poniedziałek, 12 listopada 2012

24. Problem.


W mieszkaniu blondwłosej dało się słyszeć pukanie. Ta pospiesznie wstała, wytarła mokre policzki, aczkolwiek niczym nie dało się zasłonić czerwonych od płaczu oczu. Z małymi oporami jednak otwarła drzwi.
- Juvia? – Spojrzała zaskoczona na osobę znajdującą się za drzwiami.
- Możemy porozmawiać? – Spytała od razu. Ta gestem ręki zaprosiła ją do środka.
- A o czym?
- Raczej o kim. Juvia wie mniej więcej co się stało.
- Niby skąd? – Obie usiadły naprzeciw siebie.
- Gdy byłam z Paniczem Gray’em, natknęliśmy się na Natsu.
- Co powiedział?
- O całej sytuacji jaka tu zaszła. – Heartfillia przygryzła dolną wargę i spuściła wzrok. – Juvia widzi jak on Cię kocha. A Ty co do niego czujesz? – Ta milczała. Ani drgnęła. Loxar podeszła do niej i ot tak po prostu spoliczkowała ją.
- Ałć! Czemu to zrobiłaś? – Wrzasnęła Brązowooka, wstając i patrząc dziewczynie w oczy.
- Żebyś w końcu się opamiętała. Masz przy sobie kogoś, kto Cię kocha, a Ty go odpychasz. Nie rób tego, bo będziesz żałować, a on znowu zniknie i będziesz się o to obwiniać. Tego chcesz? – Jej słowa nabrały sensu. Dziewczyna otrząsnęła się. Miała rację.
- A jeśli znowu mnie opuści, gdy dam mu szansę? – Szepnęła.
- Nie zrobi tego. Powiedział Ci to, prawda? Obiecał, że nie zrobi drugiego błędu.
- A jeśli..? – Znów ją spoliczkowała.
- Przestań! Nawet jeśli to szczęście miałoby trwać chwilę, to nie lepiej z niego skorzystać, czy w ogóle odpuścić i potem żałować?
- Juvia.. – Blondwłosa rozpłakała się. Kobieta Deszczu, przytuliła ją i zaczęła głaskać po włosach.
- Nie bój się tego uczucia. Miłość jest piękna. – Szeptała do jej ucha, uśmiechając się delikatnie przy tym.
- Przepraszam. – Powiedziała i odsunęła się od niej. – I dziękuję. – Dodała, wycierając łzy i posyłając dziewczynie lekki uśmiech. – Porozmawiam z nim. Dam mu szansę. – Wyszeptała.
- I to rozumiem, ale nie dzisiaj. Wyglądasz okropnie.
- Jest szczera i dość bezpośrednia.
- A wiesz dlaczego?
- Nie.
- Bo Juvia jest zakochana~ - Odpowiedziała dość melodyjnie, jak na Juvię przystało. Heartfillię to zażenowało, ale potem uśmiechnęła się do siebie i na chwilę zamyśliła. – Juvia idzie do domu. – Usłyszała nagle i się otrząsnęła.
- Już? Może zostaniesz, napijesz się ze mną herbaty?
- Późno już. Poza tym.. kiedyś byłaś moją rywalką w miłości..
- Litości, Juvia.
- Zmieniło się to. Teraz jesteś przyjaciółką Juvii. Juvia chciała Ci pomóc, dlatego tu przyszła. A teraz żegnam. – Nim sobie poukładała słowa dziewczyny, ta zdążyła już opuścić jej mieszkanie. Brązowooka westchnęła i wdrapała się do łóżka i zasnęła. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień.

