- Niby dlaczego? – Dopytywał się mag lodu. – Nie daj się
prosić.
- Bycie z nimi daje mi tyle radości.. nie mogę zostawić
Mizuki’ego i Aiko.
- To zabierz tego całego Mizuki’ego ze sobą.
- On nie jest magiem.
- Nawet dla niego coś się znajdzie. Może na przykład
pracować jako barman albo nauczymy go posługiwać się jakąś bronią.
- Nie.
- Dlaczego nie?
- Nie narażę go na jakieś niebezpieczeństwo..
- W takim razie chodź z nami sama.
- A co z nimi?
- Nic im nie grozi. Będziesz mogła ich widywać kiedy tylko
chcesz. To jak? – Blondwłosa wpatrywała się w każdego z osobna. W ich oczach
można było zauważyć nadzieję, a na ustach uśmiechy. Westchnęła ciężko.
- Dajcie mi jeden dzień. – Powiedziała krótko.
- Po c ~ . – Dragneel nie skończył. Tytania zasłoniła mu usta
ręką.
- Dobrze. Jeden dzień. – Skwitowała szkarłatnowłosa. –
Idziemy. – Zwróciła się do towarzyszy i w ciszy odeszli, zostawiając brązowooką
samą ze swoimi myślami.
Powolnym krokiem kierowała się do
posiadłości. Teraz to zrobili mi mętlik w
głowie. Może to moja szansa? Powinnam się zgodzić? Potrząsnęła energicznie
głową. Nie! Nie mogę zostawić Mizuki’ego
ani Aiko.. Cholera! Po co oni się tu pojawili? Zatrzymała się przed domem i
usiadła na schodach. No i w co ja się
wplątałam? Zakryła twarz w dłoniach. Nie płakała. Intensywnie rozmyślała
nad tym wszystkim, co powinna uczynić.
- Lucy? – Odezwał się nagle dobrze znany jej głos. Podniosła
głowę.
- Mizuki.. – Zaczęła. – Powiedziałam im prawdę. – Rzekła
wprost. On tylko wypuścił z siebie powietrze i dosiadł się do przyjaciółki.
- Czułem, że to zrobisz. – Odpowiedział po chwili i
uśmiechnął się pod nosem. Nawet na nią nie spojrzał.
- To jeszcze nic.. Zaproponowali mi wstąpienie do ich
gildii. – Dodała cicho.
- Mogłem się domyślić..
- Co powinnam zrobić? – Od chwili, gdy się do niej dosiadł
nie obdarzył jej swoim spojrzeniem. Zaniepokoiło ją to trochę a zarazem
zirytowało. – Mizuki?
- No?
- Spójrz na mnie. Co się dzieje?
- Nic. To jest Twój wybór, co zrobisz.
- W ogóle nie przejmujesz się tym, że mogę odejść?
- Nie jesteś moją własnością. – W dziewczynie coś się
zagotowało.
- Możesz mi powiedzieć, o co Ci chodzi?!
- Już powiedziałem, że o nic. Nie musisz krzyczeć. –
Blondwłosa chwyciła za policzki chłopka tak, by mógł uraczyć ją swoim
spojrzeniem. Ten jednak tego nie zrobił. Błądził oczami gdzie popadnie.
- Cholera! Mizuki, mów o co chodzi!
- Zostaw mnie. – Rzucił. Brązowooka momentalnie zaprzestała
tej czynności.
- Dlaczego jesteś taki zimny dla mnie?
- Chcesz wiedzieć dlaczego? – Dziewczyna przełknęła głośno ślinę
i czekała na jego wypowiedź. – Dlatego, że jestem zazdrosny. Cholernie
zazdrosny.. o nich. Ledwo się pojawili, a Ty im ot tak zaufałaś. Wiedzą kim
jesteś. Nigdy czegoś takiego byś nie zrobiła przed innymi ludźmi.. więc
dlaczego? Dlaczego to musieli być oni? – Te słowa odbijały się echem w głowie
dziewczyny. Odwróciła wzrok od chłopaka i schowała twarz między kolanami. – Nie
znasz odpowiedzi? Jesteś taka beznadziej~ ..
- Dość tego! – Krzyknęła i w mgnieniu oka zniknęła za
głównymi drzwiami domu. Wzięła kilka głębszych wdechów i wbiegła do swojego
pokoju, zamykając się na klucz. Idiota!
Kretyn! Myślałam, że mnie wesprze, cholera! W przypływie tych negatywnych
emocji, podeszła do szafy i wyciągnęła z niej torbę i zaczęła się pakować. Nie
patrzyła nawet jak wkłada ubrania. Była zła. W pewnym momencie zaprzestała tej
czynności. Co ja robię? Przecież ja.. Przygryzła
dolną wargę. Niech go szlag! Opadła
bezwładnie na łóżko i spojrzała w sufit. Może
jednak to będzie dobre rozwiązanie? I tak w końcu by do tego doszło, bo
przecież mam to marzenie.. Na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech.
