czwartek, 12 września 2013

65. Pan i pani.

Mimo, że na dworze panował chłód, oni czuli ciepło. Ciepło, które rozlewało się po całym ich wnętrzu po same palce u stóp. Dla nich czas się zatrzymał. Nie istniało nic, ani nikt prócz nich samych.
- Jesteś zmarznięta. – Skwitował różowowłosy, gdy już się od siebie oderwali.
- Być może.. za to w środku cała płonę. – Odpowiedziała mu z chytrym uśmieszkiem. – Dobranoc Natsu. – Musnęła szybko znowu jego wargi i odbiegła w stronę drzwi do mieszkania.
- A-ale czekaj.. Lucy! Co? – Zdezorientowany chłopak popatrzył w miejsce, gdzie przed chwilą jeszcze stała, a potem swój wzrok przeniósł na śmiejącą się dziewczynę nieopodal niego.
- Jestem zmęczona Natsu. Spotkamy się jutro. – Dodała na odchodne i zniknęła za drzwiami, a różowowłosy wpatrywał się jeszcze przez chwilę w jeden punkt, po czym uśmiechnął się szeroko.
- Dobranoc. – Rzekł i odszedł w swoją stronę.

Heartfillia weszła do swojego pokoju i od razu rzuciła się na łóżko z wielkim uśmiechem. Ten dzień a raczej wieczór zapamięta na bardzo długo. I będzie on zdecydowanie należał do najlepszych jaki kiedykolwiek miała. Zasnęła.

- Luuuuucy! – W domu dało się słyszeć donośny głos kobiety. Nie należał on do najmilszych.
- Coś się stało? – Blondwłosa zdyszana wybiegła z kuchni do salonu. Do właścicielki głosu.
- Ile razy mam powtarzać, byś na cieście dodawała więcej truskawek?! – Wrzasnęła (na pewno już wiecie kto xD) Pani Domu. – Co to za ciasto truskawkowe z małą ilością truskawek? – Dopytywała się marszcząc przy tym czoło i wtykając widelczyk w smakołyk.
- P-przepraszam.. – Odezwała się cicho ze spuszczoną głową. – O-obiecuję poprawę. – Wyjąkała.
- Zniknij mi z oczu. – Machnęła ręką, nie urzekając jej spojrzeniem. Blondwłosa odwróciła się na pięcie i wyszła. Po drodze jednak natknęła się na Pana Domu.
- P-przepraszam! – Rzuciła szybko, gdy jej ramię musnęło jego. Ukłoniła się również w geście za owy wyczyn.
- Nic się nie stało. – Uśmiechnął się do niej szeroko. Jego promienny uśmiech już dawno skradł jej serce, ale cóż ona mogła? Jako służąca domu Dragneel nie miała prawa zakochiwać się w swoim pracodawcy, co więcej miał żonę. Piękną i mądrą a na dodatek silną. Nie mogła myśleć o nim w ten sposób.
- Mimo wszystko.. przepraszam. – Uśmiechnęła się delikatnie, po czym szybkim chodem uciekła do kuchni.
- Erzo, znowu nakrzyczałaś na Lucy? – Spytał prosto z mostu wchodząc do salonu, gdzie siedziała małżonka.
- Oh, kochanie.. ona jest do niczego! Wszystko robi nie tak jak powinna! – Skarżyła się szkrłatnowłosa.
- Myślę, że zbyt surowo ją oceniasz.
- Natsu.. – Szepnęła w jego stronę. – Czyżbyś kochał inną? – Przyjrzała mu się uważnie z przymrużeniem oka.
- Ależ skąd! – Odpowiedział od razu pewnie. – To niemożliwe bym mógł się związać z kobietą niższej rangi.
- Tak się cieszę, że to słyszę! – Rzuciła się mężowi w ramiona. Ten ujął w dłoń jej długie włosy i ucałował końcówki. Blondwłosa zaś, która stała od pewnego czasu za drzwiami, dusiła się łzami, słysząc takie słowa z ust Pana Domu. Dałaby sobie rękę uciąć za jego szlachetne serce, za dobroć, którą jej okazał parę lat temu, zabierając ją do swojej rezydencji. W życiu nie pomyślałaby, że ważny jest dla niego statut społeczny drugiej osoby.

