wtorek, 9 kwietnia 2013

16. Nocka i dwór.


Wstała późno w południe. Leniwie przeciągnęła się na łóżku, które to jeszcze niedawno leżało za oknem. Na samą myśl o tym, co się wydarzyło, co zobaczyła, mocniej zacisnęła rękę na kołdrze. Jak mogłam ich puścić samych do mojego mieszkania? To moja wina. – Powoli wstała z łóżka i pognała do łazienki, nadal rozmyślając nad swoją nieodpowiedzialną decyzją, przez którą o mało co nie straciła mieszkania.
- Gospodyni… - Rzekła nagle na głos. Zaciekawiło ją, czy słyszała cokolwiek, co się wczoraj tutaj działo. A jeśli coś jej zrobili? Cholera! – Przeklęła w głowie, ale po chwili wyrzuciła te czarne myśli. Zanurzyła się po samą szyję w wannie z gorącą wodą. (Ciekawa jestem, kiedy się tak całkowicie rozpuści od tego ciągłego moczenia w tej wannie.. ;P) Po kwadransie była już odświeżona i pełna energii. Z takim oto nastawieniem wyszła z mieszkania wprost do gildii. Już z daleka dało się słyszeć gwar jaki tam panował. Ostrożnie przekroczyła próg gildii. Gotowa do obrony, gdyby jakiś znany lub nieznany obiekt leciał w jej stronę. Na jej szczęście nic takiego się nie stało. co więcej… Gdy tylko weszła do środka głosy ucichły. Poczuła się dziwnie. Niepewnie podeszła do baru.
- Miruś? Coś się stało? – Spytała szeptem.
- Wszyscy już słyszeli o tym co się wczoraj stało u Ciebie.
- Co?! – Krzyknęła zaskoczona. – Ale poczekaj.. co to ma do rzeczy? Dlaczego zrobiło się cicho, gdy tu przyszłam?
- Bo każdy się od teraz Ciebie boi. Budzisz respekt Lucy. – Białowłosa posłała jej szeroki uśmiech.
- Respekt? Co? Ja? A tak w ogóle to gdzie Natsu i Gray? – Znów wróciła do szeptu.
- Mistrz wyznaczył im karę. – Usłyszawszy to, blondwłosa zaczęła się głośno śmiać.
- Karę? – Spytała po chwili. – Ale czemu akurat Mistrz?
- Często ich karze, gdy coś spalą albo zamrożą.
- Ale to moja sprawa. Mistrz nie musi się do tego wtrącać.
- Dla Mistrza to przyjemność. (^^)
- Co wymyślił?
- Z tego co usłyszałam, to muszą odmalować całą gildię.
- I poważnie Mistrz to wymyślił? Nie boi się konsekwencji?
- O to się nie martw Lucy. Dobrze wiedzą, że jeśli podpadną Mistrzowi to zastosuje ‘TO’.
- A czym jest ‘TO’? – Starsza Strauss nachyliła się do ucha dziewczyny i wyszeptała jej odpowiedź na dane pytanie, które nikt inny nie mógł usłyszeć. Brązowooka zbladła. Przynajmniej teraz już wie, że musi uważać, by nie podpaść Mistrzowi. – Gdzie teraz oni są?
- Oboje na zewnątrz, malują.
- Rozumiem. Idę z nimi porozmawiać. – I wyszła. Ku jej zaskoczeniu, oboje zachowywali się jak myszki pod miotłą. Żadnych obelg w swoje strony, ani wyzwisk. – Hej chłopaki! – Krzyknęła. Momentalnie odwrócili się w jej stronę.
- Lucy… - Zaczął Salamander. – My… - Uciszyła go gestem ręki.
- Nic nie mówcie. To była też była moja wina, że puściłam Was tam samych. I to też moja wina, że teraz musicie malować gildię. – Uśmiechnęła się do nich i chwilę później podeszła do jednego z wiader i wyciągnęła z niego duży pędzel, a do drugiej ręki wzięła farbę i zaczęła malować jedną ze ścian. – No co się tak gapicie jak cielę na malowane wrota? Pomogę Wam. Będzie szybciej. – Posłała im promienny uśmiech, dzięki któremu każdemu z nich zaczęło bić szybciej serce. – Do roboty! – Ponagliła ich i od tej pory w lepszym nastroju, zabrali się do pracy.

- Miruś, jak tam idzie tym dwóm rozbójnikom? – Spytał Mistrz, wskakując na ladę.
- Coraz lepiej. Żadnych bójek, żadnych przezwisk, a co więcej: humory im się polepszyły.
- Doprawdy? Stało się coś?
- Lucy jest z nimi. Przyznała, że to też jej wina, że tak się stało. A teraz im pomaga w pracy.
- To dopiero numer. Kto by się spodziewał… - Rzucił, popijając swój alkoholowy trunek.

