wtorek, 11 grudnia 2012

30. Misja.


Minęło kilka dni.
Młodzi rodzice, przez namowę blondwłosej zostali w domku Salamandra. Nie bardzo go to cieszyło, ale czego się nie robi dla ukochanej? W końcu, gdy już Kobieta Deszczu czuła się na siłach, opuściła wraz z mężem i dziećmi przytulną chatkę, dziękując serdecznie za pomoc.
- Lucy, idziemy do gildii? – Zapytał różowowłosy dziewczyny, która właśnie wyszła z łazienki i wycierała mokre włosy.
- No w sumie to czemu nie? Ciekawa jestem co się tam dzieje. – Uśmiechnęła się pod nosem na samo wyobrażenie, co może ich tam spotkać.
- No to w drogę! – Krzyknął wesoło, wstając z krzesła.
- Poczekaj! Nie wyjdę z mokrymi włosami na dwór. Daj mi parę minut i będę gotowa. – Rzuciła szybko i znów zniknęła za drzwiami od łazienki.
- Eh.. Te baby.. – Rzekł do siebie.
- Coś mówiłeś?! – Wrzasnęła z pomieszczenia z lekkim zdenerwowaniem. Ten wzdrygnął się trochę i przełknął ślinkę.
- Tylko, że Cię kocham! – Odkrzyknął przerażony. Ta już mu nic nie odpowiedziała. Odetchnął z ulgą. ‘Uf, chyba uwierzyła’ – tym razem rzekł w myślach.
Tak jak i mówiła, po kilku minutach wyszła gotowa. Chwyciła chłopaka za rękę i pociągnęła w stronę wyjścia. Uśmiechnięci szli uliczkami Magnolii. O tej porze roku było bardzo gorąco. Na ulicach tłum ludzi i dzieci bawiących się.. a no właśnie.. dzieci. Nie umknęły one uwadze młodej magini. Postanowiła wypytać podchwytliwie Dragneela, co sądzi na ich temat.
- Natsu? – Odezwała się nagle, patrząc przed siebie.
- Stało się coś? – Spytał, nie przerażony, lecz tak jakby mechanicznie.
- Naszła mnie taka myśl.. Jak byś zareagował, gdyby nagle się okazało, że będziemy mieli dziecko? – Spytała prosto z mostu, bez zbędnych ceregieli.
- Wiesz.. byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, ale szczerze powiedziawszy nie wiem, czy jestem gotowy by zostać ojcem.
- Rozumiem.. – Uśmiechnęła się lekko pod nosem.
- Co tak nagle Cię wzięło na takie pytanie, co? – Wyszczerzył się szeroko do brązowookiej.
- W końcu to ja, prawda? Lubię czasem coś palnąć. – Zaśmiała się. Już nic nie odpowiedział. Nadal trzymając się za ręce, szli w ciszy do gildii. Gdy już przekroczyli próg gildii, różowowłosy wyrwał swoją rękę z uścisku i pobiegł tam, gdzie dało się słyszeć odgłosy kłótni i sypiących się zębów (xD). – Dzień jak co dzień. – Rzekła do siebie i ruszyła w stronę baru, wcześniej biorąc kilka szybkich wdechów. – Cześć wszystkim! – Przywitała się wesoło z Mirajane, Erzą, Lisanną i Wendy.
- Witaj Lucy! – Odpowiedziały chórkiem.
- Działo się coś ciekawego, gdy nas tu nie było?
- Właściwie to nie, ale zdążyliśmy już opić podwójne szczęście Graya i Juvii. – Odpowiedziała Lisanna.
- Rozumiem. – Zachichotała cicho.
- Lucy, dobrze się czujesz? – Spytała nagle i troskliwie Tytania.
- Tak, dlaczego pytasz?
- Wyglądasz jakoś blado. Nie jest Ci słabo? Albo może masz gorączkę? – Scarlet nagle zaczęła panikować. Skoczyła w kierunku przyjaciółki i zaczęła ją ‘badać’ wzrokiem, a następnie dotykała co poniektóre części jej ciała. Wyglądało to dość komicznie.
- Erza, przestań. Ludzie się na nas gapią. Nic mi nie.. ~ Ałć! – I tu trafiła w miejsce, gdzie przez mocniejszy ucisk szkarłatnowłosej, poczuła ukłucie. Był to brzuch.
- Ha! A jednak coś Ci jest! – Rzuciła uradowana, jakby odkryła największą tajemnicę.
- Pani Lucy, wszystko gra? – Blondwłosa usiadła na krześle i chwyciła się za brzuch. – Może chodźmy na górę do pokoju medycznego? – Zaproponowała. Brązowooka pokiwała twierdząco głową i jako pierwsza ruszyła na piętro. Za nią ruszyły wszystkie wcześniej wymienione dziewczyny. Po kilku minutowych oględzinach, dało się słyszeć piski radości w medycznym pokoju.