Zapadł zmrok. Heartfillia odrabiając wszystkie domowe prace, jako służba, wyszła na dwór. Mieszkała z zamożnymi ludźmi, którzy posiadali ogromną stadninę. Wiele mieszkańców przychodziło na naukę konno do Dragneelów. Nie tylko to ich wyróżniało. Pod swoje skrzydła przyjęli nie tylko ją – sierotę z biednego domu, ale również i niejakiego Graya’a – przystojnego mężczyznę, który to pracował tam jako ogrodnik oraz nauczyciel nauki jazdy na koniu. Sama Heartfillia uczyła się w wolnych chwilach wieczornych jazdy konno. Z ogrodnikiem była w bardzo dobrych stosunkach. Jako opiekun koni, pozwalał jej dosiadać ich gdy tylko będzie miała na to ochotę. Takowa i nadeszła. Lubiła spacery pod gwieździstym niebem. Idąc wolnym krokiem w stronę stajni, zauważyła, że świeci się w niej światło. Uchylając drzwi, jej oczom ukazuje się scena, której nigdy nie miała zamiaru widzieć. Pani Domu wraz z ogrodnikiem obdarowywują się czułymi pocałunkami.
- T-to nie tak! – Krzyknęła zdenerwowana szkarłatnowłosa, odpychając od siebie granatowowłosego, u którego to dało zauważyć się dało lekki uśmiech oraz brak górnej części garderoby. Natomiast sama Pani Domu miała na sobie haleczkę, która ledwo co zakrywała jej uda. Szybko sięgnęła po płaszcz rzucony gdzieś nieopodal i nakryła się nim. – Nic nie widziałaś! – Erza starała się zachować zimną krew. Podeszła bliżej służącej, która to nadal niedowierzała w to, co widziała.
- A-ale dlaczego? – Szepnęła. – Pan Natsu tak bardzo Panią kocha.. – Spod powiek blondwłosej wydobyła się łza, a po niej następna i kolejna. Sama nie wiedziała dlaczego.. w końcu on jej nie lubił. Nie kochał jej, ale kochał swoją żonę.
- Uspokój się! – Warknęła i wymierzyła jej cios w policzek. – Teraz nie mam innego wyjścia, jak prosić Cię o jedno.. – Rzekła już spokojniej i chwyciła ją za ramiona. – Musisz GO zabić. Daję Ci wolną rękę. Możesz go otruć, zastrzelić, przejechać.. – Zaczęła wymieniać. Heartfillia była jak zahipnotyzowana. Do jej uszu dotarło tylko pierwsze zdanie. Po tych słowach nie czuła już nic. Ani piekącego policzka, ani nawet swego wcześniej mocno bijącego serca. Jej oczy straciły blask.

- Nie! – Krzyknęła blondwłosa, wijąc się po łóżku jak wąż. Jej czoło było mokre. Kosmyki włosów przyklejały się do twarzy. Tak bardzo chciała się z tego wyrwać. Z tego koszmaru. – Nie! – Krzyknęła ponownie i ścisnęła mocniej powieki.

- Nie! – Wrzasnęła nagle dziewczyna i uwolniła się z uścisku szkarłatnowłosej. – Nie zrobię tego! – Dodała pewniej. – Nie zabiję Natsu! Choćby niewiadomo jak było źle, żadne z naszych przyjaciół nie kazałby drugiemu zabić! I to na pewno nie osobę, którą kocha i która jest najważniejsza! – Sama blondwłosa nie zdawała sobie sprawy z wagi swoich słów. Przyjrzała się za to delikatnemu uśmiechowi Erzy oraz Gray’a, po czym zniknęli, a za nimi, ona.