Oparła się na łokciach i spojrzała na wpół spakowaną torbę. Podeszła do niej i
wrzuciła jeszcze parę drobiazgów, by później ją zamknąć. Odstawiła ją do szafy
i wyszła z pokoju. skierowała się do kuchni. Było już popołudnie, więc zaczęła
przygotowywać obiad. Po godzinie wszystko było gotowe. Podała do stołu, gdzie
siedziała już rodzina Chigiri. Kątem oka spojrzała na bruneta. Wydawał się być
nieobecny, smutny. Za to jego młodsza siostra tryskała energią. Po podanym
posiłku przystanęła w progu i spojrzała na wszystkich. Wzięła głęboki wdech. –
Chciałabym coś ogłosić. Ja.. odchodzę. Dziękuję za wszystko. Za opiekę nade
mną, za dach nad głową. – I wypuściła z siebie głośno powietrze. W pewnym
sensie poczuła ulgę. Nie było jej łatwo to powiedzieć, w końcu żyła tu tak
długo. Byli dla niej jak rodzina. Każdy z nich był wyjątkowy na swój własny
sposób. Spojrzała na każdego z osobna. Na twarzy Pana Chigiri malowało się
zdziwienie, na twarzy Aiko smutek, a na twarzy Mizuki’ego? Obojętność. Ścisnęła
mocniej fartuszek kuchenny i spuściła głowę.
- Rozumiem. – Odezwał się Pan Chigiri i wstał. – To Twoja
decyzja. Nie mogę Cię tu zatrzymać. Jesteś dorosła. – Teraz już sama nie
wiedziała, czy się jej zdawało, czy nie, ale zauważyła na twarzy Pana Chigiri
uśmiech. Prawdziwy, szczery uśmiech. Nie widziała go odkąd zmarła jego żona.
Mimowolnie odwzajemniła go delikatnie.
- Lu? Naprawdę nas opuścisz? – Spytała smutno mała
dziewczynka, podbiegając do blondwłosej.
- Tak zdecydowałam kochanie, ale nie martw się, jeśli Twój
tata się zgodzi, będę Cię odwiedzać. – Młodsza Chigiri spojrzała na ojca, na co
ten potaknął głową, dając do zrozumienia, że przystanie na taki układ. Znów
spojrzała na Lucy.
- Będę tęsknić. Masz mnie często odwiedzać. – Mała rzuciła
się dziewczynie na szyję, mocząc przy tym jej ubranie. Pogłaskała ją po głowie.
- Też będę tęsknić. Już nie mogę się doczekać naszego
spotkania, ale spokojnie. Zanim to nastąpi, chcę jeszcze spędzić tutaj ostatnią
noc, więc jestem do Twojej dyspozycji. – Uśmiechnęła się do dziewczynki,
odsuwając ją delikatnie od siebie. – Jestem już tak właściwie spakowana, więc
jeśli chcesz to możemy gdzieś pójść razem, o ile Twój tata się zgodzi.
- Tatusiu? Mogę? – Spojrzała na ojca z nadzieją.
- Idź. Tylko nie wróćcie zbyt późno.
- Dobrze. – Odpowiedziały równocześnie. Blondwłosa złapała
za rękę Aiko i wyszły z posiadłości, zostawiając dwóch mężczyzn samych.
- Nie zamierzasz nic powiedzieć? – Spytał starszy.
- Ona już zdecydowała. – Odburknął.
- Puścisz ją?
- Nie jest moją własnością.
- Ale jest dla Ciebie ważna, prawda?
- Dość. Co Ty możesz wiedzieć?
- Może nie wiem za wiele, ale widzę. Nie jest Ci obojętna.
- Nie będę jej zatrzymywał.
- Aleś Ty uparty.. Ale tak nawiasem.. Może za późno
zauważyłem, ale to wspaniała dziewczyna. W dodatku mądra, piękna, silna.. nie
bez powodu nazwali ją ‘Gwiezdnym Rycerzem’. – Brunet zamarł.
- Skąd wiesz?
- Od początku wiedziałem. Nie musieliście nic mówić. –
Uśmiechnął się do syna.
- A-ale..
- Teraz to już chyba nie ma znaczenia, prawda?
- Racja.. Powiedziała, że z tym skończy.. A oni poznali
prawdę.
- Oni?
- Ci z Fairy Tail. Nie rozumiem dlaczego im powiedziała,
dlaczego ich uratowała..
- Może poczuła tę silną więź jaka jest między nimi, a między
nami jej nie ma?
- Nie rozumie też dlaczego ja z Tobą rozmawiam.. To jest..
- Dziwne, wiem. – Uśmiechnął się pod nosem.
Tymczasem w gildii Fairy Tail.
- Wróciliśmy! – Krzyknął zadowolony różowowłosy
przekraczając próg wraz ze swoimi towarzyszami.
- Witajcie z powrotem. – Odpowiedziała im jak zawsze
uśmiechnięta Mirajane. – Nie było Was dłużej niż sądziłam.
- Mieliśmy mały problem.. – Rzucił mag lodu.