- Dziewczyny, ciszej! – Skarciła ich blondwłosa.
- Czemu ciszej? To przecież wspaniała wiadomość! – Rzekła podekscytowana starsza Strauss.
- To będzie naszą tajemnicą. – Rzuciła do przyjaciółek i ruszyła w stronę drzwi. – Ani słowa Natsu czy komukolwiek innemu. – Dorzuciła przez ramię i wyszła z pokoju. Dziewczyny spojrzały po sobie zdziwione jej zachowaniem. Heartfillia wzięła kilka głębszych oddechów i zaczęła schodzić po schodach. W progu zauważyła jak Salamander rozmawia z jednym z najsilniejszych magów Fairy Tail – Gildarts’em. Mina różowowłosego wskazywała na to, iż dostaje jakieś bardzo dobre wieści. Po chwili Clive odszedł, a Dragneel podbiegł do dziewczyny, chwycił w pasie i obrócili się kilka razy.
- Nie uwierzysz, co właśnie mi Gildarts powiedział! – Jego entuzjastyczna barwa głosu spowodowała uśmiech na twarzy blondwłosej.
- Nie mogę się doczekać, aż mi powiesz. Co się stało? – Spytała wyraźnie zaciekawiona zachowaniem chłopaka. Usiadła wygodnie na krześle przy barze i czekała na tą ‘wspaniałą wiadomość’.
- Gildarts powiedział, że za kilka tygodni zabiera mnie ze sobą na misję rangi S! – Wrzasnął uradowany. W dziewczynie coś pękło. Poczuła ukłucie w sercu. Na jej twarzy wymalowało się zaskoczenie. Zamyśliła się. – Mogę iść, prawda? – Wyrwał ją z transu.
- Dlaczego mnie pytasz o pozwolenie? Jesteś przecież dorosły. – Odpowiedziała z wymuszonym uśmiechem.
- Ale teraz jesteśmy ze sobą. Powiedz tylko słowo a zostanę. – Przyjrzała się mu dokładnie. Usta mówiły jedno, ale oczy, te iskierki w oczach mówiły coś innego.
- Idź. – Odpowiedziała cicho.
- No wiedziałem, że się nie zgodzisz. Lucy, dla~.. Zaraz, co?
- Powiedziałam, że możesz iść. – Powtórzyła głośniej i uśmiechnęła się do chłopaka.
- Naprawdę? – Tym razem to i na twarzy chłopaka wymalował się wielki uśmiech. – Lucy! Jesteś kocham Cię! – Podniósł dziewczynę i mocno ją przytulił.
- Nie ma sprawy. Widzę jak bardzo tego chcesz.
- To moje marzenie od dłuższego czasu! – I znów poczuła kolejne ukłucie w sercu. Całej tej sytuacji przyglądały się dziewczyny. Na ich twarzach nadal malowało się zdziwienie.
- Hej dziewczyny, na co tak patrzycie? – Odezwał się nagle jakiś męski głos, który wyrwał je z transu.
- Gray? Co tu robisz? – Spytała zaskoczona Tytania.
- Przyszedłem odwiedzić gildię. – Odpowiedział z uśmiechem. – No to, na co się tak gapicie?
- Na tych dwóch kretynów, którzy niszczą sobie życie. – Odpowiedziała młodsza Strauss.
- Dlaczego kretynów?
- Natsu idzie na misję rangi S z Gildart’sem..
- To świetnie!
- Lucy jest w ciąży.
- To tym bardziej świetnie!
- Ale on tego nie wie i Lucy się zgodziła, by Natsu szedł na tą misję.
- Co?! Już ja sobie z nimi porozmawiam. – Rzekł z poważną miną i zszedł po schodach. Heartfillia siedziała sama przy barze. – Hej Lucy.
- Gray? – Spytała zaskoczona widokiem przyjaciela.
- Mogę wiedzieć, co Ty wyprawiasz? – Rzucił zezłoszczony.
- Eee no.. siedzę sobie przy barze? – Kompletnie nie wiedziała o co mu chodziło.
- Nie o tym mówię.. Czemu puściłaś Natsu na tą misję i czemu nie powiedziałaś mu, że jesteś w ciąży? – Blondwłosa instynktownie spojrzała w górę, gdzie nadal stały jej przyjaciółki. Posłała im gniewne spojrzenie. – Bo to jego marzenie. Jak myślisz, co zrobi, gdy się dowie że jestem w ciąży? Nie pójdzie na misję i to z mojego powodu.
- Ale Lucy..
- Gray, to moja sprawa, tak? Nie wtrącaj się. – Rzuciła szybko i opuściła budynek.

