- Lucy! Wszystko w porządku? – Spytał zdenerwowany
Salamander, gdy blondwłosa przekroczyła ledwo próg gildii.
- Ta jasne. Bywało gorzej. – Uśmiechnęła się blado do
przyjaciela.
- Ja idę za ladę, a Ty na siebie uważaj. – Odezwał się młody
Chigiri i ruszył w wyznaczone miejsce, gdzie stała już uśmiechnięta Mirajane.
Lucy zaś wolnym krokiem podeszła do stolika i przy nim usiadła, nie spuszczając
wzroku z przyjaciela. Nie zauważyła nawet, że różowowłosy się do niej dosiadł.
- Na co się tak gapisz? – Dopiero te słowa wyrwały ją z
przemyśleń. Lekko speszona spojrzała na chłopaka.
- A wiesz.. tak sobie. – I znów kątem oka spojrzała w
kierunku baru, gdzie białowłosa lustrowała maślanym spojrzeniem jej starszego
przyjaciela. A gdy zaś ona nie patrzyła, on obserwował ją. – Rany, no oni są
beznadziejni. – Westchnęła ze zdenerwowaniem.
- O co chodzi Lucy? – Znów na niego spojrzała i uśmiechnęła
się zadziornie, a w oczach pojawił się niebezpieczny błysk.
- Natsu, pomożesz mi? – Spojrzał na nią zaskoczony i nim
zdążył cokolwiek powiedzieć, ta pociągnęła go za rękę w kierunku baru. – Hej
Miruś. – Przywitała się z białowłosą.
- Witaj Lucy, Natsu. Coś się stało?
- Miruś, mam propozycję nie do odrzucenia. – Zaczęła od
razu.
- Mianowicie?
- Ty i Mizuki robicie sobie dzisiaj wolne i idziecie na
randkę. – Odpowiedziała.
- Jaka bezpośrednia.. – Szepnął Dragneel jakby do siebie.
- R-randkę?! – Krzyknęli oboje zdziwieni i lekko
zaczerwienieni.
- Tak. Nie przyjmuję odmowy. Przyda się Wam trochę rozrywki,
tak ciężko tu pracujecie.
- Ale kto się zajmie obsługą? – Spytała spokojniej już
Strauss.
- O to się nie martw. My się tym zajmiemy. – Pokazała na
siebie i różowowłosego, który to zawsze nic nie rozumie.
- My?! – Spytał Dragneel.
- Wy?! – Krzyknęła pozostała dwójka.
- Jakiś problem? – Spojrzała na Salamandra, a jej wzrok
mówił jednoznacznie ‘sprzeciw się a nie dożyjesz jutra’.
- N-nie.. – Odpowiedział przerażony.
- A Wy, jakieś sprzeciwy? – Uśmiechnęła się dość podejrzanie
do ‘barmanów’. Można by wręcz rzec, że jest to łagodniejsza wersja, tego jakim
wzrokiem obdarzyła przyjaciela.
- Lucy, nie wiem czy to dobry…
- Lepiej nie kończ. Dobrze wiesz, że lepiej mnie nie
denerwować.
- Okej. To idziemy. – Białowłosa klasnęła uradowana w dłonie
i pociągnęła chłopaka za sobą. – Mam nadzieję, że sobie poradzicie. W sumie to
nie ma dziś za dużo magów, ale dajcie z siebie wszystko. – Dodała na odchodne i
wyszli z gildii. Blondwłosa uśmiechnęła się zwycięsko i skrzyżowała ręce na
piersiach.
- No to zaczynamy pracę. – Rzuciła do Salamandra, ale ten nie
poruszył się ani odrobinę. – Natsu, idziesz? – Potrząsnęła nim trochę.
- Aye! – Krzyknął po chwili.
- Co tu robisz zapałko? – Wrzasnął zdezorientowany
Fullbaster, gdy podszedł do baru.
- No jak to co, pracuję. To znaczy.. jestem w zastępstwie
razem z Lucy. – Odpowiedział z uśmiechem.
- Ty? I Lucy? Dlaczego?!
- Lucy wyciągnęła Mirę i Mizukiego na randkę i zaproponowała
zastępstwo.
- Nie fair..
- Oj nie wściekaj się tak miętówko, bo Ci zmarszczki wyjdą.
- A chcesz się bić?
- No z Tobą zawsze! – Gdy zetknęli się czołami, blondwłosa
akurat wyszła z zaplecza.