Wieczorem, cała drużyna malujących weszła do gildii, ciągnąc za sobą leniwie nogi. Usiedli przy barze, a ich głowy równocześnie uderzyły o blat, przeciągle wzdychając.
- Ojej. Widzę, że poszliście na całość. – Skwitowała białowłosa barmanka, kładąc przed nimi szklanki z napojem.
- Przynajmniej gildia na zewnątrz jest skończona. – Wyszeptał mag lodu.
- Czemu od razu nie poszliście do domów? – Spytał Chigiri wychodząc z zaplecza.
- Bo nie mamy sił, by tam dojść. – Odpowiedziała blondwłosa.
- Mogę Cię tam zanieść. – Zaproponował brunet. Brązowooka wyprostowała się i spojrzała na przyjaciela, a potem na białowłosą. Uśmiechała się, chcąc zakryć prawdziwe uczucie, jakie teraz ją wypełniło – zazdrość.
- Nie trzeba. Jakoś sobie poradzę. Najwyżej przenocuję w gildii albo poproszę któregoś z Gwiezdnych Duchów.
- A co z nimi? – Wskazał palcem na dwóch magów, którzy nie zmienili swojej pozy od dłuższego czasu. Jak się potem okazało, zasnęli.
- Wydaje mi się, że dzisiaj tutaj przenocują. Biedaki. Rano obudzą się z bólem pleców. – Rzekła magini Gwiezdnej Energii.
- Nie wiem czy to dobry pomysł zostawiać ich tutaj samych… - Wtrąciła starsza Strauss.
- W takim razie postanowione, zostaje z nimi. Przypilnuję, by gildia była do rana stała w całości.
- No dobrze. Mistrz pewnie nie będzie miał nic przeciwko, skoro Ty tutaj będziesz.
- Ale mam jeszcze prośbę: pomożecie mi ich gdzieś przenieść? Nie będą przecież tak spać przez całą noc. Rano będą wyglądali jak paralitycy. – Nic już nie mówili. Wspólnie ułożyli magów na stołach i przykryli kocami. Po kwadransie w gildii nie było już nikogo. Sama blondwłosa ułożyła się ‘wygodnie’ na stole i zasnęła.

Obudziła się jako pierwsza. Przeciągnęła się na stole, a potem z niego zeskoczyła, prostując wszystkie kości. Podeszła do chłopaków, którzy to smacznie sobie jeszcze spali. Byli tacy spokojni. Przyjrzała się każdemu z nich z bliska. Musiała przyznać, że byli bardzo przystojni. Silni też, ale to już wiedziała na samym początku znajomości.
- Lucy… - Różowowłosy zaczął mamrotać coś pod nosem. Blondwłosa podeszła do niego i usiadła na ławce. – Lucy… - Znów wypowiedział jej imię przez sen, a po chwili na jego twarzy pojawił się grymas. – Uważaj! – Krzyknął. Coś złego się stało. Położyła rękę na jego rozmierzwionej czuprynie i zaczęła ją głaskać.
- Już dobrze. Spokojnie. – Szepnęła cicho z czułością i uśmiechnęła się pod nosem. No kto by pomyślał, że mu się będę śnić? – Rzuciła w myślach, nadal głaszcząc Salamandra po głowie. Myśli tak ją pogrążyły, że nie zauważyła iż od dłuższego czasu chłopak uważnie się jej przypatruje. Szybko cofnęła rękę i uśmiechnęła się pesząco. – Miałeś chyba zły sen. Chciałam Cię jakoś uspokoić. – Tłumaczyła.
- Tak. Miałem zły sen, ale po chwili wszystko się ułożyło. To chyba przez to, że mnie głaskałaś. – Uśmiechnął się, pokazując swoje białe kły. – Podobało mi się to. – Dodał po chwili, a na twarzy dziewczyny pojawiły się delikatne rumieńce. (No chyba pierwsze w tym opowiadaniu xD)
- Może mnie też pogłaszczesz? (Yohohohohoho ^^) – Usłyszała nagle za sobą. Tak, to był Fullbaster, który siedział pół nagi na stole i uśmiechał się zadziornie w stronę przyjaciółki.
- Możesz sobie pomarzyć zboczeńcu, ona głaszcze tylko mnie. – Odpowiedział Dragneel.
- Zboczeńcu? – Jedna brew maga lodu uniosła się ku górze w geście zdenerwowania.
- Ogłuchłeś?
- To może ja zrobię herbatę albo kawę? - Wtrąciła Lucy i wstała. – A Ty Gray się ubierz. – Nakazała. – A Ty idziesz ze mną, bo obiecałam Mirze, że gildia będzie stała w całości. – I pociągnęła chłopaka za sobą, przez co Gray obrzucił groźnym spojrzeniem rywala, a ten zaś uśmiechnął się zwycięsko.

