niedziela, 4 listopada 2012

22. Blizny.


- Lucy zaczekaj! – Krzyczał po chwili, dobiegając do dziewczyny. Ona zdawała się być głucha na jego wołania. Zdenerwował się. Chwycił dziewczynę za rękę i pociągnął do siebie. Syknęła z bólu.
- Puść. Boli. – Wysyczała, nie patrząc mu w oczy. Rozluźnił trochę uścisk, ale nadal trzymał ją za rękę. Spojrzał na nią, a potem na dziewczynę.
- Lucy, co to jest? – Wskazał wzrokiem na blizny znajdujące się na prawej ręce blondwłosej. Spojrzał na drugą rękę. – Kto Ci to zrobił? – Starał się złapać jej spojrzenie. Ona zaś uciekała wzrokiem gdzie popadnie. Na drzewa, na trawę, na czubki butów i tak dalej.. – Lucy.. – Zaczął znów.
- To nic takiego. – Wyszeptała.
- Kto Ci to zrobił?
- Stara Lucy.. – Znów wyszeptała, jeszcze bardziej cicho niż przedtem. Chłopak i tak to słyszał. Źrenice powiększyły się dwukrotnie. Wyswobodził ręce dziewczyny z uścisku.
- Słucham?
- Sama sobie to zrobiłam, zadowolony?! – Wykrzyczała i spojrzała mu prosto w oczy.
- Lucy, dlaczego? – Nie rozumiał postępowania ukochanej.
- Mówiłam przecież.. Ty obiecałeś.. – Rzucała chaotycznie.
- O czym Ty mówisz?
- Mówiłam.. że nie chcę tracić nikogo więcej, bo jeśli stracę to i ja tego nie przeżyję. – Wytłumaczyła szybko.
- Ty.. chciałaś się.. przeze mnie? – Chwycił się za głowę.
- Erza i Gray mnie uratowali. – Dragneel stał jak zahipnotyzowany. W głowie pojawiały mu się obrazy, jak Heartfillia targa się na własne życie. Przez niego. Przecież on by sobie tego nigdy w życiu nie wybaczył, gdyby ona.. Eh.. na samą myśl o tym, czuł do siebie coraz większą złość. Spojrzał na blondwłosą. Patrzyła na niego ze współczuciem? Tak wywnioskował. Odrzucił czarne myśli na bok i mocno przytulił blondwłosą.
- Przepraszam. – Rzekł do zszokowanej dziewczyny. Po jego policzkach spłynęło kilka łez. Opadły na jej koszulę, zostawiając ciemniejszy ślad.
- Natsu.. – Chcąc nie chcąc, odwzajemniła uścisk. Zdała sobie sprawę, że chyba zrozumiał, co się stało.
- Już nigdy.. obiecuję. Na swoje życie. Nigdy. Przenigdy nie zostawię Cię samej. – Rzucił, przyciskając ją do siebie mocniej. Ona mimowolnie się uśmiechnęła lekko. Aż tak na nią działał. Odepchnęła go lekko, obdarowując już szerszym uśmiechem.
- Ej, w końcu tu jestem, tak? Jestem cała i zdrowa. – Chłopak rozpłakał się jak dziecko. Na myśl by mu nie przeszło, że ona by mogła sobie coś zrobić. Odebrać życie. Pogłaskała go po głowie. – No uspokoisz się w końcu? Nie rycz mi tu, bo zaczyna mi być głupio. – Uspokoił się trochę.
- A-ale Lucy.. ja..
- Nic już nie mów. – Posłała mu ciepły uśmiech i odwróciła się. – Mimo wszystko.. cieszę się, że jesteś cały i zdrowy. – Rzuciła przez ramię.
- Wybaczysz mi?
- Dawno to zrobiłam..
- Słucham?
- Skoro odszedłeś, miałeś powód. Aczkolwiek byłam zła za to, że nie zabrałeś mnie ze sobą.
- Przepraszam.
- Już dobrze. Nie powtarzaj tego.
- Wiesz, że nawet gdy odszedłem, myślałem o Tobie każdego dnia? Codziennie uświadamiałem sobie, jak bardzo Cię ko~ - Nie dokończył. Blondwłosa zasłoniła mu usta ręką. Posłał jej zdziwione spojrzenie.
- Nie mów przy mnie takich rzeczy. – Jej wyraz twarzy diametralnie się zmienił na poważny, a zarazem pełen złości. Odsunęła rękę od jego twarzy i bez słowa ruszyła przed siebie. Zostawiła go samego, po środku lasu, zdezorientowanego. Po kilku minutach otrząsnął się i zdał sobie sprawę z tego, co się stało. Nie zamierzał gonić dziewczyny. Wolał udać się do gildii. Musiał koniecznie z kimś porozmawiać. Ruszył w wyznaczonym kierunku. Rozglądnął się po wnętrzu i dostrzegł dobrze znaną mu sylwetkę Tytanii. Siedziała przy barze. Szybkim krokiem podszedł do niej i dosiadł się.
- Erza.. Chciałbym z Tobą o czymś porozmawiać. – Ta spojrzała na niego zaskoczona. Po chwili uśmiechnęła się lekko.
- Domyślam się, że chodzi o Lucy?
- Tak. Chciałbym wiedzieć.. – Zatrzymał się. Przełknął głośno ślinkę. – Te blizny. – Dokończył ciszej. Oczy Scarlet powiększyły się. ‘On wie?’ – pomyślała. – Widziałem je. Powiedziała, że ją uratowaliście. – Z zamyśleń wyrwał ją znowu głos Smoczego Zabójcy.