- Echem. – Chrząknęła i jak na komendę, Dragneel zrobił się
pokorny jak baranek. – Pamiętasz co mówiłam? Gdy stoisz za barem, żadnych
bójek. – Skarciła go.
- Przepraszam Lucy. – Rzekł skruszony, co wywołało atak
śmiechu u maga lodu. Ten posłał mu piorunujące spojrzenie.
- A Ty go nie prowokuj. – Zwróciła się do przyjaciela za
ladą.
- Niech już wracają. Mam ochotę go stłuc. – Szepnął.
- Coś mówiłeś? – Spytała, gdy obsługiwała chłopaka.
- Nie, nic.
- No dobrze. Idź sobie zrobić przerwę. Stoisz tu już trzy
godziny. – Zakomunikowała. Dwa razy nie musiała powtarzać. Już go nie było.
- Masz pojęcie o obsługiwaniu gości?
- No pewnie. W końcu pracowałam w posiadłości Chigiri’ch
przez wiele lat. Mam doświadczenie.
- Racja. Podobno byłaś chora, już Ci lepiej?
- Tak. Miałam dobrą opiekę. I w sumie to chyba nawet dzięki
temu, że czymś się zajęłam, przestałam o tym myśleć i jest dobrze. A właśnie
sobie coś przypomniałam!
- Co takiego?
- Ostatnio myślałam nad przemalowaniem mieszkania.. Czy
mógłbyś..?
- Z przyjemnością! – Krzyknął uradowany, aż zeskoczył z
krzesła.
- Świetnie, Natsu Ci pomoże. – Dodała po chwili i mina
przyjaciela zmieniła się diametralnie.
- Z nim?
- Tak. Z nim. Natsu! – Krzyknęła i z zaplecza wyszedł
różowowłosy z nóżką z kurczaka w buzi.
- Coziem słało?
- Pomożesz Gray’owi przemalować moje mieszkanie. – Z
wrażenia aż wypuścił swoją ‘zdobycz’.
- Co?! – Wrzasnął.
- Zero gadania. Już idźcie. Liczę na Was. Farby są w łazience,
a tapeta pod łóżkiem. Uważajcie! – Wcisnęła klucze do ręki Fullbastera i
wypędziła ich z gildii.
Podwieczór w Fairy Tail.
- Już wróciliście? – Zauważyła blondwłosa, gdy Chigiri i
Strauss zawitali do gildii z wielkimi uśmiechami na twarzach.
- Jak widać. Bawiliśmy się świetnie. No a Wam jak poszło?
- Też dobrze.
- A gdzie Natsu?
- Razem z Gray’em są w moim mieszkaniu i go malują. –
Odparła z uśmiechem.
- Natsu i Gray razem? – Spytała Mirajane.
- Tak. Razem.
- Lucy..? – Zaczęła starsza Strauss.
- Cholera jasna! – Wrzasnęła po chwili. – Co ja zrobiłam?!
Miruś, przepraszam, ale muszę..
- Jasne, biegnij i ratuj co się da. ( Ha ha ha ^^) –
Brązowooka biegła ile sił w nogach. Błagam,
niech mieszkanie jeszcze stoi. – Prosiła w myślach i przyspieszyła. Kilka
minut później biegła już po schodach do mieszkania. Drżącymi rękoma chwyciła za
klamkę od drzwi. Jej serce waliło podwójnie i z powodu szybkiego biegu i ze
strachu, z tego co może zobaczyć. Uspokoiła oddech. W mieszkaniu było cicho. Za
cicho. Uchyliła drzwi. Ku jej zdziwieniu przedpokój był odmalowany na nowy
kolor. Weszła głębiej, do salonu. Tam przeżyła szok. Fullbaster wił się na
podłodze jak wąż, dzięki tapecie, która w jakiś sposób pokryła jego ciało, a
Salamander.. No właśnie. Rozejrzała się dookoła. Różowowłosy zajadał się ogniem
w kącie. W jej głowie pojawiło się pytanie: Gdzie
szafa? Nie mówcie, że to są.. jej.. szczątki?
- O witaj Lucy. – Odezwał się po chwili uśmiechnięty chłopak
i podszedł do przyjaciółki. – Lucy? – Zaczął jej machać ręką przed oczami. Nic.
Zero reakcji. Kilka pstryknięć na palcach też nie pomogły. Niczym posąg runęła
na ziemię.
Pół godziny później.
Otworzyła oczy i pierwsze co zobaczyła to zmartwione twarze
magów. Eh, to sen? – Spytała w
myślach i lekko się uśmiechnęła i dotknęła czoła.