Odrzuciła z siebie kołdrę i gwałtownie wstała z łóżka. Opadła na podłogę ciężko dysząc.
- Gratuluję. – Usłyszała nad sobą głos. Uniosła głowę i ku jej zdziwieniu, ukazała się pewna kobieta. Bardzo piękna, która to miała na sobie biały wełniany płaszcz. – Przeszłaś moją próbę. – Uśmiechnęła się serdecznie kobieta i kucnęła przed blondwłosą, która to nadal blada i ciężkooddychająca, przyglądała się jej z niedowierzaniem. – Jestem Opiekunką Gwiazdy Barana. Udało Ci się przejść w świadomy sen i kontrolować swoje prawdziwe uczucia. Co prawda nie jako taka Lucy, jaką byłaś w tym śnie, ale i tak to było wspaniałe.
- Czy.. oni.. też mieli.. ten.. sen? – Spytała trochę zziajana.
- Tak. Dlatego uśmiechnęli się, gdy tylko wykrzyczałaś prawdę. Proszę, oto Twój kolejny klucz. – Wręczyła jej do ręki złoty przedmiot i dotknęła jej głowy. – Nie zamartwiaj się tym koszmarem. Nigdy nie staniesz przed taką decyzją, by zabić kogoś kogo kochasz. – Rzekła pokrzepiająco. – Trzymaj się Lucy. Trzymam za Ciebie kciuki! – I zniknęła w złotej poświacie. W ciemnym, pustym pokoju dało się usłyszeć głośne bicie serca dziewczyny.
- Czy wy chcecie mnie wykończyć psychicznie zanim zostanę Strażniczką Gwiazd? – Szepnęła do siebie. Chwiejnym krokiem ruszyła w stronę łazienki. Kąpiel. Tego jej było trzeba. Zegar wskazywał godzinę piątą nad ranem. Na pewno już nie zaśnie. Zamiast zregenerować siły po wcześniejszych próbach, czuła jak jeszcze więcej ich straciła. Olejek lawendowy pozwolił jej się odprężyć i na chwilę zapomnieć o wszystkich problemach. – Proszę.. ja chcę już to mieć jak najszybciej za sobą.. te próby.. – Westchnęła, opierając głowę na kancie wanny.

Pół godziny. Tyle jej wystarczyło, by poczuć się choć odrobinę lepiej. Jej chude ciało, zostało pokryte świeżymi, codziennymi ubraniami. Postanowiła udać się na spacer. Ot tak. Nic tak nie regeneruje sił jak poranny spacer.
Tak wiele się zmieniło w niewielkim czasie w Magnolii. Dopiero teraz zauważyła, ile ją ominęło przez te wszystkie próby i podróże. Uliczki stały się jeszcze bardziej kolorowe niż wcześniej, co więcej, czuła jak te kolory dodają jej sił. Na jej twarzy pojawił się uśmiech. Taki prawdziwy. Tęskniła z tym miastem, za tymi wszystkimi ludźmi, za ojcem i za Shirem (pamiętacie tego urwisa? ^^), który to zapewne jest zły, że go zaniedbała ostatnimi czasy, tak samo jak i ogólnie Dom Dziecka. Postanowiła. Gdy tylko zakończy wszystkie próby, uda się do niego i opowie mu o wszystkim. To była jej motywacja na obecną chwilę.
- Nie za wcześnie na spacer? – Usłyszała za sobą. Podskoczyła na dźwięk tych słów, ale to pewnie za sprawą tego, iż bujała w obłokach.
- Mogłabym spytać o to samo Ciebie.. – Rzuciła. – Spać nie możesz, czy Erza ma Cię już dość? – Spytała kąśliwie.
- Uuu.. ktoś tu wstał lewą nogą.
- Blisko.. – Westchnęła i skrzyżowała ręce na piersiach. – To co tutaj robisz?
- A no myślę o tym i o tamtym i o tym jaki ze mnie szczęściarz. – Nie umiał zachować swojego uśmiechu i tego jak faktycznie był szczęśliwy.
- Co się stało? – Spytała z zaciekawieniem się mu przyglądając.
- Erza i ja się pobieramy. – Chwilę zajęło nim blondwłosa przetrawiła tę wiadomość, po czym jej źrenice rozszerzyły się dwukrotnie.
- Żartujesz! – Wrzasnęła prawie, że na całe gardło, budząc przy tym prawdopodobnie większość mieszkańców Magnolii. Szybko zasłoniła sobie usta ręką. – Nie zauważyłam nawet, że się spotykacie.. przepraszam.. – Dodała ciszej.
- Nikomu specjalnie o tym nie mówiliśmy. Chcemy się pobrać jak najszybciej. Choćby jutro, a nawet dzisiaj. – Mówił podekscytowany.
- T-to wspaniale. Gratuluję. – Powiedziała szczerze. – Świetnie Wam razem. Mam nadzieję, że Erza jest równie szczęśliwa co Ty.
- Nie wiem.. ja spać nie mogę, dlatego się tak włóczę po Magnolii. Dzisiaj wszystkim to ogłosimy.
- Na pewno się ucieszą. – Nie zawsze dogadywała się z niebieskowłosym tak dobrze, ale czuła, że mogła mu powierzyć opiekę nad swoją przyjaciółką. Kochał ją, to było widać, a ona na pewno i jego. Ciągle rozmawiając, dotarli pod gildię, gdzie jak się okazało była otwarta. Jednakże przekraczając jej próg, doznali szoku. Wnętrze gildii pokryte było pajęczynami. Każdy kąt, każdy zakamarek.. wszędzie pajęczyna. Gildia wyglądała jakby nie była użytkowana od kilkuset lat. Większy szok przeżyli, gdy w jednym z kątów zauważyli ‘armię’ pająków, które to swoimi wyłupiastymi oczami świdrowali ich na wskroś, a zwłaszcza blondwłosą maginię.