- Natsu.. nie wiem czy powinnam Ci o tym opowiadać. – Rzekła po chwili.
- To było przeze mnie. Chcę wiedzieć. – Spojrzał na nią błagalnym głosem.
- No dobrze. – Westchnęła. – Było to kilka dni po tym, jak zniknąłeś. Lucy wpadła w depresję. Stała się apatyczna, bez chęci życia. Ja i Gray byliśmy przy niej cały czas. Któregoś dnia, długo nie pojawiała się w gildii. Zmartwieni jej nieobecnością, udaliśmy się do jej domu. Było tam ciemno, cicho. Już na wstępie się nam to niepodobało. Wołaliśmy jej imię. Bezskutecznie. Przeszukaliśmy każdy kąt. Nie wiem jak Gray, ale ja czułam, że nie oznacza to nic dobrego. Serce miałam w gardle, bałam się. Po jakimś czasie, weszliśmy do łazienki. Widok jaki tam zastaliśmy.. – Urwała i zagryzła dolną wargę. – Na samo przypomnienie o tym, jest mi słabo. Gdy zauważyłam krew, niekontrolowanie ścisnęłam aż mocniej rękę Gray’a. Gdy moje oczy zatrzymały się na skulonej przy wannie, nieprzytomnej Lucy, zamarłam. Co mnie najbardziej zdziwiło.. jej wyraz twarzy. Ona była uśmiechnięta. Gray jako jedyny zachowując zdrowy rozsądek, zbadał jej puls. Jeszcze był wyczuwalny. Wziął ją na ręce i wybiegł z domu wprost do gildii. Do Wendy, by ją ratowała. Na szczęście zdążyła. Aczkolwiek blizny zostaną. – Różowowłosy wysłuchał do końca i w dodatku uważnie historii. Sam nie wierzył, że ona będzie w stanie zrobić coś takiego. Zdał sobie sprawę, jak wielką krzywdę jej wyrządził, opuszczając ją. Zacisnął mocniej pięść i uderzył w blat.
- Cholera! Ona tak cierpiała przeze mnie, a teraz jest w stanie się do mnie normalnie uśmiechnąć. – Szkarłatnowłosa obdarzyła go współczującym wzrokiem. Dotknęła jego ramienia.
- Czasu nie cofniesz. Ciesz się, że jest. Że żyje. – Rzuciła tylko. Chłopak spojrzał na nią niepewnie.
- Do końca życia sobie tego nie wybaczę. – Wyszeptał, spuszczając wzrok.
- Natsu..
- Muszę iść. – Rzucił szybko i wyszedł. Po drodze natknął się na maga lodu. Zatrzymał go.
- Czego chcesz? – Rzekł Fullbaster i spojrzał na różowowłosego. Nie mógł dostrzec jego oczu. Były zasłonięte przez grzywkę. Po chwili poczuł mocny uścisk. Zdziwiło go to.
- Dziękuję Ci. – Wyszeptał, na co ten zdziwił się jeszcze bardziej.
- O czym Ty mówisz?
- Uratowałeś ją. Będę Ci dłużny do końca życia. – Teraz coś zaczęło mu świtać.
- Ale skąd Ty wiesz? – Spytał po chwili, gdy ten uwolnił go z uścisku.
- Widziałem się z Lucy. Wtedy zauważyłem te blizny. Erza mi wszystko opowiedziała. – Odpowiedział smutno.
- Rozumiem. Co teraz?
- Nie popełnię drugi raz tego samego błędu. Nie pozwolę, by stała się jej jakaś krzywda. Będę ją chronił, pilnował. Stanę się jej cieniem. Zrobię wszystko, by była szczęśliwa i żeby.. – Przerwał.
- I? No co? – Dopytywał się.
- I żeby mnie pokochała. – Dodał ciszej i posłał przyjacielowi pewne spojrzenie. Ten się uśmiechnął i poklepał go po ramieniu.
- No i teraz gadasz jak Natsu, którego znam. Będziesz musiał się trochę postarać o jej serce. Znów. Nawet nie wiesz, ile chłopaków próbowało pod Twoją nieobecność.. Dosłownie zabijali się o nią.
- Co Ty mówisz?
- Prawdę. Po Twoim odejściu, zaczęły się różne rywalizacje o jej względy.
- No a Ty?
- Ja już spasowałem przecież zanim Ty odszedłeś.
- No tak.. No i co dalej się działo?
- Lucy ich olewała, a ich nadal się mnożyło. Niektórzy nawet nachodzili ją w mieszkaniu.
- Bez jaj..
- Naprawdę.
- I jak sobie z nimi radziła?
- Nijak. Tak jak wspomniałem wcześniej, olewała ich. A gdy któryś się za bardzo do niej zalecał, interweniowałem ja lub Erza.
- Nadal tak jest?
- No. Ciągle wzbudza zainteresowanie wielu facetów.
- Tym razem jestem tu ja i nie pozwolę nikomu się do niej zbliżyć. – Zacisnął pięści i uśmiechnął się złowieszczo.
- Powodzenia stary. – Rzucił na odchodne i minął chłopaka.
- Ale się napaliłem! – Krzyknął głośno i ruszył w kierunku mieszkania ukochanej.