- Problem?
- Nie ważne. Już po wszystkim. Ważniejsze, że prawdopodobnie
będziemy mieli nowego członka. – Uśmiechnął się.
- Naprawdę? Kogo?
- Poznaliśmy ją na misji. Pracuje w domu u tego
zleceniodawcy, u którego mieliśmy misję. Okazało się, że jest magiem. I to nie
byle jakim.
- Mianowicie?
- Słyszałaś kiedyś o ‘Gwiezdnym Rycerzu’?
- Hmm.. Słyszałam pogłoski. To ta osoba?
- Tak. W dodatku do dziewczyna.
- Doprawdy? A jak ma na imię.
- Lucy.
- Dlaczego jej nie przyprowadziliście dzisiaj?
- Chce to jeszcze przemyśleć. Powiedziała, abyśmy dali jej
jeden dzień.
- Rozumiem. Nie mogę się doczekać, aż ją poznam. –
Uśmiechnęła się przyjaźnie starsza Strauss.
Ciaossu!
Przepraszam, przepraszam, przepraszam… !
Nie dość, że tak późno piszę notkę to jeszcze taką krótką i
Hmm byle jaką :P
Wybaczcie, nie mam jakoś czasu? Taa najlepiej się tak
usprawiedliwić.. xD
Ale powiadamiam i uspokajam niektórych (albo i nie) że nie
zawieszam bloga czy coś, o nie ;D
Notki będą, nie ma bata. To opowiadanie będzie kontynuowane,
aczkolwiek nie tak często jak kiedyś, ale będzie, więc cierpliwie czekajcie ;)
Dzięki za wszystko Cukiereczki. Trzymajcie się, do
usłyszenia :* :* :*
Waa... ciekawe jaka będzie reakcja Miry na pojawienie się Lucy... poza tym, Lucyna jest bardzo sławna... Gwiezdny Rycerz... ciekawy przydomek, doprawdy ^^. Czekam na następny rozdział, bowiem zastanawiam się, w jakim nastroju Lucy przestąpi próg Fairy Tail aby stać się jego członkiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
midori.
Tyle czekałam na tą notkę, i wreszcie się doczekałam ^^ Mizuki zakochany w naszej blondynce hehe :D Owszem, może i trochę krótka, ale za to naprawdę świetna. Lucy Gwiezdnym Rycerzem... zaiste to naprawdę ciekawe.
OdpowiedzUsuńHappy: Aye sir! Jesteś beznadziejna...
Dlaczego?
Happy: Obiecałaś mi rybkę, i jeszcze do tej pory jej nie dostałem...
A ty tylko o tych rybach -,-
Nie wiem jak inni, ale ja nie mam Ci za złe że nie było Cię trochę. W końcu dziś każdy cierpi na brak czasu :)
Czekam niecierpliwie na następny rozdział, weny życzę i pozdrawiam:*
Buziaczki :*
Hinaichigo
Jak zobaczyłam, że u Ciebie nowa notka to uśmiech zajął całą moją twarz ^^ kurcze, rozdzialik nieprzeciętny, dużo się nie działo mimo to bardzo mi się spodobał! I już straaaaaaaaasznie nie mogę się doczekać dalszej części :D
OdpowiedzUsuńGdy zobaczyłam, że dodałaś nowy rozdział to zaczęłam skakać i krzyczeć z radości, aż moje rodzeństwo zaczęło się ze mnie śmiać :P
OdpowiedzUsuńRozdział super! Czekam na następny :)
Pozdrawiam i życzę weny...
Moncia.
Widzę po twoi avatarze,że lubisz One Piece.
OdpowiedzUsuńMam takiego bloga,jakbyś chciała odwiedzić
http://one-piece-nowe-przygody.blogspot.com/
A nie było tak krótko jak sądzisz :D Współczuje braku czasu, ja mam go aż za nadto... Chcesz trochę? xD Rozdział? Hmm... dość ciekawy, było sporo dialogów. Lucy Gwiezdnym Rycerzem? Nieźle :D I do tego jest sławna! xD Jestem ciekawa reakcji Miry na widok dziewczyny ;3
OdpowiedzUsuńPS: Nadrabiam wszelkie zaległości, więc wybacz mi tę nieobecność na twoim blogu ;3 To dobrze, że chcesz kontynuować historię, aż mnie wzięło na pisanie rozdziału :D
Pozdrawiam :*
Wrocilam!! Wybacz! Wybacz ze dopiero teraz komentuje ale troche sie nawarstwilo i jeszcze kupa innych rzeczy no ale jestem ;)
OdpowiedzUsuńMizuki zazdrosny to rozumiem ale zeby tak ja potraktowac?? Ma wielkuego minusa! Powinien ja wspierac.. Ale chyba najbardziej urzeklo mnie otwarcie sie pana Chigiri.. Swietnie to opisalas..
Lece skomentowac kolejny rozdzial ;****
Fajna historię wymyśliłaś :). Ja to llllllubię!!!!!
OdpowiedzUsuń