'Jest tylko jedno szczęście w życiu, kochać i być kochanym.'



Moje pierwsze słowa po uruchomieniu Worda:
‘Pier*olę.. niech ktoś to napisze za mnie’ i jebut głową o biurko xD

Tak oto Kaśka wraca do żywych..
No dobra.. może nie aż tak, ale zawsze coś..

I sorki za taki rozdział po dłuuuugiej nieobecności, ale.. Emm.. hmm okej.. nie mam wytłumaczenia.. ale powiem Wam jedno.. ja to już nie ta sama Kaśka co kiedyś.. chyba się rozpadam na kawałki.. takie drobniutkie.. kto mnie pozbiera.. nie wiem.. i kiedy to będzie to też nie wiem.. wybaczcie mi..

Przechodziły mi przez głowę myśli, by zawiesić bloga albo nawet go porzucić.. ale.. primo: tyle osób już zawiesiło blogi, że to jakaś paranoja.. secundo: gdybym porzuciła to bym pewnie sama tego po pewnym czasie żałowała, bo w cholerę pracy tu włożyłam i wysiłku i czasu również.. tetrio: żal by mi było stracić tak świetną ekipę ze społeczności blogspotowej ;) quatro: może ta deprecha kiedyś minie? xD

No nic.. daję znać, że żyję.. nie mam się świetnie, ale daję radę.. Wasze blogi czytam na bieżąco, ale nie komentuję..

Co do kolejnego rozdziału to hmm.. nie wiem jeszcze kiedy będzie, ale będę się starać coś spleść w najbliższych dniach ;)


Trzymka! ;*

13 komentarzy:

  1. Animka-chan, łeb do góry i nie smutaś się ;) A rozdział naprawdę spoko wyszedł, :) Gray ogrodnik, tego się nie spodziewałam, hehe. Wybacz, że nie pisze na gg, ale szkoła daje mi kopa, ale na pewno cię nawiedzę jutro lub w weekend, więc szykuj się na pranie mózgu ;p Pamiętaj, że jesteś osobą wyjątową, a takich ludzi ze świecą szukać ;) Moja droga, uporządkuj swoje sprawy, my poczekamy ^^ "Na rozstaju dróg stoi animkowy chór, on wskaże ci drogę" xd tak jakoś, coś, nie pytaj lepiej xd, tylko nie poddawaj się, bo masz nas, NAKAMA POWER is strong when we are together ;)

    Nieznana

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekaj tylko polecę po SuperGlue :D
    Kiedy czytałam tą notkę i doszłam do kawałka gdzie się "zaczęło" myslałam że przeoczyłam jakąś notkę >.<
    Nie obraź się ale...nie umiem sb wyobrazić Natsu i Erzy a tym bardziej jak Erza całuje się z Grayem !!
    Hahahaha, Gratulację.
    A myślałam że już bardziej nie można mi zrypać w głowie :D
    I ta końcówka kiedy piszesz "- Erza i ja się pobieramy."
    Na litość boską, myślałam że to NATSU !!
    A wracając do ciebie, to nie łam się.
    Ponoć, kiedy jesteś smutny jeden jednorożec płacze.