- Rany, ale miałam koszmar. Śniło mi się, że pozwoliłam Wam
przemalować moje mieszkanie, a gdy wróciłam... – Nie dokończyła. Rozejrzała się
dookoła i zbladła. Zerwała się na równe nogi i przyglądnęła pokojowi. – Co to
do cholery ma być?! – Krzyknęła. Jedna ze ścian była przypalona, a druga zaś
pokryta lodem. – I gdzie jest moje łóżko?! – Zorientowała się po chwili, że
leżała na podłodze. Magowie milczeli i nerwowo zaczęli drapać się po głowie.
Jakiś głos w głowie podpowiedział jej, by wyjrzała za okno. Zamarła. Tuż pod
oknem, niedaleko wejścia leżało jej łóżko. Zamknęła okno i spojrzała na
chłopaków. Jej wargi zaczęły niebezpiecznie drgać. Ci przygotowali się na
najgorsze, a tu usłyszeli śmiech. Nieprzerwany, opętańczy śmiech. Zdziwiło ich
to, ale i oni po chwili zaczęli rechotać. – A Wy z czego rżycie?! – Warknęła.
Wokół jej ciała pojawiła czarna aura. – Czy Wy nie rozumiecie prostego
polecenia jakim jest pomalowanie mieszkania?! Przeszliście samych siebie.
Zaufałam Wam! Cholera jasna!
- L-lucy, spokojnie.. – Zaczął mag lodu.
- Spokojnie? – Spojrzała na niego jakby nie rozumiała tego
słowa. – Spokojnie? – Powtórzyła. – Mam dość.. – Szepnęła po chwili. – Oboje
wypad z tego mieszkania, w tej chwili! – Krzyknęła.
- Lucy..
- Ani słowa więcej! Nie odzywajcie się do mnie. Już,
wynocha! – Posłusznie wyszli. Brązowooka westchnęła głęboko i przywołała dwa
duchy: Virgo i Loki’ego. – Pomożecie mi? – Spojrzała na nich błagalnie.
- Jak sobie życzysz Księżniczko. – Różowowłosa pokojówka
ukłoniła się i zabrała się za porządki.
- Co tu się stało?
- Błagam, nie teraz. – Już nic nie powiedział. Z pomocą
Panny, wniósł z powrotem łóżko swej Pani na górę. Było już po północy. Na
niebie już zawitał księżyc i gwiazdy, a ci nadal sprzątali. Dopiero nad ranem.
Około godziny czwartej udało im się doprowadzić mieszkanie dziewczyny do
porządku. Duchy wróciły do swojego świata, a magini padła półprzytomna na łóżko
i zasnęła.
Ciaossu!
Krótko i trochę fillerowo ^^
Ostatnio pisałam, że będzie misja… no sorki, nie wyszło :P
Miałam ochotę na coś luźnego i oto to wpadło mi do głowy. W
najbliższych dniach postaram się napisać coś bardziej przygodowego, z akcją ^^
mam plan, ale kurcze nie wiem jak zakończyć moją wizję misji ;/
Tak, że cierpliwości i wybaczcie, bo pewnie trochę Was
rozczarowałam ;)
Ale mam nadzieję, że zostaniecie tu ze mną do końca :P
Buziaki Mordeczki :* :*
Pierwsza ~ <3
OdpowiedzUsuńNatsu... Gray... *Erza mode on* Wy to już przeszliście samych siebie. To było... Genialne xD Haha, w życiu się tak nie uśmiałam, tym bardziej jak Lucy z opóźnieniem zdała sobie sprawę, że przecież ona wysłała ich do mieszkania RAZEM xD Hahaha, to było dobre *Ociera łezki ze śmiechu*
UsuńA tak to... Rozdział luźny. U mnie tym bardziej, jasna cholera, mogłam sobie podarować ten rozdział, albo chociaż połączyć go z następnym... Yhh, czuję się załamana z tego powodu ._.
Ale nic, mówi się trudno i płynie się dalej ~ !
Zabrakło mi tu Laxusa *^* A Mircia i Mizuki... Słodko! No i nareszcie, kurde, żeby tak wiecznie nie bawili się w te podchody bez końca xD
Buziaaa ~ !