Po pół godzinie do gildii zaczęli się schodzić magowie.
- No widzę, że Lucy się spisała i dotrzymała słowa, mówiąc, że gildia będzie jeszcze stała. – Rzekła białowłosa do dwóch przyjaciół, którzy to spędzili całą noc w budynku.
- Ta, spisała się. – Burknął mag lodu.
- A właściwie to gdzie ona jest?
- Poszła do domu się odświeżyć i przebrać. – Odpowiedział uśmiechnięty Salamander.
- Coś się stało, że się tak cieszysz? – Spytał nagle Chigiri.
- A miałem bardzo miły poranek.
- Może jakieś szczegóły? – Nalegała białowłosa a w jej oczach dało się zauważyć niebezpieczny błysk.
- Cóż… może innym razem? – Starał się jakoś wyratować.
- Dzień dobry wszystkim. – Usłyszeli za sobą. To Tytania.
- Witaj Erzo. – Odpowiedzieli chórkiem.
- Co Wy na to, by udać się na jakąś misję? – Spytała szkarłatnowłosa.
- Już się napaliłem! – Krzyknął Dragneel. – Happy! Idziemy na misję! – Dodał po chwili.
- Aye! – Usłyszał gdzieś w oddali głos swojego latającego przyjaciela.
- A Ty Gray, idziesz? – Spytała chłopaka, który to ze znudzonym wyrazem twarzy, podpierał się ręką.
- No w sumie mogę iść.
- A Lucy też weźmiemy? – Spytał z nadzieją różowowłosy.
- Czemu nie? Tylko najpierw trzeba ją o to spytać. Gdzie ona właściwie jest?
- W domu. Za niedługo powinna przyjść.
- Kto powinien za niedługo przyjść? – Odwrócili się i tam stał temat obecnej ich rozmowy.
- Właśnie mówiliśmy o Tobie. – Odpowiedziała Scarlet. – Idziesz z nami na misję?
- Z nami?
- Ja, Natsu, Happy i Gray.
- Chętnie. Przyda się mi trochę rozrywki. – Uśmiechnęła się promiennie w stronę przyjaciół.
- No dobrze. To ja idę wybrać misję. Przygotujcie się. – Nakazała Kobieta w Zbroi i udała się na piętro, do tablicy z ogłoszeniami. Wzrokiem ogarnęła wszystkie misje i tylko jedna przypadła jej do gustu. ‘Odkryj tajemnicę Smoczego Dworu’. – To na pewno ich zainteresuje. Zwłaszcza Natsu. – Rzekła do siebie i zerwała papier z tablicy. – Mam. – Zakomunikowała, dołączając do drużyny i podając kartkę blondwłosej.
- Odkryj tajemnicę Smoczego Dworu. – Zaczęła. Salamander wyrwał z jej rąk kartkę.
- Mieszkańcy wioski giną w niewyjaśnionych okolicznościach. Każdy z nich w dniu zaginięcia udał się do Smoczego Dworu. Pomóż rozwiązać zagadkę dotyczącą tego miejsca i uwolnij bezbronnych mieszkańców. - Skończył czytać z kartki i podał ją magowi lodu.
- To prośba od Burmistrza. – Dodał po chwili Fullbaster.
- Ciekawy przypadek, ale nigdy nie słyszałam o tym dworze. – Rzuciła Tytania.
- Smoczy Dwór został zbudowany jakieś trzysta lat temu. – Zaczęła blondwłosa. Drużyna spojrzała na nią ciekawie. – No co? Będąc małą dziewczynką dużo o nim słyszałam od mamy.
- Coś jeszcze o nim wiesz?
- Niewiele pamiętam, ale jedyne co utkwiło mi w pamięci to to, że ta nazwa nie jest nadana tam bezcelowo. Jest, a raczej było to miejsce, gdzie zlatywały się smoki.
- Smoki? – Spytali chórkiem.
- Tak, smoki.
- Ale jak to możliwe, by smoki mogły mieszkać w dworze? – Zaciekawił się mag lodu.
- Smoczy Dwór jest zbudowany na pewnej wyspie, która posiada magiczną moc, która mogła zmieniać smoki w ludzi.
- W ludzi?! – Zdziwili się.
- Nie jest to byle jaki dwór. Zbudowali go bardzo zamożni ludzie, którzy byli magami i ściągnęli tam smoki. Z pokolenia na pokolenie był on dalej przekazywany. Tak jest do tej pory. Możliwe, że to ta rodzina stoi za tymi wszystkimi zniknięciami mieszkańców.
- Możliwe też, że wiedzą co się stało ze smokami w 777 roku. – Wtrącił Smoczy Zabójca.
- Tak, to też jest prawdopodobne.
- Ruszajmy jak najszybciej. Im wcześniej tam będziemy tym lepiej. – Ponaglała Scarlet. – Za pół godziny na stacji! – Krzyknęła, gdy już reszta drużyny pobiegła w stronę swoich domów.