Ciaossu!
Kolejny rozdział za mną ^^
Ile to jeszcze potrwa to ja sama nie wiem ;D
Mam nadzieję, że jakieś 30 rozdziałów z tego opowiadania powstanie xD
Mniejsza..
Miłego czytania i komentowania!
Buziaki cukiereczki :*:*:*

7 komentarzy:

  1. ŁAAAA! Lucy próbowała odebrać sobie życie przez Natsu? Hmm... I to wspomnienie, że ma takie powodzenie u facetów....
    BOSKIE! Nie moge się doczekać następnej części.

    Kiedy oni w końcu będą razem?


    PS. Weny życzę, bo u mnie krucho XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Serce mi biło jak młot, boże ale z tego Natsu debil, szkoda tylko że nie wyjaśniło się dlaczego odszedł no ale robi się bardzo ciekawie ^^ Czekam na kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Lucy próbowała popełnić samobójstwo????????
    Zaskoczyłaś mnie i to jak!
    Rozmowa Natsu z Grayem zajebista, i ten tekst "Ale się napaliłem" - uwielbiam go :D.. no to teraz Natsu będzie musiał się nieźle postarać o względy Lucy :)

    Czekam na wyjaśnienie jego zachowania :) buziaaa :*

    OdpowiedzUsuń
  4. LUCY CHCIAŁA SIĘ ZABIĆ?! Czytając to, spadłam z krzesła! Uważam to za zamach na mnie xD Kurde, żeby posunąć się do czegoś takiego? Natsu, dawaj! Masz z nią być i nie opuszczać już nigdy! Jestem ciekawa tylko powodu jego nieobecności, ale poczekamy :) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Biedna Lu-chaaaan :( Natsu, ty kretynie! Teraz mi to wszystko masz naprawić! Kurde...
    Jak to czytałam to normalnie... Choćby kłębek nerwów! Co ty mi robisz :(
    No nic, pozdrawiam i życzę weny
    ~Reneé

    OdpowiedzUsuń
  6. Co Lulu chciała zrobić?! Zabić się?!
    A: *wypluwa kawę* /taa... o tej porze to najlepiej ją pić *full of sarkazm* myśli Misaki/
    Ja ci dam! O mało nie musiałam kupować nowego laptopa! >.< ZUa kUbieto! Kurde rozdział był pełen tylu zwrotów akcji, że... że... Widzę jak fabuła u mnie leży =o=" Rozdział cudny, miód, truskawka! ^^
    A: Chyba malina ==
    Nie lubię malin! Ten owoc jest nielogiczny! >.<"
    A: Tak jak twój tok myślenia!
    Eh... Po 23, a ty masz jeszcze siły mnie gnębić?
    A: Pomogłam ci z tą prezentacją, ne?
    Ano... Faktycznie ^^" Natsu, Natsu! Pokaż żeś facet! Nie mów kocham, ale napraw to co zniszczone!
    A: I wiadomość do Ani-chan
    Tylko 30 rozdziałów?! No chyba, że następne opowiadanie już w zanadrzu... Wtedy kupuję :p
    Pozdrawiam i życze weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurcze nigdy nie przypuszczałam że Lucy takk daleko się posunie. Jestem w szoku!!!

    OdpowiedzUsuń