~Reneé
Myślałam, że będę pierwsza T.T Ale no nic xD Lucy i Natsu za ladą? Mira i Mizuki na randce! *O* Kawaii! <3 Ale się Lucynka wściekła ^.^ No cóż... Po tych dwóch niczego innego się spodziewać nie można było :D Cudo :) Pozdrawiam i weny :* U mnie nowy rozdział, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńIdź ratować co się da :D Jak zwykle świetnie ;*
OdpowiedzUsuńWcale nas nie rozczarowałś, oj nie :< A tej misji wyczekuję z niecierpliowścią, ciekawam co się stanie.. A raczej z nim to Lucy natą misję pójdzie :3
Zostaniemy z tobą do końca? Pff, chyba sobie żąrtujesz.
.
..
...
....
Bo zostaniemy jeszcze dłużej ;*
*z kim to Lucy na tą misję
UsuńGomen, pisać nie umiem -.-
Hahahahah napisał to geniusz :D Przez cały rozdział śmiałam się jak głupia ^.^
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że ta Lucy jest straaaaszna, chyba gorsza od Erzy ;p I serio, chciałabym Ci napisać który fragment rozdziały był najlepszy, ale nie potrafiewybrać - wszystko jest genialne :D
Pozdrawiam, życzę weny, czasu i przesyła buziaczki :*
Gomene ! Gomene ! Gomene ! Jestem leniwa i nie piszę komentarzy ! Błagam o wybaczenie ! Wiem, jestem zła, niedobra,okropna Dx Ale obiecuję, że od tej pory będę pisała komentarze < mówi z ręką na sercu > A więc teraz to wszystko nadrobię ^^ Mizuki wstąpił do gildii... , nawet nie wiesz jakiego banana miałam na ustach gdy to czytałam ^^ Lucy poszła sama na misję i pokazała klasę ;P Gdy tylko uratowała Makki'ego od razu wiedziałam, że się w niej "zakocha". A to na balkonie... to było takie jakieś słodkie <3 O jaaaa ^^ w ogóle chciałabym, żeby ten oto młodzieniec pojawił się jeszcze w twoim opowiadaniu, jest taki... sympatyczny xD ;P xD Następnie jak czytałam to, kiedy Lucy droczyła się z Natsu i Gray'em po prostu myślałam, że padnę. To jeszcze nie było nic. Ten rozdział był po prostu zajebisty ! Kurde, w połowie musiałam lecieć do łazienki, bo prawie się ze śmiechu... no wiesz o co mi chodzi xP Ciekawa jestem czy w ogóle chłopaki przeproszą ją za ten karambol w mieszkaniu ? xD Tak cię prywatnie bardzo bardzo bardzo proszę, żeby Lucy skopała im tyłki tak, żeby nie usiedli przez miesiąc xD Do końca, chyba żartujesz ? O.o coś ty ! będziemy (jak to napisała Beata Metallica) jeszcze dłuuuuuuuuuużej !!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńHappy : Aye, sir !
Natsu : Ale się podjarałem !
Ty ? nas ? rozczarować ?
tsa, chciałabyś !
Kochana, życzę ci weny i pomysłów na następne rozdziały (o.O a to nie to samo? ) całuski d^-^b ;* !
Lucy na chwile musialo zamriczyc ze wpadla na pomysl by to Natsu i Gray odmalowali jej mieszkanie ;D ta randka przyjaciol przyslonila caly swiat i zdecydowanie wylaczyla logiczne myslenie haha i tak bylam swiecie przekonana ze w ogole nie zastanie mieszkania ale udalo jej sie, mieszkanie stoi ;D Lucy z mroczna aura wokol siebie - ona jest straszna!!;D
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny rozdzial:***
Animka - chaaan! *.* Świetny blog :* Dopiero niedawno zaczęłam go czytać ale i tak jest super *.* Mmm... Mizuki ^.^ On mnie cały czas zadziwia muahaha :D I ta cała akcja z randką! *o* Lusia jest przerażająca... Nie spodziewałam się, że to ona będzie gwiezdnym rycerzem :) Świetne świetne i nic dodać nic ująć *o* Ja również piszę opowiadania o Fairy Tail :) Zapraszam :) Weny życzę i buziaa :*
OdpowiedzUsuńfajny blog ;3
OdpowiedzUsuńmoże wejdziesz na mój http://fairytailwszyscy.blogspot.com/ , ale dopiero zaczynam .
Hahahaha ! :D Co jak co ale to było nierozsądne ze strony Lucy, ze kazała im razem wziąć się za malowanie ! XD To było do przewidzenia ^^ I jeszcze ta opóźniona reakcja ! :D Boskie ;*
OdpowiedzUsuńWspólne malowanie? to faktycznie zły pomysł zostawić to tej dwójce :).
OdpowiedzUsuń