Ciaossu Mordeczki!
No to teraz pojechałam po bandzie z tym Smoczym Dworem, nie ma co.. kurde, ciut inaczej to wymyśliłam, a inaczej napisałam.. psia jego mać.
No nic.. może chociaż w trakcie pisania jakoś wymyśli mi się lepsze zakończenie tej misji ^^
Mam nadzieję, że się spodobał malutki wątek NaLu? Hy hy xD
Czekam na opinie, a i bardzo dziękuję Wam Kochani za komentarze, nie wiecie nawet jak moje serce mięknie, gdy je czytam ;]
Jestem dumna i z siebie z Was ;P
No to do następnego Cukiereczki, buziam :* :* :* <3

9 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. NALUUUUU ~ ! Like it :3 A przynajmniej bardziej niż GrayLu xD A mnie niż LaxLu :C Ale nie ma LaxLu, więc cicho, wypad mi z głowy ~ !
      Rozdział cudo ~ ! Ależ mnie zaciekawiłaś tym Smoczym Dworem... Chcę wiedzieć D: Teraz D: Już D:
      Gray zazdrosnyy.. xD Idź do Juvii ._.
      Natsu śni o Lucy a ta go głaskaja *^* To było zbyt słodkie jak na moje małe, miękaśne i cieplaśne serduszko *^*
      Buziaaa, kochanie ~ !
      ~Reneé

      Usuń
  2. Muahaha straszna Lucynka, straaaszna :3 NaLu *;* Przemiły poranek tu muszę przyznać ^.^ Ale jak zwykle nie obeszło się bez kłótni xD Popieram Renee! Gray marsz do Juvii .-. Natsu jest dla Lucy! xD Dobrze, że Lucynka została w gildii na noc.... Pewnie rano nie byłoby już gildii xD Zaciekawiłaś mnie tą misją ^.^ Zobaczymy co będzie dalej muahaha ^.^ My też Cię kochamy Animka - chan! :* Pozdrawiam i dużo weny życzę! Buziaa :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chcę więcej LaxLu ! >.< Ale no dobsz dobsz.... Hehe Lusia trochę za późno się skapła, że wysyłanie tej dwójki amantów samych do jej domu to zUy pomysł :D Ale mają w sumie za swoje. Ciekawa jestem tylko czym jest to "TO" czego wszyscy tak bardzo się boją :P (W sumie ja też xD) Jaki słodki poranek dla Natsu ^.^ Gray jak zwykle bez ubrań :3 Tak jak Kesley -chan - dobrze, że Lusia została z nimi w gildii bo niewiadomo co by się stało :) Rozdzialik cud miód! Też Cię kochamy! xD :* Weny! Całuski! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. - Możesz sobie pomarzyć zboczeńcu, ona głaszcze tylko mnie : Natsu kocham Cię xD To było zajebiste ^.^ No i malusi wątek NaLu baaardzo mi się podobał, aż chce więcej hehe ;p
    No i racja, ze Smoczym Dworem pojechałaś jak oczko w rajstopie :D Bardzo mnie tym zaciekawiłaś, więc nie każ mi długo czekać na kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla Mistrza to przyjemność. (^^)
    Ale sadyści w tej gildii :D Jestem niesamowicie ciekawa czym jest TO - cały czas jest o TYM mowa, a nigdy nie wyjaśniają ;( Taki trik, żeby zmusić fanów anime do rozmyślań.. Ja już mam parę typów. :D
    A wątek NaLu b. fajny.. Choć może pomyślałabyś też o odrobinę większej konkurencji dla Ntsu w postaci Graya? Uwielbiam go ;)
    Weny, weny, weny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja chcę więcej NaLu ! :D Nasz Natsu śni o Lucynie ^^ a ona go głaska ;) Nie no sweeet <3 Dawaj więcej takich akcji XD Bo z tego co widzę to za dużo miedzy nimi się nie dzieje ; c Masz szczęście, ze nadrabiasz zajebistymi rozdziałami ! :] ( tak ogólnie ) No bo styl pisania, pomysły są boskie ! ;* Z niecierpliwością czekam na następny ! I tak jak mówię ... WIECEJ NALU BO ZWARIUJE ! ;D <3

    OdpowiedzUsuń