Mordki.. módlcie się, a MOŻE jeszcze dziś późnym wieczorem zobaczycie nowy rozdział :*
    <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak jak kiedyś to czytałam tak i ponownie powalił mnie początek. To znaczy, był pewien nastrój ... napięty i poważny. Jest cały skąpany w nerwach chłopak, krąży przed zamkniętym pomieszczeniem, nie zmrużył oka podczas nocy, martwi się, a ... apetyt nigdy mu nie przestaje dopisywać. Czy to piątek czy sobota, czy północ, czy dziesiąta, Salamander wcina jak prosiaczek :D . To się chyba u niego nigdy nie zmieni! ;)))
    Tyle akcji ... znowu. Cały ten plan zmiany świata, wplątana w to Lucyna, nowa gildia, nowi wrogowie- Black Star... *dobrze napisałam?* no i do tego Acnologia. Powiem tak, pomysł nietuzinkowy, oryginalny i wspaniały.
    Ten zabójca nie zachowuje się jak na typowego świra bredzącego o zmianie świata przystało. Zachowuje się normalnie jak na złoczyńcę i przyznam szczerze, ciekawa odmiana. :)
    Lecę czytać dalej.

    OdpowiedzUsuń