Kilka tygodni później.
Salamander odliczał dni do swojej pierwszej misji rangi S i to w dodatku z Gildarts’em. Nadal żył w nieświadomości, że zostanie ojcem. Cała gildia o tym wiedziała, a on nie. Jednak zmieniło się coś w ciągu tych kilku tygodni. Podjął bardzo ważną decyzję w swoim życiu i nim wyruszy na misję, ożenił się z Lucy. Tak teraz już łączyło ich nie tylko dziecko ale i wspólne nazwisko. Nastał właśnie dzień, w którym jego marzenie miało się ziścić. Wszyscy magowie Fairy Tail stało przed gildią i odprowadzali wzrokiem dwóch towarzyszy z gildii. Blondwłosa mierzyła wzrokiem szczęśliwego chłopaka, który już w najlepsze gadał o czymś z najsilniejszym magiem. Pożegnali się już wcześniej, więc nie było potrzebne kolejne ‘przedstawienie’. Gdy Ci już prawie zniknęli za horyzontem, brązowooka chwyciła się za brzuch.
- Będziemy na Ciebie czekać. – Rzekła do siebie i uśmiechnęła się delikatnie. Wszystko słyszał Fullbaster i objął przyjaciółkę ramieniem.
- Możesz jeszcze mu to powiedzieć. Wiesz, że takie misje mogą trwać wiele lat.
- Nie.
- Pomóc Ci jakoś?
- Gdy będzie trzeba to się do Ciebie zgłoszę.
- Wiesz gdzie mnie szukać. – Ucałował ją w czoło i ruszył przed siebie. Tak samo uczyniła blondwłosa. Wolnym krokiem szła w stronę domku, gdzie mieszkała. Po chwili tuż obok niej, doleciał niebieski kot.
- Szkoda, że Natsu nie wziął mnie ze sobą.. – Rzekł smutno. – Będziesz mnie karmić rybkami?
- No jasne.. – Rzuciła. Jej wzrok był nieobecny, co przykuło uwagę latającego stworzenia.
- Lucy?
- Słucham?
- Czemu mu nie powiedziałaś?
- Bo nie chcę mu rujnować marzenia. Poradzimy sobie. Chodź, idziemy zjeść jakąś rybkę. – Szybko zmieniła temat, jak i wyraz twarzy.
- Aye sir! – Krzyknął uradowany.

15 lat później.
- Mamo, idę potrenować! – Rzekła różowowłosa nastolatka do swojej pięknej, blondwłosej rodzicielki. Gdyby nie te włosy, można by było stwierdzić, że są siostrami.
- Po kim Ty odziedziczyłaś taki zapał, co Natsume? – W sumie to już sama sobie odpowiedziała na to pytanie. – Dobra, ale nie przesadź. Za godzinę będzie obiad.
- Dobrze mamo. Będę przed domem. – Lucy uśmiechnęła się do wychodzącej córki i zajęła się gotowaniem. Z ciekawości spojrzała przez okno salonu. Młoda Dragneel koncentrowała się. Było widać jak równomiernie oddycha, ma zamknięte oczy. Po chwili je otwiera a w jej rękach pojawia się różowy ogień. – We wszystkim go przypominasz. – Rzekła do siebie z uśmiechem.