Obudziły ją promienie słoneczne i krzyki dzieci, bawiących się tuż przed jej domem. Przetarła zaspane oczy i pognała do łazienki. Ściągnęła piżamę i już zamierzała wejść do wanny, gdy nagle zdała sobie sprawę z tego, że nie jest sama. Owinęła się ręcznikiem i podeszła do wanny. Odsłoniła zasłonę i krzyknęła.
- NATSUUU! – Jej wrzask spowodował, że Dragneel dosłownie wyskoczył z wanny, ściągając przy tym zasłonę i spadając na blondwłosą. Jej niefortunnie ześlizgnął się ręcznik, a więc teraz oboje nadzy leżeli na środku łazienki, gapiąc się na siebie z wielkimi rumieńcami. – Zasnąłeś w wannie? – Spytała jakby nigdy nic pierwsza.
- Znasz mnie.. u mnie wszystko jest możliwe.
- A mogę wiedzieć, kiedy się tu zjawiłeś? – Pytała spokojnie, patrząc mu w oczy.
- W nocy. Mocno spałaś, bo chciałem Cię zbudzić i porozmawiać, ale Ty w ogóle niereagowałaś.
- Rozumiem. Zastanawia mnie jeszcze jedno.. Dlaczego kąpałeś się u mnie w wannie?
- Zmachałem się trochę wchodząc tutaj i..~ - Nie dokończył. Heartfillia zamknęła mu usta swoimi. Jej ręce powędrowały w jego czuprynę. On leżał zszokowany jej wyczynem, ale odwzajemniał pocałunki. Objął ją w talii. Zaczął pieścić jej nagie, delikatne ciało. – Lucy? – Zaprzestał na chwilę wykonywanej czynności, co zaskoczyło dziewczynę. – Co Ci się tak nagle stało?
- Zmądrzałam. Wybacz, że kazałam Ci tak długo na siebie czekać. – Musnęła jego usta.
- Nie rozumiem już..
- Kocham Cię Natsu. To rozumiesz? – Posłała mu uwodzicielski uśmiech, a jej ręce dotknęły jego policzków, by móc przyciągnąć jego głowę do jej.
- Lucy.. – Szepnął.
- Cii.. Nie mów nic. Wiem co robię. Co chcę zrobić. Chcę być z Tobą. Kochaj mnie. – Wyszeptała mu do ucha. On nie czekając chwili dłużej, wstał, wziął ukochaną na ręce i ruszył w kierunku sypialni dziewczyny. Położył ją delikatnie w nim, a chwilę potem i on się w nim znalazł. Teraz liczyła się namiętność, pożądanie. Jego usta pieściły każdy zakątek jej ciała. Sama po sobie nie spodziewała się takiego obrotu sprawy. Nie protestowała. Widocznie podobały jej się ów pieszczoty.
- Kocham Cię Lucy. – Wyszeptał do jej ucha nagle. Ta odpowiedziała mu delikatnym uśmiechem.
- Ja Ciebie też. – Odpowiedziała po chwili. Teraz to i on się uśmiechnął. Nie był to zwykły uśmiech. Taki tylko on był w stanie wykonać. W cichym pokoju nie dało się słyszeć nic prócz bicia serc dwóch młodych, zakochanych ludzi.