    Pozdrawiam i idę cię skleić SuperGlue :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja cię pozbieram, jam jest ta która używa kleju, żeby poskładać i naprawić ludzkie serca!
    Tak, tak jestem rąbnięta, dziwna ze mnie osoba... Hmmm Natsu i Erza... całkiem sprytne, zdrada i prośba o morderstwo, jak z kryminału. Potem nocny spacerek i Jellal, ślub, czekam na noc poślubną! I moje 18+ w akcji, rola główna... Jellal i Erza. A jeśli chcesz pozbyć się smutasa, mogę na swoim blogu strzelić jakąś komedie!! Czas leci to i smutki przelecą,jak to mówią !! Zrób sobie gorącą herbatę, czekoladę, misia i kocyk, a humor poprawi się w mik!

    Pozdrawiam, Ka-chan

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział boski! I wiesz co? Znam to uczucie, też tak ostatnio mam ;_; No ale wracając wyszło ci świetnie jak zawsze ;3
    Natsu: Jak dobrze, że to był tylko koszmar Lucy...
    A co już się wystraszyłeś, że Erza będzie się nad tobą znęcać? xD
    Natsu: Nie przypominaj mi o niej! *biegnie i chowa się w kąt*
    Taaak, Natsu i jego chore przemyślenia. xD Cóż ja ci mogę więcej powiedzieć? Hmm... Po prostu wszystko wyszło ci świetnie i już. xD A i ja jestem kolejną osobą, która chce cię posklejać ^-^
    Wstać, Ukłon... *nadlatuje Happy*
    Aiko & Happy : Aye sir!
    ~~Pozdrawiamy i ślemy wenę - Aiko & Natsu + Happy

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam ten rozdział już wczoraj, ale miałam całą nockę zawaloną i w trakcie pisania komentarza musiałam co chwile odskakiwać od komputera, aż w końcu się wkurzyłam i postanowiłam napisać tu rano :P
    Już na samym początku rozdziału było słodko i tak milusio :3 Ale tym snem to rozwaliłaś system normalnie, jak wyobraziłam sobie całą tą sytuację (taka sytuacja :D) to przypominało mi to "Dynastie" (o ile wiesz o co chodzi, taki serial, coś trochę jak "Moda na sukces" :D). Erza i Natsu jako pani i pan domu, Lucy służąca i Gray... ogrodnik, no tak , w takiej chacie nie może się obejść bez seksownego ogrodnika, zawsze pani domu zdradza męża z ogrodnikiem xD Ewentualnie szoferem ;P Powiem ci, czytając ten sen miałam niezłą beke, ale baaaardzo bardzo pozytywną - to było genialne! :D Pomysły to ty masz naprawdę zajebiste :D I w sumie na początku pomyślałam, że to może być próba, ale potem tak się wciągnęłam że nawet o tym nie myślałam, a nawet przez moment sądziłam, że to taki luźniejszy rozdział, malusi odpoczynek od prób Lucy - a tu proszę, blondyna potrafiła kontrolować swój sen i przeszła zadanie Opiekuna Barana ^.^ (a świadome sny to czasem fajna sprawa tak propo xD).
    Na koniec jeszcze zaserwowałaś nam taką niespodzinakę, choć na początku myślałam, że Lucyna spotkała Natsu i sobie jaj z niej robi przez ten sen :D Potem pomyślałam o Grayu, bo może przez ten sen i stajnie coś... xD Niemądra ja oczywiście nie pomyślała o Jellalu -.- A skoro ślub tak szybko...ciekawe czy to właśnie na nim Lucy będzie miała kolejną próbę, czy coś się stanie, czy odbędzie się w spokoju... czy w ogóle się odbędzie, bo raczej nie będą chcieli się chajtać w towarzystwie pajęczyn i pająków........
    Gdy przeczytałam, że gildia była pusta, pomyślałam, że coś się stało z członkami gildii, więc gdy dotarłam do tych brzydkich, niedobrych stworów (:P) to poczułam coś jakby kamień mi z serca spadł - bo to pewnie kolejna próba. Przynajmniej mam nadzieję, bo z tobą i twoimi pomysłami to nigdy nic nie wiadomo :D
    Rozdzialik całościowo był manifik xD (czy jak to się tam pisze :P)
    Życzę Ci duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuużo weny kochana i z niecierpliwością oczekuje kolejnego rozdziału :*
    .......
    A teraz specjalny apel do autorki (bój się >:D) : Zbliża się jesień, teraz jeszcze to rozpoczęcie szkoły, być może praca, koniec wakacji, które powoli zamieniają się w natłok obowiązków i szarą, ponurą rzeczywistość... Chyba każdy, albo przynajmniej większość łapie teraz dołka, ale nie bój nic, w końcu to przejdzie ;))) Na pewno!
    I rzeczywiście, dużo osób zawiesiło swoje blogi ( a szkoda ), ale cieszę się, że nie chcesz dołączyć do tego grona. Bądź dzielna i nie daj się, a my cię w tym czasie skleimy raz dwa :D Buźka ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja od samego początku wiedziałam że to sen ;3 taaaa Marie geniusz ( szkoda że nie na matmie xd ) Lucynka znowu zdała próbę.... ^^
    Dobrze że Natsu nie zabiła xD
    A no i na jej miejscu krzyknełabym coś w rodzaju: " AAAA PAJĄK POMOCY' xD
    Pozdrawiam.i śle weny
    ~ Marie