Ciaossu!
Uff jak mnie tu dłuuuuuugo nie było.. ;/ Wybaczcie…
Myślałam, że to będzie ostatni rozdział, jednak nie.. to jest PRZEDOSTATNI! Za kilka godzin może pojawi się ostatni, a jeśli się tak nie stanie, to pewnie pojawi się on jutro xD
Nie wiem, dostałam nagłego przypływu weny na zakończenie tego opowiadania.. ah!
Mam nadzieję, że będzie się Wam podobać ^^
Liczba rozdziałów tego opowiadania nie będzie ładna, ale dobre i to =]
No nic.. BARDZO PRZEPRASZAM ZA DŁUGĄ NIEOBECNOŚĆ, ale to nadrobię xD
Buziaki Cukiereczki :*:*

6 komentarzy:

  1. Coś się stało! Na pewno coś się stało na misji~! Ale już nie spojeruję ci w komentarzu~ Odpowiesz mi na gg, jeśli znajdę siły by zajrzeć XDD
    Rozdział był cudny... KYA~! Normalnie nie mogę się doczekać następnego/ostatniego *v* Przez ciebie skoczyło mi ciśnienie... Gorączka zapewne też C:
    Głupia baba! >.< Lucy nie wiem czy ci współczuć czy ci grozić, za nie powiedzenie mu prawdy dlatego~ Idę szukać pistoletu na klei na jutro do szkoły (YATTA! Zamiast maty mam dwie wychowawcze ^v^)
    Ekchm! W takim razie... Jeśli jeszcze dzisiaj się pojawi, jutro na sprawdzianie nie będę logicznie myśleć o tym co zajdzie w epilogu... Jeśli pojawi się jutro nie będę myślała nad sprawdzianem, a nad rozdziałem >.< Chociaż nie~ To sprawdzian z niemca, pewnie napiszę go w pięć minut, więc nie ma się co obawiać, że wyjdzie źle :P A to cię ratuje >.>
    Tak więc... Czekam z niecierpliwością na twój kończący już drugie opowiadanie (a ja nadal przy swoim pierwszym nie doszłam nawet do połowy ~_~)
    Życzę duuużo weny!
    Buźka kochana ;**
    Ps. W wolnym czasie zapraszam na dwa nowe rozdziały... I jeśli chcesz jakiś bonus to pisz pod ogłoszeniem ;*
    Tulim! ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej, a Natsu to w te 15 lat nie wrócił czy co ?!
    Ej, Lu~chan, trochę przesadzasz... Ja wiem, że go kochasz i tak dalej, no ale weź... Miałaś mu powiedzieć ~ !
    I co, to powoli już koniec? Hmm, trochę szkoda... Ale tym razem może też zaczniesz nową historię, co ? :3
    Jak masz zamiar późno wstawiać rozdziała, to go przeczytam dopiero jutro. Na 5 muszę wstać, to w sumie zaraz idę już spać.
    Bickslow : Ale ty walisz rymami.
    Nie śmiej się ze mnie :( Mógłbyś mi na dobranoc przeczytać książkę?
    Bickslow : Ta, wiedźmina może jeszcze, co?
    Buziam
    ~Reneé

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet jak nie wiedział o dziecku...chajtnął się z Lucy i zniknął na 15 lat? Bez przesady...jeśli nie zginął to ja go zabije xD I z jednej strony nie dziwie się blonynce no ale...uparta laska :D Jak zobaczyłam że on chce iść na tą misje to mi się oczy otworzyły. Ale spoko, wdech, wydech - wróci pewnie jak będzie pod koniec ciąży ;p A ty 15 lat ma jego córka a on nawet o niej nie wie! Takiego męża to bym nieźle sprała a siebie obwiniała za wielką głupote (biedna ta natsume - fajne imie :D). Mimo wszystko rozdział bomba, tak długo na niego czekałam! I licze na to że rzeczywiście najpóźniej ostatni rozdział zobaczymy jutro...albo i dziś. A potem ruszamy ze świeżą dawką weny ^^ Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. NARESZCIE! Tak, piszę nareszcie bo już się bałam, że bloga opuściłaś! Czytam i czytam by nagle dławić się ciastkiem... Natsu ty kretynie! A Lucy, dlaczego mu nie powiedziałaś?! Biedna Natsume (podoba mi się to imię ;3), różowy ogień? Noo, zapowiada się ciekawie ;3 Pozdrawiam serdecznie! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zabić! ZABIĆ! ZABIĆ!!!
    Lucy! YOU BAKA! JAK MOGŁAŚ, CO?!
    Mam nadzieję, że Natsu się gibnie z tą misją i wróci co????
    MAM RACJĘ?!

    Rozdział jest (the best!)

    Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże!!! 15 lat bez Natsu??? Kobieto jak możesz??? Czy Natsume odziedziczyła też zdolności po Lucy??? Czy prym wiedzie na tym polu Natsu???

    OdpowiedzUsuń