- Natsu, obudź się. Już popołudnie. – Zaczęła szturchać chłopaka blondwłosa, który ten smacznie sobie spał w jej łóżku. Ten na odpowiedź, obrócił się do dziewczyny tyłem i coś wymamrotał pod nosem. – Natsu, no wstawaj. – Spróbowała ponownie, tym razem wbijając mu w tułów swoje kościste palce. Nie poskutkowało. – Natsu, obiad. – Wyszeptała mu do ucha, uśmiechając się chytrze. Różowowłosy zerwał się na równe nogi, strącając przy tym ukochaną i jakby nigdy nic szybkim krokiem udał się do kuchni, zostawiając zbolałą i zdezorientowaną Heartfillię na podłodze. Po chwili wyszedł z kuchni, w ustach coś przeżuwając.
- Lucy, czemu siedzisz na podłodze? – Zapytał, wpychając sobie kolejny kawałek kurczaka do ust.
- A wiesz. Tak jakoś tu wygodnie. – Rzuciła ironicznie i spojrzała na niego spod byka. – Ty mnie przewróciłeś idioto. – Dodała po chwili, podnosząc się.
- Naprawdę? – Przełknął kawałek mięsa.
- Jak słyszysz coś o jedzeniu, to nic dla Ciebie innego się nie liczy. – Prychnęła, krzyżując ręce na piersiach. Czekała aż ją przeprosi, powie cokolwiek. On jednak stał i przeżuwał kurczaka. Nie wytrzymała. Minęła chłopaka i już miała wejść do łazienki, gdy nagle ją zatrzymał.
- Dokąd to?
- Do łazienki.
- A buziak na dzień dobry?
- Buziaków to Ty już masz dziś nad stan. Więcej już nie dostaniesz.
- Ej. No nie bądź taka..
- Zasłużyłeś sobie.
- No to sam sobie wezmę. – Już przybliżał swoją twarz do jej, gdy nagle został lekko odepchnięty.
- O nie. Jesteś cały umazany od jedzenia. Nie dostaniesz żadnego buziaka. – Ten szybko wytarł brudną twarz ręką i znów się przybliżył.
- Jestem już czysty. No to czekam. – Zamknął oczy i przybliżył się do blondwłosej. Poczuł tylko lekkie muśnięcie w policzek. Otworzył oczy ze zdziwienia, a tam jego ukochanej już nie było. Zamknęła się w łazience. – Ej! – Krzyknął, podchodząc do drzwi.
- No co? Chciałeś buziaka, to masz. – Odkrzyknęła z łazienki.
- Chciałem w usta. W policzek się nie liczy.
- Masz pecha.
- Tak chcesz się bawić? – Wyszeptał pod nosem i uśmiechnął się chytrze pod nosem. Po kilkunastu minutach Heartfillia wyszła z łazienki odziana w różowy ręcznik i rozglądnęła się po pokoju. Było cicho i pusto. Pewnie poszedł. Westchnęła głęboko. Chwilę później poczuła nieprzyjemny chłód, który przeszył jej ciało. Spojrzała w dół i krzyknęła.
- Natsu.. Oddawaj mi ręcznik! – Wrzasnęła i zaczęła się zbliżać do Dragneela, który stał tuż za nią i uśmiechał się szeroko.
- No czego się wstydzisz? Kilka godzin temu jakoś nie narzekałaś, że byłaś ubrana w strój Ewy.
- Oddawaj powiedziałam.
- Po moim trupie.
- To się da załatwić.
- Natsu! – Chciała dosięgnąć swojej własności, ale ten podniósł wysoko rękę, uniemożliwiając jej odzyskanie ręcznika. Po raz kolejny ich ciała się stykały. Brązowooka skorzystała z okazji i pocałowała chłopaka w usta i szybko odzyskała ręcznik, po czym zaśmiała się zwycięsko.
- No widzisz? Trzeba było tak od razu. – Podrapał się po głowie i posłał jej swój zabójczy uśmiech.
- To Tobie tylko o to chodziło? Mało Ci? – Ten pokiwał twierdząco głową. Znów przybliżył się do dziewczyny i objął ją mocno w pasie. Nagle ni stąd ni zowąd drzwi do jej domu otworzyły się. A w nich o dziwo stał zdyszany Fullbaster. – Gray? Coś się stało? – Spytała szybko dziewczyna, odsuwając się lekko od ukochanego.
- Mamy problem. – Powiedział szybko. – Chodźcie szybko do gildii to wszystkiego się dowiecie. – W jego głosie dało się wyczuć strach. Salamander i Heartfillia spojrzeli po sobie. Czuli, że nie będzie to nic miłego. Szybko się zebrali i wyruszyli do gildii.



Ciaossu!
Długo nie było notki, wiem, przepraszam.
Jakoś nie miałam zbytnio czasu i sił, by coś napisać. Aczkolwiek zabrałam się za ten rozdział wczoraj, a dokończyłam teraz. Mam nadzieję, że się spodoba xD
Czekam na opinie ^^
Buziaki :*:*:*

4 komentarze:

  1. PIERWSZA!!! W końcu, kobieto! Ale warto było czekać na taki rozdział :D Gray i Juvia? Bardzo ładna parka :P Czekam na dalsze losy!

    Ciekawe co się stało w gildii.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam jedno ale, Juvia zawsze mówi w osobie trzeciej. Jak zwracała się do Luci mówiła w drugiej osobie. Taki tam szczegół.
    "-Natsu, obiad" Rozwaliło mnie to ^.^
    Na takie notki warto czekać całe wieki! Więc ci wybaczę.
    Weny Życzę.!

    OdpowiedzUsuń
  3. No nareszcie ! Wiesz ile ja się naczekałam?? No ale..napisałaś kolejny rewelacyjny rozdział więc nie mam wyjścia - musze Ci wybaczyć :P Juvia mnie zszokowała, scena z wanna i dalej rozczuliła, potem kulałam ze śmiechu przez Natsu żarłoka aż na końcu zostawiłaś nas w niepewności. Bosko! Tylko tym razem się troche zlituj i napisz coś szybciej jeśli dasz rade :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze jacy oni szybcy :). Raz dwa im to poszło :P.

    OdpowiedzUsuń