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten rozdział jest naprawdę świetny. Od razu domyśliłam się, że to sen, ale raczej nie było trudno do tego dojść :D Ten sen był interesujący, zaciekawił mnie i to nie mało. Jestem ciekawa jakie wrażenia mieli pozostali po tym śnie, mam nadzieję, że opiszesz nam ich reakcje po tym 'koszmarze'. Zadziwił mnie też fakt o ślubie Erzy to było takie WOW, trochę takie no wiesz. Zszokowało mnie to xDD No i to o tych pająkach, aż mnie ciarki przeszły bo szczerze mówiąc boję się tych stworzeń cholernie xD Od razu pomyślałam, że to kolejna próba, jestem ciekawa co też wymyślisz :D Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału kochana i życzę Ci duuuuużo weny! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział świetny ;) Nie wiem skąd bierzesz takie fajne pomysły, ale oby tak dalej :) Jestem ciekawa, czym zaskoczysz nas następnym razem ;D Bardzo się cieszę, że zrezygnowałaś z zawieszenia bloga :) Masz za wielki talent w pisaniu i zbyt dobre pomysły, aby go zawieszać :) Głowa do góry ;p
    Życzę dużo weny, poprawy humoru i pozdrawiam.
    Bel~chan ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny rozdział :). Ale miała sen!!! Przez chwilę pomyślałam, że to się dzieję naprawdę!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten sen był inny ... taki trochę no- po prostu sobie go wyobraziłam i uśmiech na twarzy. :))))) Choć czułam, że to będzie właśie próba. ^^ Na szczęście Lucy ją przeszła. ^^ Widać, że blondynka kocha swoich przyjaciół i zrobi dla nich wszystko.
    Erza się żeni? o.O
    Przepraszam za tak krótkie komentarze, ale chcę już przeczytać wszystko i być na bieżąco :/

    OdpowiedzUsuń
  11. Yaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaay !!!
    Wstawiłaś ten szablonik :*
    Cudnie wygląda :> Tylko...trochę oczy bolą. A ja mam problemy ze wzrokiem >.<
    ALe dla twojego opowiadania warto, uwierz !

    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I prawa kolumnę masz bardzo szeroką, spróbuj ja zwęzić :>

      Usuń